Snooker - MŚ: Luca Brecel królem Crucible
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 01.05.2023, 23:09
Luca Brecel po świetnej grze zapewnił sobie tytuł mistrza świata w snookerze. To pierwsze mistrzostwo Belga, który w finałowym meczu pokonał Marka Selbiego. O zwycięstwie zadecydowała przede wszystkim trzecia sesja, którą wygrał 6:2.
Po niedzielnych dwóch sesjach mieliśmy minimalną przewagę Brecela, a w pamięci niesamowity brejk maksymalny w wykonaniu Anglika. Wszystko było w tym spotkaniu jeszcze możliwe, zapowiadała się długa poniedziałkowa rywalizacja. Sesję popołudniową zdominował jednak Brecel, który grał tak, jak w drugiej części półfinałowego meczu z Si Jahui, czyli genialnie, w takiej dyspozycji nikt na świecie nie byłby w stanie mu dorównać. Wygrał cztery pierwsze frejmy, wbijając w nich aż trzy brejki stupunktowe - 113, 101 i 141 punktów. Po regulaminowej przerwie na chwilę do głosu doszedł czterokrotny mistrz świata, zmniejszając stratę do trzech partii (10:13), jednak końcówka znów należała do belgijskiego finałowego debiutanta, który dołożył do dorobku czwartą paczkę (119) i wygrał ostatnią, taktyczną rozgrywkę. Na ostatnią przerwę tych mistrzostw zawodnicy schodzili przy stanie 15:10 dla Brecela.
Nie z takich opałów wychodził Selby, ale wieczorna sesja zapowiadała się raczej jako koronacja nowego króla snookera, być może tylko nieco opóźniana przez Selbiego. Taki scenariusz zdawał się potwierdzać po pierwszej wieczornej partii, którą Brecel wygrał brejkiem 67-punktowym. Jednak potem zaczął się pościg Anglika, który wygrał wszystkie trzy frejmy przed przerwą, w tym ostatni z setką (122 punkty). Na przerwę schodzili panowie przy prowadzeniu Brecela już tylko 16:13. Taka przewaga była absolutnie możliwa do odrobienia.
Decydująca część meczu zaczęła się od powtórzonej partii, którą Selby wygrał w dwóch podejściach do stołu. W grze Brecela widać było coraz większe podenerwowanie, podejmował złe decyzje i nieudane próby wbicia po długości stołu. Anglik natomiast grał momentami jak maszyna. Wygrał partię numer 31. z brejkiem 52. Belgowi po trzech partiach bez punktowej zdobyczy zaczynały drżeć ręce, ale kolejną partię zdołał wygrać po taktycznej rozgrywce.
Wreszcie nadszedł frejm 33., w którym Luca Brecel zapewnil sobie tytuł mistrza świata brejkiem 112-punktowym. To pierwszy czempion snookera z kontynentalnej Europy i dopiero piąty spoza Wielkiej Brytanii. Gigantyczny sukces zawodnika, dla którego mistrzostwo świata jest dopiero piątym rankingowym tytułem w karierze.
Luca Brecel — Mark Selby 18:15 — 77:0, 79:39, 90(90):28, 38:94(54), 90(67):23, 71:55, 9:66(62), 70(70):6, 0:134(134), 126(99):14, 12:96(96), 50:67, 74(72):4, 67(67):19, 1:76(61), 0:147(147), 48:71, 113(113):24, 73:0, 101(101):35, 141(141):0, 35:86(63), 56:78(54), 119(119):0, 60:40, 67(67):8, 20:78, 36:50, 0:122(122), 0:81(50), 0:95(52), 66(51):2, 112(112):0
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.