„Dwanaście godzin z życia kobiety” w Teatrze Rozrywki w Chorzowie [RECENZJA]
https://pixabay.com/pl/illustrations/teatr-kino-kurtyna-paski-purpurowy-4023586/

„Dwanaście godzin z życia kobiety” w Teatrze Rozrywki w Chorzowie [RECENZJA]

  • Dodał: Natalia Zoń
  • Data publikacji: 26.03.2024, 20:38

Album Dwanaście godzin z życia kobiety Haliny Kunickiej na rynku muzycznym zadebiutował w 1978 roku. Teraz spektakl o tym samym tytule na podstawie albumu można oglądać na Małej Scenie Teatru Rozrywki w Chorzowie. Minęło 46 lat od premiery płyty, ale teksty piosenek Wojciecha Młynarskiego wciąż są aktualne. 

 

Młodość, dorosłość, starość. Ania, Anka, Anna. Trzy pokolenia. Trzy etapy życia bohaterki. Ania (Beata Wojtan) jest pełna energii. Chce żyć na własnych zasadach, doświadczać miłości i rozkoszować się życiem. Anka (Izabella Malik), jej matka, popełniła już w życiu wiele błędów. Stara się jak może, by ochronić córkę, przekazać jej życiowe prawdy i przestrzec przed złem świata. Anna (Maria Meyer) doświadczyła życia na własnych warunkach. U kresu życia zaczyna zdawać sobie sprawę z błędów, które popełniła i planów, których nie zrealizowała. Kobietom na scenie towarzyszy mężczyzna (Sebastian Chwastecki) – pojawia się u ich boku jako dawna miłość, kochanek, przyjaciel…

 

Wyjątkowość spektaklu polega na tym, że można go różnie postrzegać. Jako historię trzech kobiet – córki, matki i babci. Każda z nich ma inny bagaż doświadczeń i inaczej postrzega świat. Łączą je więzy krwi, ale same podejmują decyzje i tylko od nich zależy, jak potoczy się ich los. Ale także jako pewne spojrzenie w przeszłość, rozliczenie się z wyborów i wspomnienie dawnych lat. Anna była kiedyś sławną piosenkarką. Wie, że czasu nie cofnie, ale zawsze może popatrzeć ponownie na swoje dawne JA. 

 

Uniwersalne piosenki Wojciecha Młynarskiego połączone z tekstem Katarzyny Błaszczyńskiej idealnie eksponują portret kobiety. Czasem zagubionej i samotnej, innym razem wesoło tańczącej. Tej, która żałuje i tej, która nie chce się niczym przejmować. Takiej, z którą można się łatwo utożsamić. 

 

Maria Meyer pięknie ukazuje smutek, gdy Anna uświadamia sobie, że jej życie mogło się potoczyć inaczej. Jej bohaterka zdaje sobie sprawę, że jej czas się kończy. Kobieta przejdzie do historii. Co po niej zostanie? Czy jeszcze może coś zrobić, zmienić bieg wydarzeń? Przy tym wszystkim potrafi być szczera do bólu i postawić na swoim. Nie boi się odezwać i powiedzieć, co myśli. 

 

Anka żyła w cieniu sławnej matki. Chciała mieć coś, co będzie ją wyróżniać. Co będzie tylko jej. Izabella Malik świetnie przedstawiła kobietę, która całe życie czekała, aż wreszcie to ona będzie w centrum uwagi. I nagle jest w punkcie, w którym tak właściwie nie wie, czy cokolwiek ma jeszcze sens. Co ma począć? Dręczy ją przeszłość, ale teraźniejszość wcale nie jest lepsza. 

 

Beata Wojtan jako Ania, najmłodsza z trójki, zaraża pozytywną energią. To kobieta przebojowa, chcąca się bawić. W niesamowity sposób przekazała, jakie emocje towarzyszą jej bohaterce. Kryjące się pod osłoną radości zmartwienie, że powtórzy los swojej matki i babci. A ona tak bardzo nie chce trzymać się wyznaczonych schematów. Widać to doskonale nie tylko w utworach, które wykonuje, ale i w jej ruchach, dodając tym samym swojej postaci jeszcze więcej młodzieńczej werwy. 

 

Sebastian Chwastecki jest uosobieniem wszystkich mężczyzn, którzy byli obecni w życiu kobiet. Towarzyszył im w ważnych dla nich momentach. Raz był kochankiem, by za chwile pozostać w sferze przyjaźni. Każdy jego ruch był idealnie dopracowany. Czasem subtelny i delikatny, a następnie bardziej dynamiczny bądź burzliwy, jak niektóre relacje międzyludzkie. Tańcem wyrażał to, co niewypowiedziane. 

 

Głosy Beaty Wojtan, Izabelli Malik i Marii Meyer idealnie wybrzmiewają w piosenkach z płyty Haliny Kunickiej. Zachwyca Towarzystwo przyjaźni męża z żoną, zarówno wokalnie, jak i choreograficznie. Wzrusza i daje do myślenia Gdybym miała zaczynać od nowa. Piękne jest wykonanie Bossa nova dla teściówNie przechodźmy na czas letni. Ale tak naprawdę wszystkie utwory są niezwykle naładowane emocjonalnie.

 

Każda z trzech kobiet z jednej strony jest indywidualną postacią z własną historią. Z drugiej zaś strony bohaterki dopełniają i przenikają się. Można dostrzec w nich wspólne cechy i styl bycia. Doskonale widać to choćby w wykonaniu tytułowego utworu. 

 

Dwanaście godzin z życia kobiety w reżyserii Marka Rachonia to uniwersalna opowieść o kobiecości. Celebracja życia i pochwała siły kobiet. Spektakl dający nadzieję i zmuszający do rozmyśleń. Na deskach Teatru Rozrywki pojawiła się kolejna produkcja, którą z czystym sercem mogę polecić każdemu!

reżyseria: Marek Rachoń

tekst: Katarzyna Błaszczyńska

scenografia i kostiumy: Iga Płachta, Aneta Marszałek

choreografia: Sylwia Hefczyńska - Lewandowska

muzyka: Jerzy Derfel

teksty piosenek: Wojciech Młynarski

 

aranżacje, kierownictwo muzyczne: Remigiusz Bonk

asystent reżysera: Izabella Malik

inspicjent: Artur Wacławek

reżyseria światła: Marek Mroczkowski

realizacja dźwięku: Mirosław Wołoszyn

przygotowanie wokalne: Bartosz Listwan

 

OBSADA: 

Anna: Maria Meyer

Anka: Izabella Malik

Ania: Beata Wojtan

oraz 

Sebastian Chwastecki

 

i zespół muzyczny Teatru Rozrywki w składzie:

Remigiusz Bonk - akordeon

Daniel Ruttar / Radosław Michalik - fortepian

Agata Brachman-Szymczyk - flet

Anna Pawłowska / Jędrzej Łaciak- gitara basowa

Bartłomiej Plewka - instrumenty perkusyjne

Natalia Zoń – Poinformowani.pl

Natalia Zoń

Zawsze odlicza do jakiegoś koncertu. Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. W wolnych chwilach pochłania kolejne książki. E-mail: nataliazon@icloud.com