Piłka nożna kobiet: masa emocji w Bydgoszczy, zwycięski Medyk Konin
- Dodał: Wiktoria Kornat
- Data publikacji: 12.09.2022, 00:05
Czwarta kolejka sezonu kobiecej Ekstraligi okazała się szczęśliwa dla drużyn przyjezdnych. Jedyny wyjątek stanowiła ekipa Czarnych Sosnowiec, która ograła u siebie Pogoń Szczecin. Koniński Medyk po zaciętym meczu pokonał Sportis KKP Bydgoszcz, a mistrzynie kraju z Łodzi rozbiły beniaminka z Tczewa. Historyczne wyjazdowe zwycięstwo nad Górnikiem Łęczna zanotowały piłkarki GKS-u Katowice.
Czarni Antrans Sosnowiec – Pogoń Szczecin
Pogoń Szczecin po obiecującym starcie nowego sezonu zanotowała dwie porażki z rzędu. W czwartej kolejce na ekipę z Pomorza czekało starcie z Czarnymi Sosnowiec, które w zeszłej serii gier pewnie ograły beniaminka z Tczewa. Sobotni mecz dobrze rozpoczął się dla miejscowych, które szybko zdołały objąć prowadzenie na murawie sosnowickiego stadionu. Już w szóstej minucie w indywidualnej akcji odnalazła się Nikol Kaletka. Kapitan Czarnych dynamicznie zeszła z lewego skrzydła do środka boiska wzdłuż linii pola karnego i uderzyła na bramkę Natalii Radkiewicz. Strzał został zblokowany, ale piłka trafiła do zamykającej okazję na długim słupku Darii Kurzawy, która głową umieściła futbolówkę w siatce. Szczecinianki ruszyły do odrabiania strat, ale podopiecznym trenera Roberta Dymkowskiego brakowało płynności w grze, która pozwoliłaby konstruować zagrożenie pod bramką Anny Szymańskiej. Sosnowiczanki kontrolowały przebieg meczu i bliskie były podwyższenia w drugim kwadransie, kiedy to Hanna Sas otrzymała podanie blisko bramki, ale uderzyła mocno niecelnie. W samej końcówce pierwszej połowy Kaletka odbiła jeszcze słupek bramki strzeżonej przez Radkiewicz, a chwilę później oba zespoły udały się na przerwę do szatni. Początek drugiej odsłony należał do przyjezdnych. Szczecinianki mocno ruszyły do ofensywy, wymuszając błędy po stronie przeciwniczek. Miejscowe przetrwały jednak okres przewagi Pogoni i wyprowadziły cios numer dwa. W 56. minucie po dograniu od Zofii Buszewskiej pojedynek główkowy z jedną z defensorek szczecińskiej Pogoni w polu karnym wygrała Dżesika Jaszek. Ofensywna pomocniczka gospodyń wykorzystała świetne warunki fizyczne, a także niepewne wyjście z bramki Radkiewicz i podwyższyła prowadzenie Czarnych na 2:0. W samej końcówce kropkę nad „i” postawiła Alicja Materek, zamykając spotkanie pięknym uderzeniem z dystansu. Piłkarki Czarnych Sosnowiec pewnie ograły Pogoń Szczecin 3:0.
GKS Katowice – GKS Górnik Łęczna
GieKSa pewnie wygrała z Pogonią Szczecin, a Górnik stoczył zacięty bój z AZS UJ Kraków i wyszedł z niego zwycięsko. Oba zespoły nową kampanię ligową rozpoczęły znakomicie, zawodniczki z Lubelszczyzny zajmują pozycję lidera z kompletem zwycięstw, ich rywalki w trzech dotychczas rozegranych meczach zdobyły sześć oczek. Historia spotkań bezpośrednich przemawiała za przyjezdnymi, GieKSa jak dotychczas nigdy nie wygrała z Górnikiem Łęczna na wyjeździe. Początek starcia dwóch GKS-ów należał jednak do gospodyń. Podopieczne trener Karoliny Koch były aktywne na połowie ekipy z Lubelszczyzny i już od początku szukały szans do zaskoczenia Sandry Urbańczyk. W 35. minucie groźny kontratak wyprowadziły przyjezdne, Klaudia Lefeld stanęła oko w oko z Weroniką Klimek, ale górą w tym starciu była golkiperka katowiczanek. Chwilę później akcja przeniosła się na połowę Górnika, Patrycja Kozarzewska wpadła w pole karne „Górniczek” i przytomnie dograła do Amelii Bińkowskiej, która zwiodła jedną z defensorek przeciwniczek i wpakowała piłkę do siatki. Druga połowa zgodnie z przewidywaniami rozpoczęła się od ataków podrażnionych wicemistrzyń Polski, które ruszyły do kontrofensywy. GieKSa dobrze jednak spisywała się w defensywie, rozbijając wszelkie próby rywalek. Niebezpiecznie pod bramką Klimek było w 57. minucie, miejscowe przed utratą gola uratował słupek. Trzy minuty później katowiczanki podwyższyły prowadzenie, na listę strzelczyń wpisała się Kasandra Parczewska, która przyjęła futbolówkę w polu karnym i idealnie przymierzyła w lewy róg bramki. W 68. minucie na 3:0 trafiła Marlena Hajduk, a rozegranie rzutu wolnego przy bramce kapitan GieKSy kompletnie zaskoczyło podopieczne trenera Roberta Makarewicza. Z każdą upływającą minutą gospodynie przybliżały się do historycznego zwycięstwa nad ekipą z Lubelszczyzny. "Górcniczki" rozpaczliwie szukały jeszcze okazji na odrobienie strat, ale dobrze funkcjonowała formacja obronna katowiczanek. Znakomita postawa GieKSy zaowocowała, zespół z Katowic zgarnął komplet punktów i wskoczył na fotel wicelidera. Górnik Łęczna spadł na najniższy stopień podium i zanotował pierwszą porażkę w sezonie.
