Snooker - Welsh Open: Selby poza burtą, reszta faworytów w grze
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 16.02.2023, 04:00
Za nami trzeci dzień rozgrywanego w Llandudn turnieju Welsh Open, w którym tym razem zabrakło większych niespodzianek. Do następnej rundy spokojnie awansowała większość czołówki, a zdecydowanie największą niespodzianką była porażka Marka Selby'ego z Robertem Milkinsem 2-4.
Zacznijmy jednak od starcia Bena Mertensa z Davidem Gilbertem, które było zdecydowanie najciekawszym ze wszystkich środowych gier. Dla obu panów był to pierwszy bezpośredni pojedynek, który zdecydowanie lepiej rozpoczął Anglik, notując 57- oraz 68-punktowe podejścia w pierwszym frejmie. Odpowiedź Mertensa była jednak błyskawiczna — 18-latek najpierw zaliczył 130-punktowego brejka, a chwilę później wygrał 67:8, wychodząc na prowadzenie. Przed regulaminową przerwą 41-letni Brytyjczyk zdołał jednak doprowadzić do remisu, popisując się najwyższym w całym turnieju, 142-punktowym podejściem.
Po wznowieniu gry sytuacja na stole nie uległa większej zmianie, a mecz pozostawał niesamowicie wyrównany. Piąta partia została wygrana przez Belga, ale już kilkanaście minut później David odpowiedział, doprowadzając do "decidera". W nim skuteczniejszy okazał się nastolatek z Beneluksu, który zwyciężył 69:38, zapewniając sobie awans do czwartej rundy.
Do decydującej partii doszło również w pojedynku Andy'ego Kichsa z Wu Yize, w którym dość niespodziewanie lepszy okazał się Anglik, wygrywając ostatniego frejma 80:68 po błędach z obu stron. Z kolei po północy zakończył się mecz Marka Selby'ego, który dość niespodziewanie uległ Robertowi Milkinsowi 2-4. 4-krotny mistrz świata w każdej partii toczył wyrównaną rywalizację z przeciwnikiem, ale przed regulaminową przerwą mieliśmy remis 2-2. Później stół należał jednak w pełni do Roberta, który wygraną przypieczętował 137-puntkowym brejkiem, a także partią wygraną 164-0.
Jeśli zaś chodzi o pozostałych faworytów, to spokojny awans bez straty nawet jednej odsłony zapewnili sobie Ronnie O'Sullivan, John Higgins czy Barry Hawkins. Do tego grona bez większych problemów dołączyli również Mark Allen oraz Ali Carter, którzy przegrali po jednym frejmie, a także Judd Trump, który w starciu z Louisem Heathcotem przegrał dwie partie. Warto również wspomnieć, że z imprezą pożegnał się zeszłoroczny triumfator, Joe Perry, który przegrał z Robbie Williamsem 1-4.
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.