Dart - MŚ: jednostronne półfinały wyłoniły finalistów
- Dodał: Mateusz Czuchra
- Data publikacji: 02.01.2023, 23:49
Micheal Smith i Michael van Gerwen zmierzą się we wtorkowym finale Mistrzostw Świata organizacji PDC. Anglik w półfinałowym starciu pokonał Gabriela Clemensa 6:2, natomiast Holender zdeklasował Dimitri van den Bergha 6:0, oddając mu tylko cztery legi. Tym samym finał będzie powtórką decydującej batalii mistrzostw roku 2019.
O ile obecność Michaela Smitha w najlepszej czwórce zawodów nie budziła żadnego zaskoczenia, o tyle Gabriel Clemens sprawił ogromną niespodziankę zapewniając sobie udział w półfinale najważniejszego turnieju w sezonie. Niemiec wykorzystał korzystny układ drabinki i awansował do ćwierćfinału, w którym mało kto dawał mu szanse. Ten jednak wyeliminował w nim Gerwyna Price'a.
Ku uciesze angielskich kibiców początek pierwszego półfinałowego pojedynku należał do Smitha. Rewelacyjna gra z obu stron została zwieńczona wygranym setem przez Anglika. W kolejnej części wydawało się, że "zadyszkę" złapał Niemiec, ale pomocną dłoń podał mu wówczas jego rywal. Bully Boy nie wykorzystał przewagi dwóch legów, a także czterech setowych lotek. Różnica w średnich była olbrzymia, ale Clemens zanotował 100% skuteczność na doublach w tym fragmencie, co pozwoliło mu na wyrównanie.
Partie numer trzy i cztery były niemal kopiami. W obu przypadkach nie odnotowano choćby jednego przełamania. Zarówno Clemens, jak i Smith dopisali do swojego dorobku po jednym secie. Po przerwie po raz pierwszy w meczu doszło do niezwykle jednostronnej odsłony. 32-latek rozegrał koncertową rozgrywkę i ograł w tej części swojego przeciwnika do "zera". Jak się później okazało, był to kluczowy moment całego spotkania. Od tego momentu to Smith wykazywał się większą skutecznością i wygrywał kolejne legi, które przekładały się na sety. Z kolei Niemca w istotnych momentach zawodziła największa broń, czyli skuteczność na podwójnych. Tym samym Smith awansował po raz trzeci w karierze do finału mistrzostw świata.
W drugim półfinale zmierzyli się będący w wybornej dyspozycji podczas tych zawodów Michael van Gerwen, a także pogromca Krzysztofa Ratajskiego, czyli Dimitri van den Bergh. Mecz rozpoczął się po myśli Belga, bowiem już w trzecim legu spotkania zanotował on finisz ze 170 "oczek". Złowienie Big Fisha nie wystarczyło jednak do zwycięstwa w inauguracyjnej partii.
Z każdą kolejną upływającą minutą coraz lepiej prezentował się van Gerwen. Trzykrotny mistrz świata nie chciał być dłużny swojemu przeciwnikowi i w trzeciej odsłonie również popisał się najwyższym możliwym zejściem, co było szóstym takim wyczynem w trakcie aktualnego czempionatu. Między pierwszym, a trzecim setem Holender zanotował serię aż ośmiu wygranych legów z rzędu, co zagwarantowało mu trzysetową przewagę.
Po kolejnej przerwie 33-latek nie zamierzał spuszczać z tonu i kontynuował swój marsz do finału. Belgijski darter momentami grał na średniej powyżej 100 punktów, ale nawet taka gra nie gwarantowała mu choćby próby na podwójnych. Nawet jeśli takie okazje dostawał, to wielokrotnie je marnował. Van Gerwen nie po raz pierwszy w tych zawodach zagrał na niebotycznym poziomie, nie dając najmniejszych szans swojemu przeciwnikowi.
Michael Smith - Gabriel Clemens 6:2 (3:2, 2:3, 3:2, 2:3, 3:0, 3:2, 3:2, 3:1)
Michael van Gerwen - Dimitri van den Bergh 6:0 (3:2, 3:0, 3:0, 3:2, 3:0, 3:0)