Pogoń Dekpol Tczew – TME SMS Łódź
Beniaminek z Tczewa musi mierzyć się z trudnym kalendarzem, w poprzedniej kolejce spotkanie z brązowym medalistą ubiegłego sezonu, Czarnymi Sosnowiec, teraz pojedynek z mistrzem kraju, TME SMS Łódź. Łodzianki mają za sobą pewne zwycięstwo nad drugim z beniaminków, ekipą Hydrotruck Radom i wciąż pozostają jedyną drużyną, która jak dotychczas nie straciła jeszcze ani jednego gola w lidze. Zwycięską passę udało się przedłużyć w starciu z Pogonią Dekpol Tczew. Przyjezdne rozgromiły rywalki aż 7:0, a festiwal strzelecki urządziły sobie dwie piłkarki łódzkiego SMS-u – Dominika Kopińska oraz Klaudia Jedlińska. Wynik otworzyła pierwsza z wyżej wymienionych już w trzeciej minucie, wykorzystując dobre dogranie Anny Rędzi z prawej strony boiska. Niespełna dziesięć minut później podopieczne trenera Marka Chojnackiego prowadziły już różnicą dwóch trafień, tym razem do siatki tczewianek drogę znalazł strzał Klaudii Jedlińskiej. Ta sama piłkarka w 20. minucie zapisała na swoim koncie dublet, pokonując golkiperkę Pogoni po podaniu Gabrieli Grzybowskiej. Jedlińska mogła pokusić się o hat-tricka jeszcze przed przerwą, ale futbolówka po jej uderzeniu zatrzymała się na słupku. Co nie udało się w pierwszej odsłonie, udało się pięć minut po zmianie stron. Ponownie w roli głównej wystąpił duet Grzybowska – Jedlińska, ta pierwsza asystowała, a napastniczka SMS-u po raz trzeci w tym meczu trafiła do siatki. Formy strzeleckiej swojej klubowej koleżance pozazdrościła Kopińska. Królowa strzelczyń ubiegłego sezonu najpierw w odstępie zaledwie dwóch minut zapisała na swoim koncie dwa gole, a w końcówce spotkania zdobyła swoją czwartą bramkę w tym starciu, ustalając ostateczny rezultat na 7:0 dla mistrzyń Polski. Zawodniczki z Łodzi liderują w ligowej tabeli z kompletem zwycięstw.
HydroTruck Radom – Śląsk Wrocław
Po przerwie reprezentacyjnej powróciły zmagania w ramach kobiecej Ekstraligi. W czwartej kolejce sezonu beniaminek z Radomia na własnym obiekcie ugościł piłkarki wrocławskiego Śląska. W poprzedniej serii gier ekipa ze stolicy Dolnego Śląska pokonała Sportis, natomiast Hydrotruck wyraźnie uległ mistrzyniom Polski z Łodzi. Zawodniczki klubu z Radomia notują bardzo bolesne zderzenie z kobiecą Ekstraligą, co potwierdziło się również w sobotę. Śląsk miał mecz pod kontrolą i zgarnął pełną pulę, wbijając rywalkom trzy gole. Strzelanie na stadionie w Radomiu podopieczne trenera Piotra Jagieły mogły rozpocząć już w drugiej minucie, ale Klaudia Adamek w pojedynku oko w oko z bramkarką HydroTrucka, Oliwią Macałą, nie zdołała umieścić futbolówki w siatce. Wrocławianki nie przestały jednak naciskać, a to zaowocowało w postaci otwierającego trafienia Julii Maskiewicz. Dla 21-letniej defensorki była to debiutancka bramka w barwach wrocławskiego Śląska. W pierwszej odsłonie przyjezdne dołożyły jeszcze jednego gola, choć musiały na niego poczekać aż do 35. minuty. Wtedy to najprzytomniej z zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym zareagowała Klaudia Adamek i w przerwie na radomskim stadionie 2:0 prowadziły zawodniczki Śląska. Obraz gry w drugiej połowie właściwie nie uległ zmianie, to podopieczne trenera Jagieły były stroną dominującą, prezentując bardzo ciekawy dla oka, ofensywny futbol. Swoją dobrą dyspozycję wrocławianki udokumentowały w 57. minucie, a do siatki trafiła Katarzyna Białoszewska, ustalając tym samym ostateczny rezultat starcia. Okazję do podwyższenia wyniku miała jeszcze w końcówce Oliwia Krysman, lecz po jej uderzeniu piłka trafiła jedynie w poprzeczkę. Śląsk Wrocław bez problemów pokonał beniaminka z Radomia i plasuje się aktualnie na piątej pozycji w ligowej tabeli.
