Spór o nominacje ambasadorskie
Kwestia nominacji ambasadorskich od kilku miesięcy stanowi punkt zapalny w relacjach między pałacem prezydenckim a rządem. W marcu 2024 r. szef MSZ Radosław Sikorski ogłosił decyzję o zakończeniu misji przez ponad 50 ambasadorów. Jednocześnie resort wycofał kilka kandydatur zgłoszonych przez poprzedni rząd. W odpowiedzi prezydent Karol Nawrocki zaznaczył, że żaden ambasador nie może zostać powołany ani odwołany bez jego zgody.
Od tamtej pory część nominacji pozostaje w zawieszeniu. Mimo formalnego przedstawienia kandydatur, pałac prezydencki nie zatwierdził ich — co zostało odebrane przez MSZ jako blokada nominacji ambasadorskich.
Oskarżenia MSZ: polska dyplomacja w pułapce decyzji politycznych
W odpowiedzi na sytuację minister Sikorski opublikował mocne oświadczenie: nazwał działania prezydenta błędem w kluczowym momencie dla Polski. Zwrócił uwagę, że pojedynczy podpis blokuje powołanie aż 40 dyplomatów, co osłabia polską obecność za granicą. Według niego priorytetem powinna być dyplomacja, a nie wewnętrzne spory polityczne.
Szef MSZ zarzuca prezydentowi, że w czasie wojny u wschodniej granicy Polska potrzebuje stabilnej reprezentacji za granicą — a brak nominacji to poważne osłabienie polskiej dyplomacji.
Zobacz też: Polska wypłaci reparacje za niemieckie zbrodnie? Nowy pomysł premiera
Krytyka kierowana do prezydenta: spory zamiast strategii zagranicznej
Prezydent wielokrotnie wyrażał sceptycyzm wobec kierunku, w jakim zmierza polityka zagraniczna m.in. krytykując rolę UE i sprzeciwiając się przyjęciu Ukrainy do NATO i UE. Według przeciwników tej linii, blokowanie nominacji to kolejny element izolowania Polski i budowania polityki wewnętrznych antagonizmów kosztem roli na arenie międzynarodowej.
Spór o nominacje ambasadorskie staje się symbolem głębszego kryzysu komunikacji i zaufania między instytucjami państwowymi — a brak kompromisu może mieć realne skutki dla wiarygodności Polski za granicą.
Co to oznacza dla polskich interesów zagranicznych?
Brak obsadzonych ambasad oznacza osłabienie możliwości negocjacyjnych, ograniczoną reprezentację w kluczowych stolicach i zmniejszoną zdolność do reagowania na bieżące kryzysy. W czasach, gdy Europa stoi w obliczu wielu wyzwań od migracji, przez bezpieczeństwo, po relacje z państwami sąsiednimi — brak pełnego kadru dyplomatycznego może okazać się kosztownym błędem.
Jeśli problem pozostanie nierozwiązany, Polska będzie miała trudniej o angażowanie się w kluczowe inicjatywy międzynarodowe i realizowanie własnych interesów na forum globalnym.
Kryzys wokół nominacji ambasadorskich to coś więcej niż wewnętrzny spór polityczny to realne zagrożenie dla skuteczności polskiej dyplomacji. W momencie, gdy świat oczekuje od Polski aktywnej roli, decyzje blokujące powołania dyplomatów mogą odbić się negatywnie na wizerunku i pozycji kraju. Czas na kompromis i poza-polityczne podejście dla dobra interesu państwa.