Snooker - MŚ: Mark Selby z historycznym sukcesem!
- Dodał: Mateusz Czuchra
- Data publikacji: 01.05.2023, 01:30
Po pierwszej części finału snookerowych mistrzostw świata na prowadzeniu znajduje się Luca Brecel. Na półmetku Belg prowadzi różnicą jednej partii, ale mimo to jego rywal znajduje się na ustach całego świata. Mark Selby, jako pierwszy zawodnik w historii odnotował maksymalnego brejka w finale mistrzostw świata.
Mimo, że Mark Selby był uznawany za faworyta finałowego meczu mistrzostw, to Luca Brecel nie wzruszony tym faktem kontynuował swoją znakomitą serię i rozpoczął pojedynek w najlepszy możliwy sposób. Belg najpierw popisał się wygrywającym podejściem, by po chwili podwyższyć przodownictwo w partii, która była niezwykle wyrównana. Można było przypuszczać, że długie rozgrywki i mnóstwo gry taktycznej będą przemawiać za Anglikiem, ale to jednak nie potwierdziło się w tym przypadku. W kolejnej odsłonie wydawało się, że czterokrotny mistrz świata jest na dobrej drodze, by otworzyć swój licznik, ale tak się jednak nie stało. Błąd na czarnej kosztował go nie tylko przerwanie brejka, ale także łatwy początek Brecela, który popisał się wygrywającym podejściem i prowadził już 3:0. Tuż przed przerwą 39-latek nareszcie znalazł sposób i zapunktował na tyle, że zapisał pierwszego frejma na swoje konto.
W dalszym etapie nie zmienił się obraz tego meczu, a stroną dominującą był finałowy debiutant. Finalnie pierwsza sesja została zwyciężona przez niego różnicą czterech partii, a to stawiało go w znakomitej sytuacji. Jednak wieczorem wyraźny sygnał do pogoni już na samym wstępie wysłał Selby. 134 punkty w jednym podejściu w premierowym frejmie potwierdziło, że Brecel nie może czuć się zbyt pewnie. Belg jednak utrzymywał dystans nad swoim przeciwnikiem do stanu 9:5. Od tego momentu inicjatywę przejął czterokrotny mistrz świata. Najpierw wbił on 61 punktów w jednym podejściu, ale to było tylko preludium przed tym, co wydarzyło się chwilę później. Mimo, że Mark Selby był wówczas daleki od piątego tytułu, to zapisał się w historii całej dyscypliny. Anglik, jako pierwszy gracz zanotował maksymalnego brejka w finale mistrzostw świata. Zrobił to w znakomitym stylu, a całe Crucible Theatre oszalało z radości.
Po chwili Mark Selby zapisał na swoje konto kolejną odsłonę i pierwszy dzień zakończył ze stratą jednego frejma. Zważając na to, jak niesamowicie układa się finałowe starcie, emocji nie zabraknie również w drugiej połowie. Dokończenie decydującego spotkania w poniedziałek, lecz z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że spotkanie może przedłużyć się znacznie dłużej, a nowy mistrz świata zostanie wyłoniony we wtorek.
Luca Brecel — Mark Selby 9:8 [po II sesji] — 77:0, 79:39, 90(90):28, 38:94(54), 90(67):23, 71:55, 9:66(62), 70(70):6, 0:134(134), 126(99):14, 12:96(96), 50:67, 74(72):4, 67(67):19, 1:76(61), 0:147(147), 48:71