Sportis KKP Bydgoszcz – Medyk POLOmarket Konin
W zeszłej kolejce Medyk pokazał charakter i zdołał wyszarpać trzy punkty w końcówce meczu z AP Orlen Gdańsk. Sportis bliski był zremisowania z wrocławskim Śląskiem, ale ostatecznie do domu wrócił bez zdobyczy punktowej. Niedzielne starcie nad Brdą od samego startu obfitowało w wiele emocji. Na pierwsze okazje nie trzeba było długo czekać, w trzeciej minucie Medyk wyprowadził szybki kontratak, ale Anna Gawrońska uderzyła wprost w ręce golkiperki Sportisu, Natalii Piątek. Błyskawicznie odpowiedzieć chciały gospodynie, napastniczka bydgoszczanek w sytuacji sam na sam z Oliwią Szymczak nie zdołała pokonać bramkarki „Medyczek”. Następstwem akcji był jednak rzut rożny, piłkę w pole karne dogrywała Aleksandra Stasiak, a po niepewnej interwencji Szymczak futbolówka trafiła na głowę Agnieszki Glinki, która dogodnej szansy nie zmarnowała. Miejscowe szybko objęły prowadzenie w starciu z konińskim Medykiem, ale w kolejnych minutach nieco spuściły z tempa, co wykorzystały rywalki. W dwunastej minucie Patrycja Ziemba była faulowana w polu karnym przez Piątek i arbiter główna bez chwili wątpliwości wskazała na „wapno”. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze boiska podeszła Anna Gawrońska i pewnym uderzeniem doprowadziła do wyrównania. W kolejnych minutach gra była wyrównana, ale ostatni kwadrans pierwszej odsłony w pełni należał do „Medyczek”, które mocno nacisnęły rywalki. Dwie dogodne szanse miała Ziemba, w obu jednak znakomitymi interwencjami popisała się golkiperka gospodyń. Na prowadzenie Medyk przed upływem pierwszych 45 minut starcia mogła wyprowadzić Oliwia Jaśniak, ale i ona nie była w stanie zrobić użytku z dogodnej pozycji i utracie gola zdołała zapobiec defensywa bydgoskiego Sportisu. Druga odsłona rozpoczęła się od ataków podopiecznych trenera Romana Jaszczaka. Pięć minut po zmianie stron „Medyczki” wyprowadziły skuteczny kontratak, Gawrońska zastawiła się i dobrze dostrzegła ustawioną przed linią pola karnego Ziembę, ta piłkę przyjęła i uderzyła poza zasięgiem Piątek. Radość przyjezdnych nie trwała długo, w 56. minucie przepięknym uderzeniem z okolic 18. metra boiska popisała się Paulina Oleksiak. Wymiana ciosów między obiema drużynami trwała w najlepsze, ale ostatnie słowo należało do Medyka. Dwanaście minut później ponownie w roli asystentki wystąpiła Gawrońska, która dostrzegła na prawej stronie pola karnego Grigorię Pouliou. Przysnęła defensywa Sportisu, Greczynka miała czas, by przełożyć piłkę na lewą nogę i uderzyć na bramkę Piątek. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w siatce. Piłkarki Sportisu próbowały jeszcze odwrócić losy spotkania, ale „Medyczki” umiejętnie kontrolowały wydarzenia boiskowe i zdołały utrzymać korzystny rezultat do końcowego gwizdka. Zwycięstwo pozwoliło ekipie z Wielkopolski wyprzedzić przeciwniczki w ligowej tabeli, Medyk Konin plasuje się aktualnie na miejscu numer siedem, Sportis jedną lokatę niżej.
Wyniki 4. kolejki Ekstraligi kobiet:
Czarni Antrans Sosnowiec – Pogoń Szczecin 3:0 (1:0)
GKS Górnik Łęczna - GKS Katowice 0:3 (0:1)
Pogoń Dekpol Tczew – TME SMS Łódź 0:7 (0:3)
HydroTruck Radom – Śląsk Wrocław 0:3 (0:2)
Sportis KKP Bydgoszcz – Medyk POLOmarket Konin 2:3 (1:1)
AP Orlen Gdańsk – AZS UJ Kraków 0:1 (0:0)
Wiktoria Kornat
Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.