Siatkówka plażowa - Challenge Goa: fatalny turniej Polaków
- Dodał: Jan Wagner
- Data publikacji: 21.10.2023, 19:46
Trzy pary w turnieju głównym i… tylko jedno zwycięstwo - to bilans biało-czerwonych w przeciętnie obsadzonym turnieju rangi Challenge w Goa. Już na etapie fazy grupowej odpadły duety Gruszczyńska/Wachowicz i Brożyniak/Janiak. Piotr Kantor i Jakub Zdybek z rywalizacją pożegnali się z kolei po horrorze w 1/8 finału.
Turnieje rangi Challenge w egzotycznych lokalizacjach i terminie, który powoduje, że najlepsze duety rezygnują z występu, mogą okazać się kluczowe w kontekście walki o olimpijskie przepustki z rankingu. Bardzo liczyliśmy więc na solidny zastrzyk punktowy dla balansujących na granicy awansu duetów Gruszczyńska/Wachowicz i Kantor/Zdybek. Niestety, obie pary jedynie oddaliły się od upragnionego miejsca w czołowej siedemnastce.
Już na etapie fazy grupowej z rywalizacją sensacyjnie pożegnały się Jagoda Gruszczyńska i Aleksandra Wachowicz. Na otwarcie Polki mierzyły się z amerykańską parą Hildreth/Van Gunst i wydawało się, że będzie to mecz o pierwsze miejsce w grupie. Martwić mogła nas więc przede wszystkim nie sama porażka, lecz jej rozmiary i fatalna gra Polek. Wyrównaną walkę biało-czerwone były w stanie nawiązać jedynie w pierwszym secie, w którym prowadziły nawet na początku czterema punktami (6:2). Niestety, bardzo łatwo dały się dogonić (7:7), a następnie przegrały po wyrównanej końcówce 18:21. Druga odsłona była już prawdziwą egzekucją. Nasze siatkarki przegrywały od początku do końca i ostatecznie zostały rozgromione 14:21.
Prawdziwą kompromitacją Polek okazało się drugie starcie z dużo niżej notowanymi Słowenkami Tjasą Kotnik i Tajdą Lovsin. Biało-czerwone zgodnie z planem wygrały pierwszą partię, a w drugiej prowadziły już 20:16. Niestety, zmarnowały cztery piłki meczowe, później jeszcze dwie kolejne i ostatecznie przegrały 23:25. Również w decydującej odsłonie Polki roztrwoniły trzy „oczka” przewagi (9:6), by finalnie ulec rywalkom 14:16 i sensacyjnie odpaść z turnieju już na etapie fazy grupowej.
Do fazy play-off nie udało się również awansować duetowi Brożyniak/Janiak, dla którego jednak sukcesem było już samo wywalczenie miejsca w głównej drabince. W pierwszym spotkaniu w grupie biało-czerwonych rozgromił austriacki duet Hörl/Horst, pozwalając im na ugranie zaledwie… dwadziestu „oczek” w całym meczu (21:7 21:13). Następnie biało-czerwoni stoczyli dramatyczny bój o wyjście z grupy z niemiecką parą Pfretzschner/Winter, w którym przegrali w tie-breaku na przewagi 14:16 i ostatecznie to Niemcy awansowali do fazy play-off. Warto podkreślić, że ta para niespodziewanie awansowała później do półfinału turnieju.
Jako jedyni fazę grupową przeszli Piotr Kantor i Jkub Zdybek, jednak ich gra już na tym etapie nie zwiastowała sukcesów w dalszej części turnieju. Na otwarcie biało-czerwoni wygrali po dwóch bardzo wyrównanych setach z dużo niżej notowanym duetem chińskim Wang/Li. Niestety, jak się później okazało, było to jedyne zwycięstwo polskiej pary podczas całych zawodów. W starciu o pierwsze miejsce w grupie nasi siatkarze nie mieli większych szans z Norwegami Hendrikiem Molem i Mathiasem Brentsenem. Mimo udanego początku (9:5) Polacy nie byli w stanie pójść za ciosem i ostatecznie przegrali pierwszą partię 19:21. W drugiej norweski duet prowadził od początku do końca i wygrał 21:16.
W walce o ćwierćfinał biało-czerwoni mierzyli się z francuską parą Canet/Rotar i wydawali się faworytami tego starcia. Niestety, zaczęło się ono dla nich tragicznie, od przegrania sześciu akcji z rzędu. Ta strata okazała się nie do odrobienia i biało-czerwoni przegrali pierwszą partię 21:15. Na szczęście Piotr Kantor i Jakub Zdybek byli w stanie podnieść się po tym niepowodzeniu i poprawić grę w przyjęciu, co pozwoliło im wygrać drugiego seta po emocjonującej końcówce 21:19 i doprowadzić do tie-breaka. Ten z kolei przejdzie do historii jako jedna z najdłuższych trzecich partii w historii dyscypliny. Żaden z duetów nie był w stanie wywalczyć sobie większej przewagi i mecz rozstrzygnął się na przewagi. W czasie tej walki Polacy obronili dziewięć, a Francuzi siedem piłek meczowych. Niestety, ostatecznie lepsi okazali się Trójkolorowi, którzy wygrali 29:31 i awansowali do ćwierćfinału.