
Izraelski atak na Hamas w Dosze. Świat reaguje na uderzenie w stolicy Kataru
- Data publikacji: 09.09.2025, 23:45
Atak izraelskiego lotnictwa na budynek w Dosze, gdzie przebywali liderzy Hamasu, wywołał falę międzynarodowych komentarzy i potępień. Wydarzenie z wtorkowego popołudnia stawia pod znakiem zapytania delikatny proces negocjacji rozejmu oraz rodzi pytania o przyszłość bezpieczeństwa w regionie.
Uderzenie w katarską stolicę
We wtorek izraelskie siły powietrzne przeprowadziły atak na budynek w Dosze, stolicy Kataru. Według izraelskich źródeł, celem nalotu było najwyższe kierownictwo Hamasu. Wśród osób, które miały znajdować się w obiekcie, wymieniani są m.in. były przywódca Chalid Maszal oraz negocjator Chalil al-Hajja. W momencie ataku omawiano amerykańską propozycję zawieszenia broni.
Doniesienia o ofiarach pozostają sprzeczne. Część mediów podaje, że al-Hajja zginął, jednak Hamas nie potwierdził tych informacji. Organizacja przyznała jedynie, że śmierć poniosło pięciu jej członków, w tym syn głównego negocjatora. Izrael oficjalnie potwierdził, że to on stoi za operacją, podkreślając, że była ona odpowiedzią na poniedziałkowy zamach w Jerozolimie, w którym zginęło sześć osób.
Reakcje światowych przywódców
Nalot na Dohę spotkał się z ostrą krytyką na arenie międzynarodowej. Katar uznał go za złamanie prawa międzynarodowego i atak na budynki mieszkalne. Potępienie wyraziły także ONZ, Iran, Turcja, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie oraz Autonomia Palestyńska.
Swoje stanowisko przedstawiła również Europa. Prezydent Francji Emmanuel Macron określił atak jako niedopuszczalny, a premier Wielkiej Brytanii zwrócił uwagę na naruszenie katarskiej suwerenności i ryzyko dalszej eskalacji w regionie.
Stany Zjednoczone, choć nie potępiły sojusznika, dały do zrozumienia, że takie działania nie sprzyjają ich interesom. Biały Dom potwierdził, że Katar został uprzedzony o planowanej operacji. Po wydarzeniach doszło też do rozmów między Donaldem Trumpem, Benjaminem Netanjahu i emirem Kataru.
Skutki polityczne i wojskowe
Izrael argumentuje, że eliminacja przywództwa Hamasu jest konieczna dla bezpieczeństwa kraju. Władze w Tel Awiwie przypominają, że to Hamas odpowiada za krwawe wydarzenia z października 2023 roku oraz kolejne zamachy. Generał Eyal Zamir zapowiedział, że Izrael będzie kontynuował działania przeciwko tej organizacji, niezależnie od miejsca jej działalności.
Z drugiej strony rośnie obawa, że atak na katarską stolicę może utrudnić proces negocjacji i oddalić perspektywę rozejmu w Strefie Gazy. Dla wielu państw arabskich bombardowanie budynku w Dosze to precedens naruszający stabilność regionu i niosący ryzyko eskalacji na szerszą skalę.
Wnioski na przyszłość
Atak Izraela na Hamas w Dosze to wydarzenie, które znacząco wpłynęło na sytuację geopolityczną na Bliskim Wschodzie. Choć Tel Awiw podkreśla, że działał w obronie własnych obywateli, wielu obserwatorów wskazuje, że konsekwencje tej decyzji mogą być dalekosiężne. Suwerenność Kataru została naruszona, a proces pokojowy znalazł się w jeszcze trudniejszym punkcie.
To, czy nalot osłabi Hamas, czy wręcz przeciwnie – zmobilizuje go do dalszych działań, pozostaje kwestią otwartą. Jasne jest jednak, że izraelski atak w stolicy Kataru stanie się jednym z kluczowych wydarzeń w historii obecnego konfliktu.