Puchar Króla: Suarez upokorzył Real i wprowadził Barcelonę do finału

  • Data publikacji: 27.02.2019, 23:00

W spotkaniu rewanżowym 1/2 finału Pucharu Hiszpanii, FC Barcelona pokonała na wyjeździe Real Madryt 3:0. Bohaterem Dumy Katalonii został Luis Suarez, który zdobył dwa gole oraz brał udział w akcji, po której Varane wpakował piłkę do własnej bramki. Podopieczni Ernesto Valverde awansowali do wielkiego finału rozgrywek, w którym zmierzą się z Valencią lub Betisem.

 

Pierwszą część piłkarskiego spektaklu pt. "El Clasico", kibice mieli okazję zobaczyć w środowy wieczór na Estadio Santiago Bernabeu. W spotkaniu rewanżowym 1/2 finału Copa del Rey, Real Madryt podejmował swojego odwiecznego rywala - FC Barcelonę. W pierwszym meczu rozgrywanym na Camp Nou padł remis 1:1. Królewskich na prowadzenie wyprowadził Lucas Vazquez, po zmianie stron stan rywalizacji wyrównał Malcom. Santiago Solari miał dyspozycji wszystkich piłkarzy. W ekipie Blaugrany zabrakło kontuzjowanych Rafinhi oraz Vermaelena. Przypomnijmy, że w najbliższą sobotę oba zespoły ponownie zmierzą się ze sobą, ale tym razem powalczą w Madrycie o ligowe punkty.

 

Obie drużyny spokojnie rozpoczęły środowe zawody. Przewagę w posiadaniu piłki posiadali wprawdzie piłkarze z Katalonii, jednak nie potrafili przenieść ciężaru gry pod pole karne Navasa. Królewscy umiejętnie przesuwali się za linią piłki i w odpowiednim momencie "wypychali" gości na swoją połowę. Real szybko zareagował, próbując zagrozić ter Stegenowi, poprzez cierpliwe budowanie ataku pozycyjnego, ale gospodarze również mieli problemy z wypracowaniem sytuacji strzeleckiej. W 8. minucie pierwszy raz groźnie zrobiło się pod bramką Królewskich. Dembele dośrodkował futbolówkę na dalszy słupek do Suareza. Urugwajczyk zagrał z pierwszej piłki na piąty metr do Sergiego Roberto, którego w ostatniej chwili udaną interwencją ubiegł zawodnik z Madrytu. Od początku spotkania oglądaliśmy sporo twardej walki w środkowej strefie boiska. Oba zespoły doskonale zdawały sobie sprawę z tego, że odpuszczenie w tym sektorze może skończyć się utratą gola. W 14. minucie ożywiło się Santiago Bernabeu, po upadku w polu karnym Viniciusa. Królewscy domagali się przyznania rzutu karnego, lecz arbiter nie przerwał gry.

 

Żadna z ekip nie była w stanie zdobyć zdecydowanej przewagi. Brakowało strzałów na bramkę przeciwnika, ter Stegen oraz Navas nie mieli okazji, aby zademonstrować swoje umiejętności. Bloki defensywne obu zespołów spisywały się bez zarzutu, negując ofensywne zakusy rywali. W 19. minucie uderzenie Viniciusa z trzynastu metrów poszybowało nad poprzeczką. Brazylijczyk miał sporo miejsca i czasu, ale nie zdołał sfinalizować tej akcji celną próbą. W odpowiedzi Varane w ostatniej chwili spacyfikował podanie z lewego skrzydła Dembele do niepilnowanego w polu karnym Suareza. Wcześniej fatalny błąd popełnił Reguilon, zagrywając futbolówkę wprost pod nogi Francuza. Obie drużyny stosowały wysoki pressing, aby wymusić na przeciwniku stratę piłki. Real był agresywny zwłaszcza w środku pola, Barcelona z kolei atakowała Królewskich już pod polem karnym Navasa. W 23. minucie zakotłowało się pod bramką Dumy Katalonii. Strzał Viniciusa wybronił ter Stegen, zaś przy próbie dobitki do pustej bramki, nieczysto trafił w futbolówkę Lucas Vazquez. Łatwego życia nie miał Leo Messi. Argentyńczyk był pieczołowicie pilnowany przez obrońców Realu, nie mając okazji, aby sprawdzić dyspozycję Keylora Navasa.

 

W 31. minucie gwiazdor Blaugrany zainicjował ofensywną akcję swojego zespołu, zagrywając futbolówkę na lewą stronę boiska do Dembele, którego dośrodkowania w pole karne nie zdołał sfinalizować strzałem żaden z graczy w czerwono-niebieskich koszulkach. Barcelona operowała piłką na połowie Królewskich, lecz nie miała pomysłu na sforsowanie defensywy gospodarzy. Z kolei Real skupił się na bronieniu dostępu do własnej bramki oraz szukaniu swojej szansy w szybkich kontratakach. W 37. minucie powinno być 1:0 dla zespołu Solariego. Pique stracił futbolówkę w środku pola na rzecz Casemiro. Brazylijczyk uruchomił podaniem na wolne pole Viniciusa, którego strzał został zablokowany. Skrzydłowy Realu Madryt ponownie doszedł do piłki i przytomnie zagrał w kierunku niepilnowanego Benzemy. Francuz przegrał pojedynek ze znakomicie ustawionym ter Stegenem. Kilkadziesiąt sekund później Vinicius fatalnie spudłował z ośmiu metrów, po kapitalnym podaniu z lewej strony boiska autorstwa Reguilona. Królewscy byli znacznie konkretniejsi pod bramką rywala - w przeciwieństwie do zespołu Ernesto Valverde. Szwankowała jednak skuteczność oraz wykończenie - zwłaszcza u Viniciusa. W pierwszych czterdziestu pięciu minutach w Madrycie bramek nie ujrzeliśmy.

 

Druga połowa rozpoczęła się od niecelnego strzału głową Pique, po centrze z rzutu wolnego Messiego. W 50. minucie trybuny Santiago Bernabeu ucichły. Luis Suarez wyprowadził Barcelonę na prowadzenie. Alba zagrał na wolne pole, w kierunku przyklejonego do lewego skrzydła Dembele. Były zawodnik Borussii Dortmund wypatrzył w polu karnym Urugwajczyka, a ten uderzeniem wewnętrzną częścią stopy, z pierwszej piłki pokonał golkipera Los Blancos. Niewykorzystane sytuacje z pierwszej połowy, szybko zemściły się na podopiecznych Santiago Solariego. Real starał się zripostować, ale próba z dystansu Kroosa poszybowała nad bramką. Ponadto, po wrzutce z rzutu rożnego wyraźnie chybił głową Casemiro. Duma Katalonii po zdobyciu gola, oddała inicjatywę gospodarzom, czekając na możliwość skontrowania rywala. Na lewej flance szalał Vinicius, jednak ofensywne rajdy eks-piłkarza Flamengo skutecznie rozbijali obrońcy Blaugrany. W 60. minucie świetną akcją popisał się Reguilon. Lewy obrońca Realu z łatwością ograł Semedo, po czym dośrodkował piłkę w pole karne do Lucasa Vazqueza. Defensorzy z Katalonii umiejętnie "wzięli w kleszcze" skrzydłowego Królewskich, uniemożliwiając mu oddanie strzału z bliskiej odległości.

 

Po upływie stu dwudziestu sekund, Marc Andre ter Stegen udowodnił, dlaczego jest uznawany za jednego z najlepszych bramkarzy na świecie. Niemiec popisał się kapitalną robinsonadą na linii, po efektownym "szczupaku" Reguilona. Wcześniej Vinicius wymanewrował Nelsona Semedo i precyzyjnie zagrał futbolówkę w pole karne. Królewscy dążyli do wyrównania, jednak w dalszym ciągu nie potrafili znaleźć recepty na przechytrzenie golkipera Dumy Katalonii. W 67. minucie kolejny atak Los Blancos, strzałem z prawego narożnika pola karnego wykończył Carvajal. Na posterunku ponownie był ter Stegen. Napór Realu Madryt rósł z każdą minutą. Vinicius zakręcił obrońcami Barcelony, oddał strzał, po którym piłka odbiła się od jednego z graczy Blaugrany i opuściła plac gry. Królewscy atakowali, a tymczasem drugi cios zadali piłkarze Valverde. Semedo zagrał wzdłuż prawego skrzydła do Dembele, który podał piłkę w pole karne do Suareza. Raphael Varane próbował wślizgiem uniemożliwić Urugwajczykowi dojście do sytuacji strzeleckiej, lecz uczynił to tak niefortunnie, że umieścił futbolówkę we własnej bramce. Barcelonie było mało. Kilkadziesiąt sekund później Luis Suarez został sfaulowany w polu karnym przez obrońcę Realu. Arbiter wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się sam poszkodowany. El Pistolero efektowną podcinką definitywnie pozbawił piłkarzy z Madrytu złudzeń o odrobieniu dwubramkowej straty. 

 

Po dwóch szybkich ciosach, Real Madryt nie był w stanie się już podnieść. Królewscy starali się co prawda atakować bramkę rywala, w poszukiwaniu gola honorowego, aczkolwiek czynili to w sposób mało zdecydowany. Barcelona do końcowego gwizdka kontrolowała poczynania na boisku, dowożąc pewne zwycięstwo 3:0. To pierwszy triumf Dumy Katalonii w wyjazdowym starciu z Realem, w rozgrywkach pucharowych od 18 stycznia 2012 roku. Okazję do rewanżu Los Blancos będą mieli już za trzy dni o godzinie 20:45. Podopieczni Ernesto Valverde zostali pierwszym finalistą Pucharu Króla sezonu 2018/2019. Jutro w drugim rewanżowym starciu półfinałowym, Valencia na Mestalla zmierzy swoje siły z Betisem.

 

Real Madryt - FC Barcelona 0:3 (0:0)

 

Bramki: Suarez 50', 73' - rzut karny, Varane 69' - samobójcza

 

Real: Navas - Carvajal, Ramos, Varane, Reguilon - Kroos, Casemiro (75' Valverde), Modrić - Vinicius (81' Asensio), Lucas Vazquez (68' Bale), Benzema

 

Barcelona: ter Stegen - Semedo, Pique, Lenglet, Alba - Sergi Roberto, Busquets (86' Arthur), Rakitić - Dembele (75' Coutinho), Suarez (78' Vidal), Messi

 

Żółte kartki: Lucas Vazquez 58', Casemiro 72' - Busquets 65', Semedo 81'

 

Sędzia: Jose Maria Sanchez Martinez

 

Pierwszy mecz: 1:1, awans: FC Barcelona