Paryż 2024: szef ROC martwi się o losy rosyjskich sportowców
- Dodał: Jan Gąszczyk
- Data publikacji: 03.09.2022, 10:07
Czy rosyjscy sportowcy wystąpią na IO w Paryżu? A jeśli tak, to w jaki sposób i kiedy mają się kwalifikować? Takie pytania zadaje przewodniczący Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego – Stanisław Pozdniakow, który twierdzi, że Rosjanie muszą mieć możliwości kwalifikowania się na IO.
Trzeba zacząć od tego, że zgodnie z zaleceniami MKOL wydanymi po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, większość międzynarodowych federacji wykluczyła Rosjan i Białorusinów z udziału w międzynarodowych zawodach sportowych. Jednak są także federacje, które zezwalają tym sportowcom na starty, jednakże jako sportowcy neutralni. Z wywiadu, jakiego Pozdniakow udzielił agencji TASS dowiedzieć się możemy, iż dla rosyjskich władz sportowych najważniejsze jest rozpoczęcie kwalifikacji do igrzysk i jest to priorytet dla szefów sportu w kraju. Szef ROC stwierdza jednocześnie, iż każdy sport ma swój własny system kwalifikacji i nie ma mowy o powiedzeniu, że sytuacja nie ulegnie zmianie. Poinformował jednocześnie, iż w sposób dyplomatyczny Rosja będzie nalegała na pełny udział rosyjskich sportowców w turniejach kwalifikacyjnych.
Jednocześnie Pozdniakow pokłada ogromne nadzieje w rozstrzygnięciach Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu(CAS) w Lozannie, który do końca roku ma rozpatrzyć skargi rosyjskich federacji sportowych na różnego rodzaju zawieszenia i wykluczenia. Narzeka jednak na to, że ciężko współpracuje się z CAS ze względu na procedury. Jednocześnie zapewnił, że ROC prowadzi stały dialog z MKOL. Jednocześnie przystąpił do ataku, w którym zakwestionował apolityczność i neutralność międzynarodowego ruchu olimpijskiego poprzez medialne ataki na jego kraj. Zauważył również, że Rosja przestaje być izolowana w światowym sporcie, czego wyrazem było zaproszenie przedstawicieli Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego do udziału w obradach Zgromadzenia Generalnego Stowarzyszenia Narodowych Komitetów Olimpijskich(ANOC), które zrzesza 206 narodowych komitetów olimpijskich. Szef rosyjskiego sportu oskarża również Zachód o histerię i nagonkę na Rosję.
Trzeba rozróżnić jednak dwie kwestie. ANOC jest to organizacja niezależna od MKOL powstała w 1979 roku. Przyznaje od 2014 swoje nagrody dla najlepszych sportowców, trenerów czy działaczy i organizuje Światowe Igrzyska Sportów Plażowych. Nie organizuje i nie zarządza Igrzyskami Olimpijskimi, a więc nie ma w tej kwestii prawa głosu. To MKOL zarządza wszystkim, co jest związane z najważniejszym sportowym wydarzeniem czterolecia. I to MKOL wysyła zaproszenia do udziału w igrzyskach do poszczególnych narodowych komitetów olimpijskich. Oczywiście sugestie rosyjskiego działacza mogą trafić do działaczy z poszczególnych krajów, ale wątpliwe żeby zmieniło to stanowisko Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, dopóki nie skończy się inwazja na Ukrainę. Najlepszym wyjściem i najrozsądniejszym było by oficjalne stanowisko światowych władz sportowych, w których wyklucza się Rosję i Białoruś z IO 2024, ale na to jest jeszcze za wcześnie. Trzeba jednak stwierdzić, że decyzje odnoście udziału Rosjan i Białorusinów w IO w Paryżu powinny zapadać w miarę szybko ze względu na to, że powoli wkraczać będziemy w okres kwalifikacji do tej imprezy. Jednakże obiektywnie stwierdzić należy, że te zawody są raczej dla tych sportowców stracone. Nawet gdyby Rosja zdecydowała się zakończyć tę bezmyślną agresję to ciężko wyobrazić sobie jej szybki powrót na światowe areny sportowe, tym bardziej, że niestety jest wielu sportowców, którzy w sposób bardziej lub mniej otwarty popierają działania rosyjskich władz.