„Paderborn” Remigiusza Mroza [RECENZJA]
- Dodał: Natalia Zoń
- Data publikacji: 05.04.2024, 19:33
Prokurator z Chyłki na tropie seryjnego mordercy, który dzięki astrologii pozostaje bezkarny. Tak brzmi opis książki Paderborn Remigiusza Mroza – tyle i aż tyle.
Dłuższy opis jest tutaj zbędny. Po powieści Mroza sięgam zawsze z zaciekawieniem i właściwie mogę brać je już w ciemno. Paderborn to druga część Langera, choć można ją czytać bez znajomości pierwszej. Tytułowy bohater wchodzi wreszcie na pierwszy plan i ma sporo do powiedzenia. Towarzysz mu Karolina Siarkowska, z którą tworzą naprawdę zgrany duet.
Śledzimy Paderborna i Siarkę. Ciekawie się patrzy na ich relację i śledzi ich losy. Super, że dostali więcej czasu antenowego, bo to bohaterowie, którzy idealnie odnajdują się w roli pierwszoplanowych postaci. Trochę na doczepkę, trochę nie, towarzyszy im… Piotr Langer! Tak, on też się tutaj pojawia i trzeba przyznać, że nieźle namiesza. Ale to już jest chyba wpisane w jego DNA, prawda?
Pomysł na to, jak działa morderca, jest niezwykle ciekawy. Rozdziały ukazujące, jakich zbrodni dokonywał, są przedstawione w formie zapisów z notatnika. Są adnotacje, spostrzeżenia, wnioski i oczywiście relacje z każdych etapów. Zastosowanie astrologii ogromnie mnie zainteresowało. Uwielbiam, jak całość podszyta jest danym motywem i tutaj sprawdzało się to znakomicie.
Muszę ostrzec, że jest to książka zdecydowanie dla osób o mocnych nerwach. Wszystko jest szalenie dokładnie opisane. Remigiusz Mróz nie szczędzi szczegółów, jeśli chodzi o wszystkie okropieństwa, których dokonał seryjny morderca na ofiarach. Drastycznych scen tu nie brakuje. Jest krwawo, brutalnie i często obrzydliwie. Dodatkowo cały czas unosił się tajemniczy klimat. Nie było wiadome, kto jest mordercą, jakie ma pobudki i czemu działa tak, a nie inaczej. Gdy już wszystkie karty zostaną odsłonięte – będziecie w głębokim szoku, jestem tego pewna!
Jak to u Remigiusza Mroza bywa – jest pełno zwrotów akcji i właściwie do końca nie wiadomo, czego można się jeszcze spodziewać. To książka, którą czyta się niesamowicie szybko, kolejne rozdziały lecą w okamgnieniu, bo po prostu chce się wiedzieć co dalej.
Takim moim małym marzeniem jest, żeby spin-off Chyłki doczekał się ekranizacji. Czy się to spełni? Kto wie, może jakieś szanse są. Na razie jednak czekam na kolejny tom, szczególnie po takim zakończeniu Paderborna, które wbiło mnie w fotel.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Czwarta Strona Kryminału.
Natalia Zoń
Zawsze odlicza do jakiegoś koncertu. Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. W wolnych chwilach pochłania kolejne książki. E-mail: nataliazon@icloud.com