Lotto Ekstraklasa: skuteczny Śląsk pokonuje Jagiellonię

  • Data publikacji: 08.03.2019, 22:24

W meczu 25. kolejki Lotto Ekstraklasy Śląsk Wrocław pokonał Jagiellonię Białystok 2:0. Bramki dla gospodarzy zdobyli Michał Chrapek i Marcin Robak. To trzecie z rzędu spotkanie podopiecznych Ireneusza Mamrota bez zwycięstwa, przez co stracili trzecie miejsce w ligowej tabeli na rzecz Piasta Gliwice.

 

Drugie piątkowe spotkanie, to starcie drużyn walczących już w tym sezonie o zupełnie inne cele. Śląsk grający ostatnio w kratkę, praktycznie stracił szansę na miejsce w górnej ósemce i musiał skupić się na zachowaniu przewagi nad strefą spadkową. Jagiellonia zaś w dwóch ostatnich kolejkach zdobyła tylko jeden punkt, przez co jej strata do lidera wynosi już dziewięć punktów. W poprzednim spotkaniu między tymi zespołami wrocławianie zaskakująco łatwo poradzili sobie z podopiecznymi Ireneusza Mamrota, pokonując zespół z Białegostoku aż 4:0 po hattricku Marcina Robaka i bramce Arkadiusza Piecha. 

 

Początek spotkania to przede wszystkim gra w środku pola prowadzona w niezłym tempie. Pierwszy zaatakował Śląsk za sprawą Musondy, jednak wywalczony przez niego rzut rożny nie przyniósł dużego zagrożenia. W odpowiedzi ruszyli z kontrą goście, ale Arvydas Novikovas próbując przelobować Jakuba Słowika, wyraźnie przestrzelił. Po chwili gospodarze wyszli na prowadzenie, po pierwszej naprawdę groźnej sytuacji w tym spotkaniu. W 8. minucie bardzo źle we własnym polu karnym zachował się Mitrović, który bliski był pokonania własnego bramkarza. Do odbitej piłki dopadł jeszcze Michał Chrapek i pewnym uderzeniem otworzył wynik spotkania. Utrata bramki podrażniła Jagiellonię, która ruszyła do ataku. Najpierw w 12. minucie po szybkiej akcji dobrej sytuacji nie wykorzystał Imaz, później z rzutu wolnego uderzał na bramkę Novikovas, ale nie udało mu się zaskoczyć Słowika. Goście długo utrzymywali się przy piłce i prezentowali się lepiej niż w pierwszych minutach spotkania.

 

Choć bliżej zdobycia bramki była w tym fragmencie gry Jagiellonia, to gospodarze podwyższyli w 25. minucie prowadzenie. Zamieszanie w polu karnym podopiecznych Ireneusza Mamrota wykorzystał strzelec pierwszej bramki, dośrodkowując piłkę na piąty metr do Marcina Robaka, który wbił futbolówkę do siatki. Pierwsza stracona bramka zdecydowanie podrażniła białostoczan, druga zaś wprowadziła w ich szeregi niedokładność i nerwowość. W 31. minucie po dośrodkowaniu Krzysztofa Mączyńskiego piłka odbiła się od poprzeczki bramki strzeżonej przez Grzegorza Sandomierskiego. Śląsk mądrze wykorzystywał osiągniętą przewagę i pewnie prezentował się w grze defensywnej. Goście nie potrafili stworzyć żadnej groźnej sytuacji pod bramką Słowika i do przerwy rezultat nie uległ już zmianie.

 

Druga połowa spotkania przypominała końcówkę pierwszej części gry. Śląsk nastawił się na kontry, bardzo dobrze w kolejnym spotkaniu prezentował się Musonda, a Jagiellonia nie potrafiła znaleźć sposobu nie tylko na zdobycie kontaktowej bramki, ale i stworzenie realnego zagrożenia. Z czasem to gospodarze przejęli inicjatywę w tym spotkaniu. Niestety tempo rozgrywania akcji znacznie spadło i niewiele działo się w tej fazie meczu na boisku. W 62. minucie przed szansą stanął Musonda, lecz za daleko wypuścił sobie piłkę, czym znacznie ułatwił interwencję Sandomierskiemu. Po chwili swoich sił próbował Pich, lecz uderzył niecelnie. Jagiellonia starała się odpowiedzieć, ale strzał Romanczuka nie zmierzał nawet w światło bramki. 

W 66. minucie Ireneusz Mamrot przeprowadził już wszystkie zmiany, próbując zmienić obraz gry swojej drużyny. Po chwili swój pierwszy strzał oddał Kostal, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku, ale uderzył prosto w bramkarza. Kolejne minuty nie przynosiły jednak żadnej poprawy w grze Jagiellonii. Gospodarze utrzymywali się przy piłce, osiągnęli przewagę w środku boiska i nie pozwolili gościom zbliżyć się do własnego pola karnego. Nie dążyli jednak przy tym do podwyższenia wyniku, przez co mecz toczył się w bardzo słabym tempie, bez większych emocji i dogodnych sytuacji. W 85. minucie świetnej okazji nie wykorzystał Łukasz Broź, choć i tak znajdował się na pozycji spalonej. W 89. minucie Grzegorz Sandomierski piąstkował piłkę tuż za linią pola karnego, a po interwencji VAR sędzia pokazał mu za to zagranie czerwoną kartkę. W końcówce rolę bramkarza przejął Taras Romanczuk. Śląsk nie wykorzystał osłabienia gości, a mecz zakończył się wynikiem 2:0. Tym samym Jagiellonia nie wygrała już trzeciego spotkania z rzędu i straciła miejsce na podium na rzecz Piasta Gliwice. 

 

Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 2:0 (2:0)

 

Bramki: Chrapek (8'), Robak (25')

 

Śląsk: Słowik - Broź, Golla, Tarasovs, Hołownia - Pich, Mączyński, Chrapek (Łabojko 77'), Musonda (Farshad 64') - Radecki - Robak (Piech 86')

 

Jagiellonia: Sandomierski - Arsenić, Runje, Mitrović, Bodvarsson (Kostal 66')- Kwiecień, Romanczuk - Novikovas, Imaz (Pospisil 58'), Guilherme - Scepović (Klimala 66')

 

Żółte kartki: Mączyński Guilherme, Mitrović

 

Czerwona kartka: Sandomierski (90+2')

 

Sędziował: Paweł Raczkowski

 

AKTUALNA TABELA LOTTO EKSTRAKLASY