„Przysięga”, tom 2 [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 04.04.2024, 18:47
Pamiętam, że pierwszy tom Przysięgi podobał mi się bezpośrednio po lekturze, natomiast po czasie oceniłbym go trochę surowiej. To nadal udana pozycja, ale nie wyróżniała się niczym szczególnym, przez co dość szybko o niej zapomniałem. Sprawdźmy zatem czy drugi, ostatni tom tej historii, coś po sobie pozostawi.
Drugi tom kontynuuje wątki z poprzedniego, ale dodaje też znacznie więcej elementów ze świata fantasy. Wcześniej były tylko smoki, ale teraz dostajemy Anioły i inne mistyczne postaci. Sama oś fabuły zaczyna się natomiast w momencie bezpośredniego finału pierwszej części, czyli po przegranej bitwie.
Od razu rozwieję wątpliwości - drugi tom Przysięgi jest lepszy, niż jego poprzednik. W przypadku fantasy nie jest to sztuką - w końcu mamy już zarysowanych bohaterów i można w spokoju rozwijać świat, zamiast tworzyć go od podstaw. Mimo wszystko, jeśli jesteście fanami pierwszej części, to tym bardziej zalecam Wam sprawdzić ten komiks, bo na pewno się nie rozczarujecie. A przynajmniej tak mi się wydaje.
Jeśli natomiast nie lubiliście pierwszej części lub zapomnieliście z niej tyle, że właściwie musicie sobie ją przypomnieć, aby połapać się kto, z kim i dlaczego, to rozważyłbym odpuszczenie. Bo choć jest to tytuł ciekawy i podczas lektury bawiłem się dobrze, to mam wrażenie, że równocześnie jest zbyt powtarzalny, żeby pozostać na dłużej w pamięci i drugi tom raczej tego nie zmieni, a jedynie pogłębi to uczucie.
Bo tak, drugi tom faktycznie jest lepszy, ale w swojej podstawie nadal pozostaje taki sam. Wątki są lepiej prowadzone, przez niektóre elementy świata szło mi się bardziej gładko, a nowe elementy fantasy działają bardzo na plus. To wszystko jest super, ale jeśli nie zainteresowało Was nic przy poprzednim tomie, to wątpię, aby teraz miało się coś zmienić. Szczególnie, że mieliśmy rok przerwy pomiędzy tymi premierami, przez co Wasze zaangażowanie w historię też na pewno spadło.
Jedyne odstępstwo, dla którego mógłbym się skusić na ten tytuł, nawet jeśli nie byłbym fanem poprzedniego tomu, to rysunki. Ponownie mamy duży, piękny format. Ponownie mamy doskonałe prace rysownika, dbającego o każdy najmniejszy szczegół. Ponownie mamy też ciekawy świat do obserwacji, dający dużo przestrzeni do pracy rysownika. I to wszystko w konsekwencji tworzy dzieło bardzo piękne, nawet jeśli piękny nie jest jego scenariusz.
Podsumowując - jeśli lubiliście poprzedni tom, to sprawdźcie i ten. Jeśli Wam nie pykło, to zastanówcie się pod kątem sprawdzenia rysunków, bo ten element jeszcze może Was do siebie przekonać, a może, dzięki tej lepszej fabule, będziecie się nawet lepiej bawić. Ja osobiście cieszę się, że sprawdziłem, aczkolwiek równie mocno cieszy mnie fakt, iż to koniec.
Komiks otrzymałem do recenzji od wydawnictwa Lost In Time na mocy współpracy reklamowej.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl