Coral Players Championship: faworyci nie zawiedli

  • Dodał: Łukasz Nocuń
  • Data publikacji: 04.03.2019, 23:55

Otwarcie turnieju Coral Players Championship potoczyło się pod dyktando faworytów. Ronnie O'Sullivan pokonał 6:4 Barry'ego Hawkinsa, zaś Mark Allen bez problemów uporał się ze Stephenem Maguirem, któremu oddał tylko dwa frejmy.

 

Zawody Coral Players Championship rozgrywane są od 2011 roku. Na przestrzeni lat zmieniały się zasady turnieju, w tym zasady kwalifikacji do niego. W tegorocznej edycji do gry przystąpiło szesnastu najlepiej zarabiających zawodników obecnego sezonu, a tytułu broni Ronnie O'Sullivan.

 

Obrońca tytułu przystąpił do zawodów w doskonałym stylu. Już w partii otwarcia zaaplikował rywalowi 106-punktowego brejka, co dla niego oznacza 995. "setkę" w karierze. Magiczna bariera jest zatem bardzo bliska i możliwa do zrealizowania w tym tygodniu. O'Sullivan po dobrym starcie podkręcił jeszcze tempo, dzięki czemu błyskawicznie podwyższył prowadzenie na 3:0. Wówczas do gry wziął się jego rywal - Barry Hawkins, który przed przerwą zdołał wbić wysokiego, 104-punktowego brejka. Po krótkim odpoczynku Rakieta ponownie odskoczył na trzy frejmy, ale presja ze strony rywala była coraz większa. Po nieco ponad godzinie grze z komfortowego dla niego wyniku zrobiło się już tylko 5:4. Duża w tym zasługa skutecznej gry Hawkinsa. Młodszy z Anglików dołożył w tym czasie kolejne wysokie 110-punktowe podejście. 5-krotny mistrz świata utrzymał nerwy na wodzy i zdołał uniknąć nerwowej końcówki. W dziesiątym frejmie popisał się wygrywającym brejkiem, przypieczętowując awans do 1/4 finału imprezy.

 

Ronnie O'Sullivan - Barry Hawkins 6:4

 

W tym samym czasie na drugim stole mierzyli się Mark Allen oraz Stephen Maguire. Irlandczyk z Północy po świetnej końcówce ubiegłego roku, w tym nie prezentuje się już tak kapitalnie. Mimo to nie miał większych problemów ze szkockim rywalem. Po niespełna dwóch godzinach objął prowadzenie 5:0 i tylko kataklizm mógł mu odebrać wygraną. Co prawda Maguire w szóstym frejmie wbił 63 oczka, a chwilę później wykradł frejma Allenowi ze stanu 0:68. Jednakże to byłoby na tyle, jeśli chodzi o emocje w tym spotkaniu. Allen w ósmej partii zapewnił sobie zwycięstwo, dzięki 66-punktowemu podejściu.

 

Mark Allen - Stephen Maguire 6:2

 

Jutrzejszego dnia zostaną rozegrane cztery spotkania. Najciekawiej zapowiada się pojedynek Jacka Lisowskiego z Kyrenem Wilsonem. Poza nimi przy stole pokażą się też m.in. Judd Trump i Neil Robertson.