Galeria Chwały w Białym Domu z kontrowersyjnymi opisami. Ostre tablice pod portretami byłych prezydentów
ahundt / pixabay

Galeria Chwały w Białym Domu z kontrowersyjnymi opisami. Ostre tablice pod portretami byłych prezydentów

  • Data publikacji: 17.12.2025, 23:17

Galeria Chwały w Białym Domu, zainicjowana przez Donalda Trumpa, ponownie znalazła się w centrum politycznych emocji. Nowe tablice w Białym Domu, umieszczone pod portretami byłych prezydentów Stanów Zjednoczonych, zawierają wyjątkowo krytyczne i jednoznaczne oceny ich rządów. Najostrzejsze sformułowania dotyczą Joe Bidena oraz Baracka Obamy. Instalacja wywołała szeroką dyskusję na temat granic narracji historycznej w siedzibie amerykańskich władz.

Galeria Chwały w Białym Domu jako polityczna deklaracja

Galeria Chwały w Białym Domu została zlokalizowana w kolumnadzie po południowej stronie rezydencji prezydenckiej. Jej celem miało być upamiętnienie kolejnych przywódców Stanów Zjednoczonych. W praktyce stała się jednak miejscem wyraźnie autorskiej interpretacji historii, silnie powiązanej z poglądami Donalda Trumpa.

 

Pod każdym z portretów umieszczono tablice opisowe. To właśnie ich treść budzi największe kontrowersje. Tablice w Białym Domu nie ograniczają się do suchych faktów. Zawierają oceny, zarzuty oraz sformułowania nacechowane emocjonalnie, co jest rzadkością w oficjalnych przestrzeniach tego typu.

 

Przeczytaj też: Makabryczne odkrycie w Jeleniej Górze. Znaleziono zwłoki 12-letniej dziewczynki

Joe Biden nazwany „najgorszym prezydentem”

Najbardziej krytyczny opis dotyczy Joe Bidena. W Galerii Chwały w Białym Domu zamiast klasycznego portretu byłego prezydenta zaprezentowano wizerunek maszyny do składania podpisów. Donald Trump od dawna twierdzi, że korzystanie z takiego urządzenia miało dowodzić, iż Biden nie podejmował samodzielnych decyzji.

 

Tablica w Białym Domu rozpoczyna się od stwierdzenia, że „śpiący Joe Biden” był najgorszym prezydentem w historii kraju. Dalej pojawiają się zarzuty dotyczące rzekomo nieuczciwych wyborów oraz serii wydarzeń, które miały doprowadzić Stany Zjednoczone na skraj kryzysu. Wśród wymienianych decyzji znalazło się wycofanie wojsk z Afganistanu, które według autorów opisu miało mieć konsekwencje międzynarodowe, w tym wpływ na agresję Rosji wobec Ukrainy i eskalację konfliktu na Bliskim Wschodzie.

 

Galeria Chwały w Białym Domu w tym ujęciu pełni rolę narzędzia politycznej oceny, a nie neutralnego archiwum.

Barack Obama jako „postać dzieląca Amerykę”

Kolejnym byłym prezydentem, którego opis wzbudza emocje, jest Barack Obama. Tablice w Białym Domu określają go jako jedną z najbardziej dzielących postaci w historii amerykańskiej polityki. Wskazano przy tym na jego drogę polityczną oraz fakt, że był pierwszym czarnoskórym prezydentem USA.

 

Opis przypisuje Obamie odpowiedzialność za zajęcie Krymu przez Rosję oraz rozwój struktur tzw. Państwa Islamskiego. Tego typu uproszczenia spotykają się z krytyką części komentatorów, którzy zwracają uwagę, że procesy geopolityczne są znacznie bardziej złożone.

 

Galeria Chwały w Białym Domu w przypadku Obamy również prezentuje jednoznaczny punkt widzenia, bez odwołania do alternatywnych ocen jego prezydentury.

Inni prezydenci także ocenieni

Tablice w Białym Domu nie oszczędzają również innych poprzedników Donalda Trumpa. Pod fotografią Billa Clintona znalazła się wzmianka o porażce Hillary Clinton w wyborach prezydenckich w 2016 roku. Jest to nawiązanie do zwycięstwa Trumpa, które w galerii przedstawiane jest jako przełomowy moment w historii kraju.

 

Z kolei opis samego Donalda Trumpa koncentruje się wyłącznie na sukcesach jego administracji oraz skali wyborczego triumfu. Galeria Chwały w Białym Domu w tej części pełni funkcję autopromocyjną i podkreśla narrację o „uratowaniu Ameryki”.

Tablice w Białym Domu a spór o historię

Eksperci zauważają, że tablice w Białym Domu wpisują się w szerszy spór o sposób opowiadania historii politycznej. Biały Dom od dekad pełnił rolę miejsca, w którym przeszłość prezentowano w sposób możliwie neutralny i instytucjonalny. Obecna forma galerii odchodzi od tej tradycji.

 

Galeria Chwały w Białym Domu stała się przykładem personalizacji przekazu historycznego. Dla jednych jest to wyraz wolności interpretacji, dla innych naruszenie standardów obowiązujących w symbolicznej siedzibie władzy wykonawczej USA.

 

Galeria Chwały w Białym Domu oraz nowe tablice w Białym Domu pokazują, jak silnie polityka wpływa na narrację historyczną. Krytyczne opisy Joe Bidena i Baracka Obamy, a także wyraźnie pochwalny ton wobec Donalda Trumpa, sprawiają, że galeria przestaje być jedynie ekspozycją portretów. Staje się manifestem politycznym, który będzie jeszcze długo przedmiotem debaty w Stanach Zjednoczonych i poza ich granicami.