Snooker - NI Open: Mark Allen obronił tytuł w rodzinnym Belfaście
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 23.10.2022, 22:06
Mark Allen potwierdził, że aktualna forma czyni go jednym z najlepszych snookerzystów obecnego sezonu. Dziś Irlandczyk obronił tytuł na rankingowym, należącym do cyklu Home Nations, Northern Ireland Open. To turniej dla niego szczególny, wszak grał przed publicznością złożoną niemal wyłącznie z rodaków. W finale odprawił Chińczyka Zhou Yuelonga.
Mark Allen i Zhou Yuelong przy zawodowym stole zmierzyli się dopiero trzeci raz. Dotychczasowy bilans mieli remisowy, choć VChińczyk swoją wygraną zanotował w zdecydowanie bardziej prestiżowych zawodach, mistrzostwach świata w 2019 roku. Allen bronił tytułu zdobytego w Belfaście przed rokiem, miał wsparcie miejscowych kibiców, ten sezon ma naprawdę udany, to był jego drugi finał w ciągu miesiąca, 15. rankingowy w całej zawodowej karierze. Yuelong w finałowe szranki stanął po raz trzeci. Poprzednie dwa przegrał, nie zdobywając nawet frejma (0:1 z Michaelem Holtem w Shot out i... 0:9 z Neilem Robertsonem w European Masters).
Pierwszego zwycięskiego finałowego frejma zapisał już przy drugiej dzisiejszej okazji, wyrównując stan meczu na 1:1 - wcześniej Irlandczyk otworzył mecz wygraną i brejkiem za 57 punktów. Chińczykowi wygrywanie najwyraźniej mocno się spodobało, bo na koncie zapisał trzy kolejne partie, popisując się między innym efektownym czyszczeniem za 135 punktów. Po pierwszej minisesji było 3:1. Allen do lepszej gry wrócił dopiero w piątej partii, którą wygrał z brejkiem 68-punktowym. Irlandczyk jak już zaczął wygrywać, to nie chciał przestać. Grał może nie na najwyższym swoim poziomie, popełniał błędy, których jednak rywal nie potrafił wykorzystać. Zbierał punkty, na tyle dużo, by wygrać dwa frejmy i na zakończenie sesji popołudniowej doprowadzić do remisu po 4.
Wieczorem Allen kontynuował zwycięską passę, grał bez fajerwerków, ale solidnie, konsekwentnie i spokojnie. Popełniał mniej błędów od rywala, dzięki czemu miał okazje budować brejki może nie jakieś gigantyczne, ale dające zwycięstwa - kolejno było to 53, 85, 50 i 51 punktów. Yuelong w tym czasie grał, jakby kompletnie zapomniał, że jest to finał rankingowego turnieju. Przypominał nieco tego bezradnego chłopaczka, któremu historyczne manto spuścił dwa lata temu Robertson. Przed przerwą po czterech wieczornych partiach uzbierał 81 punktów i w meczu przegrywał 4:8. Choć przecież w pewnym momencie prowadził już 4:1 i zdawał się panować przy stole.
Wyglądało na to, że nic nie jest w stanie zatrzymać Irlandczyka na drodze do obrony tytułu mistrza Irlandii Północnej. I faktycznie, w pierwszym frejmie po przerwie Allen domknął kwestię tytułu, wbijając pierwszą w tym meczu setkę. Siódmy rankingowy tytuł sympatycznego, odchudzonego teraz, Irlandczyka stał się faktem.
Mark Allen - Zhou Yuelong 9:4
73(57):1, 0:89(56), 0:135(135), 44:84, 36:72, 73(68):24, 76:1, 78(55):1
85(53):40, 85(85):0, 68(50):8, 76(51):33, 132(109):0
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.