Piłka nożna: Athletic Bilbao w finale Superpucharu Hiszpanii

W czwartek po godzinie 21:00 w meczu półfinałowym Superpucharu Hiszpanii starły się zespoły Realu Madryt i Athleticu Bilbao. Bardzo ciekawe spotkanie zakończyło się niespodziewanym zwycięstwem Basków i to oni wystąpią w finale.

Real przystępował do starcia z ekipą z Kraju Basków niepokonany od ośmiu spotkań. Ostatnio jednak zdarzyły mu się remisy z drużynami z dolnej części tabeli. Athletic miał z kolei aż osiem dni przerwy od meczu z Barceloną na Camp Nou, ponieważ spotkanie z Atletico Madryt w weekend zostało przełożone. Ciężko było zatem przewidzieć przebieg spotkania. Obie drużyny były jednak bardzo zmotywowane możliwością gry o pierwsze trofeum w tym sezonie, a w finale czekała już na nich FC Barcelona, która dzień wcześniej zwyciężyła po karnych z drużyną Realu Sociedad. 

Początek meczu na Estadio La Rosaleda w Maladze był niemrawy. Obie drużyny stwarzały sobie niegroźne sytuacje. Jednak w 18. minucie meczu stratę blisko pola karnego Królewskich zaliczył Lucas Vazquez. Błąd Hiszpana wykorzystał Dani Garcia, który dograł do Raula Garcii, a ten płaskim strzałem pokonał Thibauta Courtouisa. Belg mógł zachować się nieco lepiej, gdyż futbolówka przeleciała tuż pod jego pachą. Po golu dla Basków Real przejął trochę inicjatywę, ale nadal nie stworzył sobie żadnej poważnej sytuacji. Gracze Athleticu wykorzystywali z kolei każdy błąd madrytczyków. W 37. minucie kolejny taki popełnił Vazquez, który sfaulował w polu karnym Inigo Martineza i arbiter spotkania Juan Martin Munuera wskazał na jedenasty metr. Okazji znów nie zmarnował 34-letni pomocnik Basków - Raul Garcia, który pewnym strzałem w prawy róg bramki pokonał bramkarza Królewskich i podopieczni Zidane'a schodzili na przerwę w nie najlepszych nastrojach. 

Francuz nie sięgnął jednak po ofensywne wsparcie podczas przerwy. Zidane wymienił tylko Raphaela Varane'a na Nacho, a zmiana była najprawdopodobniej podyktowana urazem. Na początku nie zmienił się też zbytnio obraz gry ekipy z Madrytu. Real cały czas utrzymywał się przy piłce, ale najgroźniejszą sytuację na starcie drugiej połowy stworzył sobie Athletic. Strzał Ikera Muniaina z główki minął jednak nieznacznie bramkę Królewskich. Pierwszą poważną okazję drużyna Zidane'a miała dopiero w 62. minucie spotkania. Uderzenie Marco Asensio wylądowało jednak na słupku. Siedem minut później znów groźny strzał oddał Asensio, ale piłka uderzyła tym razem w poprzeczkę. W 73. minucie naciski Realu w końcu poskutkowały golem. Po wrzutce Casemiro, piłkę główką do Benzemy zgrał Vinicius, a Francuz umieścił ją w siatce. Sędzia na początku zagwizdał, sygnalizując spalony, ale po interwencji VAR-u bramka została uznana. W 80. minucie przed doskonałą szansą na przypieczętowanie spotkania stanął Asier Villalibre, który minutę wcześniej stawił się na boisku. Hiszpan wyszedł na sytuację sam na sam z bramkarzem madrytczyków, ale jego próba podcinki nie znalazła drogi do bramki. Trzy minuty później do siatki znów trafił Benzema, ale tym razem był na ewidentnym spalonym i bramka nie została uznana. W końcówce drużyna z Bilbao nie dopuściła już Królewskich w obręb swojego pola karnego i to oni wyjechali z Malagi ze zwycięstwem i tym samym zameldowali się w finale Superpucharu Hiszpanii.