Warszawa: akt oskarżenia przeciw kierowcy autobusu, który prowadził pod wpływem narkotyków
polsatnews.pl/ Marcelina Gendzierska

Warszawa: akt oskarżenia przeciw kierowcy autobusu, który prowadził pod wpływem narkotyków

  • Data publikacji: 04.01.2021, 11:49

Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw kierowcy, który pod wpływem narkotyków spowodował tragiczny wypadek na trasie S8. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.

 

Jak przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Aleksandra Skrzyniarz, akt oskarżenia został skierowany do Sądu Okręgowego w Warszawie pod koniec grudnia.

 

Do śmiertelnego zdarzenia doszło 25 czerwca 2020 r. na trasie Mostu Grota- Roweckiego w Warszawie. Oskarżonemu Tomaszowi U. zarzuca się „niedostosowanie taktyki i techniki jazdy do zmieniającej się sytuacji drogowej”, co uniemożliwiło mu zahamowanie i doprowadziło do katastrofy na trasie ruchu drogowego.

 

W momencie zdarzenia mężczyzna był pod wpływem amfetaminy i posiadał pewną dawkę narkotyku w skrytce kabiny kierowcy.

 

Jak opisała prokurator Aleksandra Skrzyniarz „kierowca nie wykonał manewru zmiany pasa i poruszając się wprost po pasie jezdni prowadzącym do zjazdu z trasy uderzył w bariery energochłonne. Uderzenie spowodowało wybicie autobusu i jego przerwanie na przegubie. Przednia połowa pojazdu spadła w przestrzeń pomiędzy wiaduktem mostu i ulicą, druga zaś pozostała na moście”.

 

W wyniku zdarzenia jedna z pasażerek zmarła, a kolejna doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Stan pozostałych sześciu poszkodowanych chirurg ocenił jako „średni”, a kolejnych jedenastu jako „lekki”.

 

Rzeczniczka prokuratury podała, że w wyniku działania Tomasza U. straty wyceniono na blisko 1,3 mln. zł.

 

Pozwany przebywał w areszcie od 25 czerwca do 15 września ub.r. Później na mocy decyzji sądu zadecydowano o zmianie środka zapobiegawczego na dozór, zakaz opuszczania kraju oraz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

 

Prokuratura odwoływała się od tej decyzji, uznając ją za niesłuszną, mimo to postanowienie zostało utrzymane w mocy. Tomasz U. będzie odpowiadał przed sądem, nie będąc uprzednio aresztowanym.

 

Ostatecznie oskarżony przyznał się do zarzucanych mu czynów i wyraził żal. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.