
Współpraca PGE, Tauron i Enea w sprawie rozwoju morskiej energetyki wiatrowej na Bałtyku
- Dodał: Patrycja Kwaśniewicz
- Data publikacji: 18.01.2021, 22:07
Trzy państwowe grupy energetyczne - PGE, Tauron oraz Enea - zapowiadają podpisanie listu intencyjnego w sprawie rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. Powstać ma wspólna spółka celowa, która będzie budować morskie farmy wiatrowe na Bałtyku.
PGE, Tauron i Enea szykują się na nowe otwarcie w segmencie offshore wind. Państwowe firmy połączą siły, by wspólnie łatwiej ubiegać się o koncesje. Spółki podpisały w poniedziałek list intencyjny w sprawie współpracy. Celem jest utworzenie wspólnej spółki celowej.
Najbardziej zaawansowana jest PGE, która inwestycje w farmy na morzu traktuje jako swój główny cel strategiczny. Chce dzięki temu osiągnąć neutralność klimatyczną. Prezes PGE Wojciech Dąbrowski zaznaczył, że zadaniem nowej spółki celowej będzie budowa nowych projektów wiatrowych, poza tymi, które prowadzi PGE. Poprzez jedną spółkę z równymi udziałami, trzy koncerny będą aplikować m.in. o prawo wznoszenia sztucznych wysp na Bałtyku. Dąbrowski ocenił, że projekty, którymi zajmowałaby się ta spółka, mogłyby powstać pod koniec lat 30.
Wiceminister aktywów Artur Soboń podkreślił, że projekty offshore na Bałtyku są uważane za tak atrakcyjne, że jeśli nie zbudują ich spółki Skarbu Państwa, to na pewno zbuduje je ktoś inny. Zaznaczył, że przygotowywane wydzielenie aktywów węglowych z państwowych koncernów energetycznych ułatwi sfinansowanie morskiej energetyki wiatrowej.
PGE już od dłuższego czasy rozmawia o umowie z technologicznym potentatem - duńską firmą Ørsted. Tauron pod koniec ubiegłego roku podpisał porozumienie o współpracy ze spółką należącą do dwóch europejskich koncernów: EDPR (portugalski EDP Renovaveis) i Engie (francuski). Umowa zakłada budowę dwóch farm wiatrowych na Bałtyku, została zawarta po kilkumiesięcznych negocjacjach. Enea natomiast prowadziła wcześniej negocjacje z hiszpańską Iberdrolą. Z rozmów tych nie wynikło nic konkretnego, ale poznańska spółka podtrzymuje zainteresowanie rozwojem farm wiatrowych na morzu.
Prezes PGE zaznaczył, że spółka w sprawie swoich projektów prowadzi rozmowy z bankami i funduszami z całego świata, zainteresowanymi finansowaniem budowy farm na Bałtyku. PGE planuje, wspólnie z duńskim Ørstedem, do 2030 roku uruchomić dwie farmy o mocy rzędu 2,5 GW, a w połowie lat 30. trzecią - o mocy rzędu 1 GW. Do 2040 roku mogą powstać famy wiatrowe o mocy ok. 11 GW, co przekłada się na inwestycje rzędu 150 mld zł.
Prezes Enei dodał, że spółka celowa powinna powstać tak szybko, jak to możliwe i zająć się również magazynami energii, bez których jego zdaniem nie da się płynnie sterować polskim systemem elektroenergetycznym.
Rozwojowi w segmencie offshore wind na Bałtyku sprzyja przyjęcie ostatnio przez parlament nowych przepisów, bowiem Senat stosunkiem głosów 100:0 przyjął ustawę o promowaniu morskich farm wiatrowych. Przepisy te mogą wejść w życie już na początku lutego.
Energia płynąca z Bałtyku nie powinna mocno obciążać kieszeni odbiorców prądu. Ustawa offshore zawiera szereg mechanizmów chroniących przed nadmiernym wzrostem cen energii wynikającym z rozwoju nowej na polskim rynku technologii OZE. Warto też wspomnieć, że energia z wiatru tanieje, w przeciwieństwie do prądu z węgla, który wciąż jest podstawą polskiej energetyki.
Źródło: green-news.pl/pb.pl