Łyżwiarstwo figurowe - Mistrzostwa Świata: wielkie łyżwiarskie emocje czas zacząć!
YouTube ISU Skating

Łyżwiarstwo figurowe - Mistrzostwa Świata: wielkie łyżwiarskie emocje czas zacząć!

  • Dodał: Jan Gąszczyk
  • Data publikacji: 21.03.2023, 10:04

Już jutro rusza najważniejsza łyżwiarska impreza w tym sezonie. Mowa oczywiście o Mistrzostwach Świata, które rozegrane zostaną w japońskiej Saitamie, a najlepszych łyżwiarzy na świecie gościła będzie Saitama Super Arena. To japońskie miasto już dwukrotnie gościło zawody tej rangi(2014,2019).

 

Po raz drugi w MŚ zabraknie zawieszonych z powodu wojny na Ukrainie Rosjan, którzy nie ma, co ukrywać od zawsze dominowali w tym sporcie i zawsze z zawodów przywozili worki medali. Pod ich nieobecność kwestia medali jest tak naprawdę sprawą otwartą.

 

W rywalizacji solistów nasz kraj reprezentował będzie Władimir Samojłow. Dla 23-letniego reprezentanta Polski będą to drugie mistrzostwa w karierze. Rok temu w swoim debiucie Samojłow zajął 27. miejsce. Czego możemy spodziewać się teraz? Dobry występ w programie krótkim i katastrofa w programie dowolnym w ME, zwycięstwo w challengerze Volvo Open Cup i mistrzostwo kraju. Sporo, ale czy to da sukces na czempionacie globu? Konkurencja jest duża i w przypadku Władimira awans do programu dowolnego będzie sukcesem. Czy uda mu się wskoczyć do czołowej”20”? Jeśli Polak zachowa zimną głowę wszystko może się zdarzyć.

 

Faworyci? Zdecydowanie kandydatem numer jeden do złotego medalu jest Japończyk Shoma Uno. Jest on obrońcą tytułu i dwukrotnym srebrnym medalistą MŚ oraz odniósł komplet zwycięstw w tegorocznym Grand Prix. Na pewno groźny będzie jego rodak, Sota Yamamoto, który w tegorocznym Grand Prix był trzykrotnie drugi. Dla niego to debiut w mistrzostwach świata. Na pewno groźny będzie młody Amerykanin, Ilia Malinin, który wywalczył trzecie miejsce w tegorocznym GP i będzie w stanie nawiązać walkę z Japończykami. Brak na podium któregoś z tych zawodników będzie na pewno niespodzianką.

 

„Czarne konie”? Na pewno liczyć się będzie mistrz Europy z tego sezonu, Adam Siao Him Fa, zaskoczyć, podobnie jak podczas mistrzostw kontynentu, kiedy to zdobył brązowy medal może też Szwajcar Lukas Britschgi. Na dobre miejsce stać również Kanadyjczyka Keegana Meesinga, dwukrotnego medalistę MŚ, Chińczyka Jin Boyanga, Francuza Kevina Aymoza czy Włocha Daniela Grassla.

 

W rywalizacji pań kandydatek do medali jest również sporo. Na pewno w tym gronie należy widzieć gospodynie. Na szczególną uwagę zasługuje Mai Mihara, która broni tytułu wywalczonego przed rokiem. Na pewno na walkę o medal stać wicemistrzynię Europy z tego sezonu, Belgijkę Loenę Hendrickx. Czy stać ją na powtórkę z zeszłego roku, czyli drugie miejsce? Groźna będzie na pewno aktualna mistrzyni kontynentu, Gruzinka Anastazja Gubanowa. Na ostatnich mistrzostwach świata była szósta, więc teraz stać ją na walkę o medale. Na pewno groźna będzie również Koreanka, Lee Hae-in, która jest aktualną mistrzynią czterech kontynentów. Bardzo groźna będzie również Amerykanka, Isabeu Levito, która w tym sezonie stała na podium wszystkich zawodów, w których startowała.

 

Kto może zaskoczyć? Niewątpliwie Szwajcarka Kimmy Repond. Zaledwie 16-letnia łyżwiarka jest już brązową medalistką ME i na pewno stać ją na dobry występ, w Saitamie. Raczej nie będzie to występ medalowy, ale czołówka jak najbardziej. Pozytywnie zaskoczyć może Koreanka, Kim Ye-lim czyli wicemistrzyni czterech kontynentów z tego sezonu albo któraś z pozostałych w stawce Japonek.

