„Niebo Kielc” za 87 tysięcy złotych. Czy miasto przepłaciło za lustro w chodniku?
Stanisław Tyszka

„Niebo Kielc” za 87 tysięcy złotych. Czy miasto przepłaciło za lustro w chodniku?

  • Data publikacji: 05.10.2025, 11:45

W Kielcach oficjalnie odsłonięto instalację „Niebo Kielc” – dzieło artysty Marka Cecuły, które wzbudziło spore emocje wśród mieszkańców. Choć sama idea połączenia sztuki z przestrzenią publiczną jest chwalona, to kwota, jaką miasto wydało na realizację projektu, budzi coraz większe kontrowersje. Za lustrzaną taflę o wymiarach 2 metry na 2 metry Kielce zapłaciły aż 87 tysięcy złotych.

Lustrzana tafla za cenę samochodu

„Niebo Kielc” to instalacja z pancernego szkła o powierzchni czterech metrów kwadratowych, wmontowana w płytę Placu Najświętszej Marii Panny. Całość waży około 650 kilogramów i jak podkreśla autor ma symbolicznie „łączyć ziemię z niebem”, odbijając w swojej powierzchni kielecką bazylikę i przechodniów. Idea bez wątpienia ciekawa, jednak kwota 87 tysięcy złotych za tego typu projekt wielu osobom wydaje się przesadzona.

 

Eksperci od rynku sztuki i miejskiego designu podkreślają, że podobne realizacje, wykonane z materiałów o porównywalnej jakości, można przygotować za ułamek tej ceny. Szacunkowo koszt wykonania tafli, montażu i niezbędnych prac technicznych nie powinien przekroczyć 4–5 tysięcy złotych. Oznacza to, że „Niebo Kielc” mogło kosztować nawet ponad 20 razy mniej, gdyby zrezygnowano z części wydatków lub przeprowadzono przetarg w sposób bardziej racjonalny.

Sztuka czy kosztowna zabawka?

Miasto tłumaczy, że „Niebo Kielc” to nie tylko szkło w chodniku, lecz dzieło sztuki autorstwa znanego artysty. Marek Cecuła jest uznanym twórcą, związanym z projektowaniem ceramiki i wzornictwa na skalę międzynarodową. Problem w tym, że mieszkańcy pytają, czy Kielce rzeczywiście stać na takie wydatki w czasach, gdy wiele miejskich inwestycji czeka na realizację.

 

„Niebo Kielc” stało się więc symbolem szerszej dyskusji o tym, jak samorządy gospodarują pieniędzmi. Wielu mieszkańców zwraca uwagę, że za 87 tysięcy złotych można byłoby odnowić fragment chodnika, wyremontować plac zabaw albo zainwestować w miejską zieleń. Tymczasem za równowartość nowego samochodu mieszkańcy dostali lustrzaną taflę w chodniku, po której – jak zapowiada artysta – można chodzić i robić zdjęcia.

„Niebo Kielc” – dzieło trwałe, ale czy potrzebne?

Według deklaracji twórcy, „Niebo Kielc” ma pozostać na placu na stałe, o ile nie zostanie uszkodzone. Jednak nawet pod względem praktycznym instalacja budzi pytania. Lustrzana powierzchnia, choć efektowna, może okazać się kłopotliwa zimą – zwłaszcza gdy będzie śliska lub zasypana śniegiem. Do tego dochodzą koszty utrzymania i ewentualnych napraw, które również obciążą budżet miasta.

 

Niektórzy kieleccy radni nieoficjalnie przyznają, że pomysł, choć artystycznie ciekawy, nie został właściwie przeanalizowany pod kątem finansowym. W dobie rosnących wydatków na infrastrukturę i potrzeby mieszkańców takie inwestycje jak „Niebo Kielc” mogą być odbierane jako brak odpowiednich priorytetów.

 

„Niebo Kielc” miało być symbolem nowoczesnej sztuki w przestrzeni miejskiej. Dziś staje się raczej przykładem, jak łatwo można przepłacić za efektowny, ale mało praktyczny projekt. Choć artystyczna wizja Marka Cecuły bez wątpienia była... oryginalna, to koszt instalacji w wysokości 87 tysięcy złotych trudno uznać za uzasadniony. Wydaje się, że „Niebo Kielc” mogło powstać za znacznie mniejsze pieniądze i nadal robić wrażenie.