Dart - Premier League: mistrz świata najlepszy podczas trzeciej nocy
- Dodał: Radosław Kępys
- Data publikacji: 16.02.2023, 23:41
Mistrz świata z triumfem podczas trzeciej nocy Premier League w Glasgow. Michael Smith wygrał turniej i dzięki temu objął prowadzenie w ogólnej klasyfikacji. Anglik pokonał w finale Belga – Dimitriego van den Bergha 6:4.
Chris Dobey oraz Gerwyn Price okazali się najlepsi podczas dwóch pierwszych nocy Premier League. Na razie faworyci spisywali się słabiej, bo w cieniu pozostawali będący w dobrej formie, ale nie mający zwycięstwa na koncie Michael van Gerwen i Michael Smith. W czwartek swoje nadzieje na triumf miał też Peter Wright, jako że był to jedyny wieczór w cyklu, który mógł on rozegrać przed swoimi szkockimi kibicami. Plan meczów na czwartek był taki, że wieczór rozpoczął się od starcia Nathana Aspinalla z Michaelem van Gerwenem, później wspomniany Wright zmierzył się z Dimitrim van den Berghiem, w szlagierze ćwierćfinałów Gerwyn Price skrzyżował lotki z Michaelem Smithem, a na sam koniec Jonny Clayton wydawał się być faworytem meczu z Chrisem Dobeyem.
Ćwierćfinały
W pierwszym meczu trzeciej nocy przez większość czasu jego trwania na prowadzeniu był Nathan Aspinall, choć zarówno on, jak i Michael van Gerwen nie zachwycali. „Asp” prowadził już 4:1 i 5:3, ale wtedy MvG zaliczył kapitalny powrót – jednego z legów skończył finiszem ze 170 i doprowadził do decidera, którego jednak wybitnie zepsuł. Bardzo słaba postawa na dystansie pomogła Anglikowi wygrać cały mecz 6:5.
W drugim meczu Peter Wright zawiódł nadzieję miejscowych kibiców. Wraz z Dimitrim van den Berghiem reprezentant Szkocji szedł bardzo równo przez większość meczu. Przy wyniku 1:1 obaj zawodnicy uzyskali przełamanie, ale decydujący moment miał miejsce w szóstym legu, gdy przy 3:2 Wright miał… sześć lotek na kolejne przełamanie. Nie trafił ani jednej, a chwilę później – od stanu 4:4 Belg wygrał dwie odsłony z rzędu i wynikiem 6:4 dołączył do Nathana Aspinalla w półfinale.
Mecz Michaela Smitha z Gerwynem Price’em miał być szlagierem tego turnieju, jeśli chodzi o ćwierćfinały. Mecz zaczął się całkiem interesująco, bo w pierwszych czterech legach… za każdym razem oglądaliśmy przełamanie. Doszło do wyniku 2:2 i w tym momencie zaczął dominować Smith. Wygrał trzy legi z rzędu i przy 5:2 był w bardzo komfortowej sytuacji. Gdy w legu 9 doszło do zamykania, aktualny mistrz świata miał olbrzymie problemy. Dopiero za trzecim podejściem do tarczy domknął na trzy lotki wartość 5 punktów i wynikiem 6:4 awansował do półfinału.
Ostatni ćwierćfinał między Jonnym Claytonem a Chrisem Dobeyem okazał się najbardziej jednostronny. Statystyki wcale na to jednak nie wskazują. Anglik wygrał tylko jednego lega, mimo że… mecz zakończył na średniej 101,60. O przegranej zwycięzcy Mastersa przede wszystkim zdecydowały fatalne dable, które wyniosły 10%. Clayton nie zachwycał w tej statystyce, ale 6/14 było zdecydowanie lepsze i to on mógł się cieszyć z awansu do półfinału.
Półfinały
Pierwszy półfinał śmiało mógł przypominać to, co działo się w ostatnim meczu ćwierćfinałowym. Faworytem mógł wydawać się Nathan Aspinall, ale w meczu z Dimitrim van den Berghiem reprezentant Anglii był cieniem najlepszego siebie. Świetny na dystansie Belg nie dał szans rywalowi, grając na średniej 105,73 (aż o ponad 17 punktów lepszej od Aspinalla). Na swoją korzyść „Asp” rozstrzygnął tylko jednego lega i przegrał 1:6. Dzięki zwycięstwu Dimitriego, wiedzieliśmy, że trzeci tydzień z rzędu w decydującym meczu zagra inny zestaw zawodników.
Kto będzie tym drugim, miało się rozstrzygnąć w spotkaniu Jonny’ego Claytona z Michaelem Smithem. Przez pierwsze cztery legi tego spotkania mecz był wyrównany. Przy remisie 2:2 Clayton przełamał aktualnego mistrza świata i później dołożył lega na 4:2. Gdy wydawało się, że Walijczyk na dobre przejmuje spotkanie do głosu doszedł Smith i wygrał trzy legi z rzędu. Doszło do decidera, a w nim Smith przejął inicjatywę i zaliczył finisz z 76, lądując w finale u boku Dimitriego van den Bergha.
Finał
Pierwszego lega finału Smith wygrał korzystając na błędach van den Bergha podczas podejścia do podwójnej kończącej. Było to przełamanie. Kolejny leg został bardzo pewnie utrzymany przez Smitha. Pierwszego lega na 1:2 Belg zainkasował po finiszu na D16. Smith pewnie wygrał jednak swojego lega i wyglądał bardzo pewnie, bo zaczął rzucać maksy, co w piątym legu dało mu nawet podejście trzech lotek do dziewiątej lotki, jednak spudłował już pierwszą i… tego lega chwilę później van den Bergh zainkasował rzutem do czerwonego środka. Przy 3:2 Smith zakończył jednak lega szóstego finiszem ze 140. Dimitri odpowiedział wygranym legiem. Przy legach mistrza świata był jednak bezradny. Wynik 5:3 pozwolił się „Bullyboyowi” zbliżyć na jednego lega do końcowego triumfu. Belg wygrał rozgrywkę przy swoim pierwszym liczniku i leg 10 miał być tym kluczowym dla utrzymaniu się w meczu. To się jednak nie udało. Smith zszedł z 25 i wygrał 6:4, zostając też nowym liderem tabeli.
Radosław Kępys
Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.