
Kontrowersje wokół rzeźby „Gaja” w Busku-Zdroju. Czy sztuka może być zbyt prowokacyjna?
- Data publikacji: 16.10.2025, 15:48
Odsłonięta pod koniec września w Busku-Zdroju rzeźba „Gaja” autorstwa Maurycego Gomulickiego stała się jednym z najgłośniejszych tematów w polskiej kulturze. Instalacja, sfinansowana z publicznych środków, wzbudziła falę emocji i ostrą krytykę ze strony polityków Konfederacji i Prawa i Sprawiedliwości. Pojawiły się zarzuty o „marnotrawstwo pieniędzy” i „brak szacunku dla podatników”.
Sztuka za 300 tysięcy złotych
Rzeźba „Gaja” została odsłonięta w Busku-Zdroju 27 września 2025 roku. Autorem instalacji jest znany artysta i grafik Maurycy Gomulicki, który od lat tworzy projekty balansujące na granicy popkultury i sztuki współczesnej. Praca kosztowała 301 tysięcy złotych i została sfinansowana ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Rzeźba w przestrzeni publicznej dla Niepodległej – 2025”.
Dofinansowanie z budżetu państwa wyniosło ponad 270 tysięcy złotych. Sam artysta podkreśla, że rzeźba Gaja to nie przypadkowy projekt – jej forma i kolorystyka mają symboliczne znaczenie. Rzeźba przedstawia mityczną „Matkę Ziemię”, uosabiającą płodność, życie i siłę natury.
Fala krytyki ze strony polityków
Mimo artystycznych intencji, rzeźba Gaja spotkała się z gwałtowną reakcją części opinii publicznej. Najostrzej zareagowali politycy prawicy, którzy uznali projekt za niepotrzebny i obraźliwy.
Michał Cichy z Konfederacji określił instalację mianem „paszkwilu zbudowanego za pieniądze podatników”, publikując jej zdjęcie na platformie X. Wpis szybko stał się viralem, a w komentarzach internauci nie szczędzili krytyki – od słów o „plastikowej lalce” po porównania do absurdów rodem z filmów Barei.
Do dyskusji włączyła się również posłanka PiS Anna Krupka, która stwierdziła, że kultura powinna łączyć ludzi i budzić dumę, a nie kontrowersje. „Nie mam nic przeciwko sztuce, ale mam coś przeciwko marnotrawstwu” – napisała.
Czy publiczne pieniądze powinny finansować sztukę współczesną?
Spór o rzeźbę Gaja otworzył szerszą debatę na temat finansowania kultury w Polsce. Politycy, w tym Paweł Lisiecki i Joanna Lichocka z PiS, zwracają uwagę, że środki publiczne powinny być kierowane przede wszystkim na inwestycje infrastrukturalne – drogi, szpitale czy edukację – zamiast na „kosztowne instalacje artystyczne”.
Z kolei zwolennicy projektu argumentują, że sztuka współczesna zawsze budzi emocje i ma prowokować do refleksji. Jak przypomina Dorota Tworek z Nowej Przestrzeni Sztuki, dzieło Gomulickiego nie jest przypadkowe – intensywna czerwień symbolizuje życie, pasję i energię, a sama rzeźba Gaja ma przypominać o związku człowieka z naturą.
Nie pierwszy raz sztuka budzi emocje
To nie pierwszy przypadek, gdy instalacja artystyczna finansowana z publicznych pieniędzy wywołuje dyskusję. W Gliwicach, na Skwerze Europejskim, stanęła monumentalna rzeźba w kształcie kciuka, która również podzieliła mieszkańców. Projekt kosztował 300 tysięcy złotych, z czego 90 tysięcy pokryło miasto.
Część osób uznała ją za ciekawy akcent w miejskiej przestrzeni, inni – za zbędny wydatek. Takie kontrowersje pokazują, że sztuka współczesna nadal pozostaje polem ścierania się różnych światopoglądów i oczekiwań wobec kultury.
Sztuka czy prowokacja?
Maurycy Gomulicki jest znany z projektów balansujących między estetyką pop-artu a erotycznym symbolem. Jego prace często wywołują dyskusję o granicach sztuki, wolności artystycznej i jej miejscu w przestrzeni publicznej. Rzeźba Gaja, choć krytykowana, wpisuje się w ten styl – pełen kolorów, przesady i ekspresji.
Czy jednak taka forma powinna być finansowana z publicznych środków? Opinie pozostają podzielone. Dla jednych to przejaw kreatywności i odwagi artysty, dla innych – niepotrzebna prowokacja, która ośmiesza ideę wspólnego finansowania kultury.
Kontrowersje wokół instalacji w Busku-Zdroju pokazują, jak duże emocje wciąż budzi sztuka nowoczesna. Rzeźba Gaja autorstwa Maurycego Gomulickiego stała się nie tylko tematem medialnym, ale i pretekstem do szerszej rozmowy o tym, czym jest dziś sztuka publiczna i jaką powinna pełnić rolę. Bez względu na ocenę projektu, jedno jest pewne – „Gaja” nie pozostawiła nikogo obojętnym.