„Jedyne prawdziwe miłości” Taylor Jenkins Reid [RECENZJA]
- Dodał: Natalia Zoń
- Data publikacji: 23.01.2024, 19:31
Czy istnieje tylko jedna prawdziwa miłość? Dwudziestoczteroletnia Emma bierze ślub ze swoją szkolną miłością, Jessem. Niecały rok później helikopter mężczyzny znika z radaru gdzieś nad Pacyfikiem, a jego uznaje się za zmarłego. Emma po kilku latach odkrywa, że jest w stanie się ponownie zakochać i ułożyć sobie życie na nowo u boku dawnego przyjaciela, Sama. A potem odnajduje się Jessego…
Emma jest bohaterką, której kibicuje się od samego początku. I nie chodzi tu tylko o to, kogo i czy w ogóle wybierze. Trzymamy za nią kciuki, gdy jako nastolatka postanawia zmienić swoje życie i postawić na swoim. Cieszymy się, gdy spełnia marzenia i jest szczęśliwa z Jessem. Płaczemy razem z nią, gdy musi poradzić sobie ze stratą drugiej połówki. Wreszcie chcemy, aby udało jej się pogodzić z faktem, że Jessego nie ma, a ona zasługuje na miłość i szczęście.
Towarzyszymy Emmie w jej najgorszych i najlepszych chwilach. Taylor Jenkins Reid stworzyła bohaterkę, która, ma się wrażenie, jest prawdziwa. Jakbyśmy czytali o kimś, kogo znamy. Autorka ma do tego dar: podobnie było w przypadku postaci z innych jej książek — Carrie Soto, Daisy Jones czy Evelyn Hugo. Również Sam i Jesse są świetnie napisani, czuć chemię między nimi a Emmą. Z pobocznych postaci natomiast najbardziej polubiłam Marie, której przemianę aż miło się czytało.
Bohaterka nagle znajduje się w sytuacji patowej. Ma narzeczonego, pracę i choć dalej czuje ból, nauczyła się z nim żyć. I nagle, w jednej chwili, z bycia wdową staje się znów żoną… osoby, po której wylała tyle łez. Dla niej samej jest to niezwykle trudne, bo jak to, ma w tym samym czasie męża i narzeczonego? Ale też Sam i Jesse muszą zmierzyć się z tą dziwną sytuacją.
Pięknie ukazany jest proces przemiany i radzenia sobie z nową rzeczywistością. Okropne cierpienie, niemoc i poczucie beznadziei z czasem ustępują miejsca innym emocjom. Widzimy, jak utrata Jessego wpływa zarówno na Emmę, jak i inne postaci. Idealnie pokazane jest również, jak świat się toczy normalnym tempem, podczas gdy dla kilku osób jakby całkowicie zmienił bieg.
Taylor Jenkins Reid jest jedną z tych nielicznych autorek, których wszystkie napisane książki czytam i jak dotąd, jeszcze ani razu się nie zawiodłam. Jedyne prawdziwe miłości to powieść, która pochłonie Was bez reszty. To jedna z tych pozycji, o której trudno przestać myśleć. Polecam ją całym sercem!
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Czwarta Strona.
Natalia Zoń
Zawsze odlicza do jakiegoś koncertu. Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. W wolnych chwilach pochłania kolejne książki. E-mail: nataliazon@icloud.com