EBL: King Szczecin z trzecim zwycięstwem w finale

King Szczecin jest o krok od wywalczenia tytułu mistrza Polski. W trzecim meczu finałowej serii wygrał 90:67 ze Śląskiem Wrocław i prowadzi już 3:0.

Dwa pierwsze mecze finału zakończyły się niespodziewanie pewnymi zwycięstwami Kinga Szczecina. Drugi zespół po sezonie zasadniczym w przypadku dwóch wygranych u siebie mógł zapewnić sobie tytuł. Spotkanie numer trzy, podobnie jak poprzednie przebiegał pod dyktando koszykarzy Kinga. Gospodarze rozpoczęli mecz od prowadzenia 5:0. Śląsk szybko wyrównał, ale szczecinianie zaliczyli serię siedmiu kolejnych punktów. Przez kolejne minuty przewaga zespołu Arkadiusza Miłoszewskiego wynosiła blisko dziesięć punktów. W drugiej kwarcie wzrosła nawet do piętnastu oczek, a do przerwy King wyraźnie prowadził 44:30.

Zadaniem gospodarzy na drugą połowę było utrzymanie przewagi. Śląsk zaś musiał poprawić swoją skuteczność względem tej sprzed zmiany stron. Jednak w trzeciej kwarcie mistrzowie Polski zdobyli 17 punktów, czyli nawet jeden mniej niż w pierwszej odsłonie, a co najważniejsze tylko jeden więcej od rywali. Tym samym zapas wypracowany przez Wilki Morskie prawie nie drgnął.

Wrocławianie jeszcze wywalczyli o zwycięstwo. Na sześć minut przed końcem zbliżyli się tylko na sześć punktów - 58:64. Jednak odpowiedź Kinga okazała się bezwzględna. Gospodarze zanotowali serię 13:0 i w ostatnich fragmentach spotkania nie musieli się martwić o zwycięstwo. Po triumfie 90:67 objęli prowadzenie 3:0 w finałowej serii i już w piątek mogą wywalczyć pierwszy w historii tytuł. Śląsk do zdobycia złotego medalu musi wygrać cztery kolejne spotkania. 

King Szczecin - WKS Śląsk Wrocław 90:67 (24:18, 20:12, 16:17, 30:20) 3:0 w serii

King: Brown 20, Cuthbertson 16, Fayne 15, Hamilton 13, Meier 12, Borowski 8, Mazurczak 2, Matczak 2, Rosiński 2, Szymański 0, Kostrzewski 0, Żmudzki 0

Śląsk: Bibbs 13, Parakhouski 13, Martin 12, Pusica 10, Nizioł 9, Tomczak 4, Dziewa 3, Ramljak 2, Gołębiowski 1, Karolak 0, Mitchell 0, Kolenda 0.