 

Nasz kraj reprezentowała będzie Jekaterina Kurakowa. Polka w tym sezonie była o włos od medalu ME i gdyby nie drobne błędy to by go zdobyła. Jeśli chodzi o MŚ będzie to dla niej trzeci występ. W zeszłym sezonie była 13., w tym, jeśli wykona oba programy pewnie i bezbłędnie na pewno jest w stanie walczyć o pierwszą dziesiątkę.

 

W parach sportowych nie mamy naszych reprezentantów, ale i tak będzie bardzo ciekawie, ponieważ jest, co najmniej kilka par, które mogą powalczyć o medal. Na pewno kandydatami numer jeden do złotego medalu będą Amerykanie, Alexa Knierim i Brandon Frazier, którzy są obrońcami mistrzowskiego tytułu. W tym sezonie para ta wygrała zawody z cyklu GP w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych oraz była druga w zawodach finałowych. Raczej medal powinni wywalczyć również Japończycy Riku Miura i Ryuiichi, Kihara, którzy na poprzednim czempionacie znaleźli się właśnie tuż za parą amerykańską. Kto więc może walczyć o brązowy krążek? Na pewno aktualni mistrzowie Europy, Sara Conti i Niccolo Macii oraz brązowi medaliści tej samej imprezy Annika Hocke i Robert Kunkel.

 

O walkę o podium mogą pokusić się Gruzini, Karina Safina i Luka Berulawa, którzy rok temu byli w mistrzostwach świata na czwartej pozycji. Na niekorzyść tej pary przemawiał będzie niewątpliwie fakt, że wraca ona po sporych problemach zdrowotnych i ma na pewno zaległości treningowe.

 

W tańcach na lodzie kwestia medali jest również mocno otwarta. Na pewno faworytami do krążka będą brązowi medaliści sprzed roku, Madison Chock oraz Evan Bates, którzy są również tegorocznymi mistrzami czterech kontynentów. Na pewno na medal MŚ, którego im brakuje zapolują tegoroczni mistrzowie Europy, Charlene Guignard i Marco Fabbri oraz srebrni medaliści tej samej imprezy, Lilah Fear i Lewis Gibson.

 

O dobry rezultat pokusić się mogą dwie młode pary amerykańskie, Caroline Green i Michael Parsons oraz Christina Carreira i Anthony Ponomarenko. Groźna i głodna sukcesów jest na pewno litewska para,Allison Reed oraz Saulius Ambrulevicius, która zajęła miejsce tuż za podium na tegorocznych ME. Zaskoczyć mogą również brązowi medaliści mistrzostw kontynentu, Finowie Juulia Turkkila i Matthias Versluis. Nie należy lekceważyć również Japończyków Kany Muramoto i Daisuke Takahashiego, Kanadyjczyków, Piper Gilles i Paula Poirera, którzy znają już smak medalu mistrzostw świata oraz drugiej pary kanadyjskiej, Laurence Fournier Beaudry i Nikołaja Sorensena, czyli aktualnych wicemistrzów czterech kontynentów.

 

W tej konkurencji wystartują również Anastazja Polibina i Paweł Gołowisznikow. Polacy debiutowali w imprezie tej rangi w ubiegłym roku i zakończyli rywalizację na 28.miejscu, nie awansując do tańca dowolnego. Czy w tym sezonie może być lepiej? 16.miejsce tegorocznych ME pokazuje, że na pewno ta para może powalczyć o korzystny rezultat, ale na pewno nie będzie to łatwe. Polibina i Gołowisznikow na ME w Espoo poprawili swój wynik z zeszłorocznych MŚ o prawie cztery punkty. Jednakże, żeby myśleć o awansie do drugiej części konkurencji polska para prawdopodobnie będzie musiała solidnie przekroczyć barierę 60 punktów za tę część konkurencji. Czy jest to na tym etapie wykonalne?

 

W historii polscy łyżwiarze i łyżwiarki nie stawali zbyt często na podium zawodów tej rangi. W 1989 roku na ostatnim stopniu podium stanął Grzegorz Filipowski. Na kolejny krążek przyszło nam czekać dziesięć lat. Na mistrzostwach rozgrywanych w Helsinkach brązowy medal wywalczyli Dorota Zagórska i Mariusz Siudek.