Strzelectwo - PŚ: ostatnie konkurencje w Limie padły łupem doświadczonego Francuza i młodego Czecha
- Dodał: Jan Gąszczyk
- Data publikacji: 17.04.2023, 23:36
W Limie zakończył się dziś Puchar Świata w strzelectwie. Ostatnimi konkurencjami tej odsłony cyklu było strzelanie z pistoletu sportowego ogniem ciągłym i strzelanie z karabinu sportowego w trzech pozycjach. W obu konkurencjach rywalizowali panowie. Klasyfikację medalową zawodów wygrały Chiny(4-3-3) przed Węgrami(2-2-0) i Serbią(2-0-0). Polska uplasowała się na szóstym miejscu(0-1-1).
W kwalifikacjach pierwszej konkurencji najlepszy był Chińczyk Li Yuehong, który wyprzedził Francuza Clementa Bessagueta i innego Chińczyka Lu Zhiminga. Damian Klimek uplasował się na 12.pozycji, a do myślenia o rundach rankingowych zabrakło mu zaledwie punktu. Oskar Miliwek uplasował się na 17.pozycji, a Patryk Sakowski był 26.
W pierwszej rundzie rankingowej walczyli ze sobą Li, Czech Matej Rampula i kolejnych dwóch Chińczyków, Zhang Fusheng i Duan Zhicheng. Zwycięsko z rywalizacji wyszli Li i Rampula, ale poziom tej rundy nie był zbyt wysoki, bo obaj zgromadzili po zaledwie 14 trafień. W drugiej rundzie najlepszy był Bessaguet. Awans wywalczył również Azer Rusłan Łunev. Z rywalizacji odpadli Czech Martin Podhrasky i reprezentant gospodarzy Marko Carrillo.
Faworytami finału był Chińczyk z racji dwóch brązowych medali IO( Rio,Tokio) oraz trzech medali MŚ(złoto 2022 i brąz 2014 i 2010). Jako pierwszy z marzeniami o zwycięstwie nieoczekiwanie pożegnał się Li Yuehong, czyli najbardziej utytułowany z grona finalistów. Trzecie miejsce wywalczył Azer, dla którego to pierwszy taki sukces od 2022 roku. O zwycięstwo walczyli więc Francuz, co było pewne i Czech co było zupełnie nieoczekiwane. Bessaguet w tym sezonie dwa razy był drugi w tej konkurencji. Rampula nie miał na koncie jeszcze żadnego indywidualnego pucharowego podium. 23-letni Czech zmusił doświadczonego Francuza do walki w dogrywce, w której ten drugi był lepszy 32-30.
Ostatnią konkurencją zawodów odbywających się w stolicy Peru było strzelanie z karabinu sportowego w trzech postawach panów. Tutaj nasi reprezentanci również zakończyli tę fazę w czołówce, ale niestety do awansu do rundy rankingowej odrobinę zabrakło. Maciej Kowalewicz, który był trzeci na inaugurację PŚ w Dżakarcie, z wynikiem 586 punktów zajął 12.miejsce, a Tomasz Bartnik z dorobkiem 585 punktów uplasował się na 15.miejscu.
Do rundy rankingowej awansowali dwaj Norwegowie, Jon-Hermann Hegg i Ole Martin Halvorsen, Węgier Istvan Peni, dwóch Czechów, Petr Nymbursky i Jiri Privratsky, Amerykanin Timothy Sherry, Chińczyk Liu Yukun oraz Estończyk Meelis Kiisk. Żelaznym faworytem do awansu był Węgier, który w tym sezonie dwukrotnie zajmował w tej konkurencji drugie miejsce oraz czwarty zawodnik IO w Tokio, Hegg. Po „klęczącej" części rywalizacji na miejscach dających awans do finału znajdowali się dwaj Norwegowie. Faworyt z Węgier zajmował dopiero czwartą pozycję. Po „leżaku” Halvorsen i Hegg nadal byli w czołowej dwójce, ale mieli minimalną przewagę nad Privratskym i Penim. Strzelanie w pozycji stojącej całkowicie odwróciło klasyfikację. Do finału awansowali Istvan Peni i Jiri Privratsky. Trzecie miejsce zajął kolejny z Czechów, Petr Nymburski. Hegg spadł na czwarte miejsce, a Halvorsen na 6.
Finał był dosyć wyrównanym widowiskiem, ale cały czas z przodu był 22-letni Czech. 26-letni Węgier gonił i kiedy strzelał dobrze, rywal odpowiadał lepszym strzałem. Przy stanie 14-8 Privratsky strzelał na zwycięstwo, ale Peni był minimalnie lepszy. Ostatecznie w kolejnym strzale Jiri był zdecydowanie lepszy i to on wyjedzie z Limy ze złotem Pucharu Świata. Jego rywalowi na pocieszenie pozostanie trzecie srebro wywalczone w tym sezonie.