
Rok 2020 nie był dobry dla demokracji. The Economist opublikowało ranking
- Data publikacji: 04.02.2021, 13:30
Dział The Economist, zajmujący się badaniami naukowymi i ich analizami opublikował coroczny indeks opisujący stan demokracji w poszczególnych krajach. Niestety, nie był to dobry rok dla budowania pluralistycznych społeczeństw.
Opracowanie publikowane jest od 2006 roku, do 2010 co dwa lata, a od 2011 rokrocznie. Zakresem obejmuje 167 państw i terytoriów zależnych, uwzględniając w ten sposób prawie całą populację świata. Nie obejmuje on jednak mikropaństw. Indeks tworzony jest na podstawie 60 pytań ujętych w 5 kategoriach: proces wyborczy i pluralizm, swobody obywatelskie, funkcjonowanie administracji publicznej, partycypacja polityczna, kultura polityczna. Na pytania odpowiadają anonimowi eksperci z danych dziedzin. Otrzymane wyniki są przeliczane na punkty od 1 do 10, a następnie grupowane w 4 kategoriach:
- pełne demokracje od 8 do 10 punktów
- demokracje wadliwe od 6 do 7,9
- systemy hybrydowe od 4 do 5,9
- autorytarne reżimy mniej niż 4
Według najnowszego raportu, 50,6% ludności świata żyje w państwach niespełniających demokratycznych standardów, natomiast w pełnych bądź wadliwych demokracjach reszta, czyli 49,4% ogólnoświatowej populacji. W 2020 po raz pierwszy od 10 lat indeks pogorszył się w każdym regionie świata, przy czym okazał się być również najgorszym od początku prowadzenia badań. Średnią dla całego globu obliczono na 5,37 punktów na 10 możliwych. Znaczna większość krajów, 116 ze 167, odnotowała spadek w porównaniu z rokiem 2019. Tylko 38 odnotowało poprawę, a pozostałe 13 nie zmieniły swoich wyników w porównaniu z rokiem poprzedzającym. Podobną sytuację można było zaobserwować dekadę temu ze względu na światowy kryzys gospodarczy, powszechne niezadowolenie z rządów oraz spadek zaufania do instytucji finansowych. Obecnie główną przyczyną spadku jakości demokracji są ograniczenia wprowadzane w prawie każdym państwie z obawy przed rozprzestrzenianiem się pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Obywatele wielu państw doświadczyli największego w czasach pokoju ograniczenia swobód. Nie spotykało się to jednak z większym oporem mieszkańców, natomiast mogło wpłynąć na nastroje i morale w społeczeństwie.
Niezmiennie od 10 lat za najbardziej demokratyczne państwo na świecie uznawana jest Norwegia, która uzyskała w tegorocznym badaniu 9,81 punktów. Zaraz za nią znajduje się Islandia z wynikiem 9,37. Trzecim krajem jest Szwecja.
Nieprzerwanie od początku badań zestawienie zamyka Korea Północna, przed nią jest Demokratyczna Republika Konga, a trzecim od końca najmniej demokratycznym państwem jest Republika Środkowoafrykańska.
Wbrew obiegowej opinii, mówiącej, że Stany Zjednoczone Ameryki są ostoją demokracji, według raportu należą one do tej samej grupy, co Polska. Zajmując 25. miejsce, zaliczane są do krajów, w których występuje wadliwa demokracja. Co ciekawe, przed objęciem urzędu przez byłego prezydenta, Donalda Trumpa, USA rokrocznie znajdowały się w grupie państw cieszących się pełną demokracją.
Interesującym przypadkiem w tegorocznym zestawieniu jest Albania, która po raz pierwszy w historii awansowała z 79. na 71. pozycję, zyskując miano wadliwej demokracji. W poprzednich edycjach była uznawana za system hybrydowy. Jest to również jedyne państwo w aktualnym raporcie, które zmieniło swoją kategorię na lepszą. Było to spowodowane licznymi reformami, które władze w Prisztinie przeprowadziły, aby dostosować przepisy do standardów wyborczych Unii Europejskiej. Kraj ten w niedługim czasie zamierza rozpocząć rozmowy akcesyjne ze wspólnotą. Nie jest jednak jasne, czy obecne zmiany finalnie doprowadzą do całkowicie wolnych i uczciwych wyborów.
A jak w całym zestawieniu wypada Polska? W ujęciu rok do roku pozycja Polski w rankingu światowym wzrosła o 4 pozycje, z 54. na 50. miejsce z wynikiem 6,85 punktów. Wyprzedzają nas takie kraje jak m.in. Brazylia, Argentyna czy Republika Południowej Afryki. Jako powód awansu naszego kraju wskazywane są najwyższa od 1995 frekwencja w wyborach prezydenckich oraz gotowość do udziału w legalnych protestach, o czym świadczy fala licznych, antyrządowych demonstracji w drugiej połowie roku. Nie jest to jednak najwyższa pozycja, którą zajmował nasz kraj w historii badań. W 2014 zajmowaliśmy 40. – najwyższe miejsce. Duży spadek odnotowaliśmy na przełomie lat 2014/15, kiedy do władzy w Polsce doszła partia Prawo i Sprawiedliwość. W ogólnoświatowym rankingu za nami znalazły się m.in. Węgry, gdzie w związku z pandemią premier Wiktor Orban przyznał sobie jeszcze więcej władzy wykonawczej. Wypadliśmy też lepiej niż Bułgaria i Chorwacja.
Porównując Polskę wraz z jej sąsiadami, w badaniu wypadliśmy lepiej niż państwa za naszą wschodnią granicą, natomiast gorzej od Niemiec, Czech czy Słowacji. Zaczynając od północy, Rosja znalazła się na 124. miejscu z wynikiem 3,31. Klasyfikuje ją to jako delikatny, ale nadal autorytarny reżim. Dużą rolę w takiej ocenie odegrały zmiany w konstytucji wprowadzone przez Władimira Putina, który umożliwił sobie rządzenie przez jeszcze dwie 6-letnie kadencje. Od 1999 z 4-letnią przerwą zasiada na stanowisku Prezydenta Federacji Rosyjskiej. Zmiana ustawy zasadniczej została odebrana jako kolejny krok w stronę autorytaryzmu.
Litwa, zajmując 42. pozycję z 7,13 punktami, jest wyjątkiem za naszą wschodnią granicą, gdyż jako jedyna jest określana jako kraj demokratyczny. Zdaniem ekspertów, wpływ na taką lokatę miały spadek zaufania do rządu oraz wysokie aspiracje liderów politycznych.
Zgodnie z oczekiwaniami, najniższą lokatę wśród naszych sąsiadów uzyskała Białoruś, otrzymując jedynie 2,59 punktów. Kraj ten sklasyfikowany został na 148. miejscu. Oczywistym jest, że negatywnym faktorem jest tutaj nieprzerwana prezydentura Aleksandara Łukaszenki, której styl jest jawnie określany jako ostatnia dyktatura w Europie. Podobnie na wskaźniki wpłynęły ubiegłoroczne wybory, które, bez zaskoczenia, wygrał Łukaszenka. Doprowadziło to do trwających od kilku miesięcy prodemokratycznych protestów w całej Białorusi. Masowy ruch stał się natomiast faktorem pozytywnym, gdyż zwrócił uwagę społeczeństwa na problem nieuczciwych i nietransparentnych wyborów.
Na Ukrainie pozytywnym czynnikiem było polepszenie standardów oraz większa przejrzystość procesów wyborczych. Jednak te pozytywne zmiany zostały skompensowane naruszeniami swobód obywatelskich w wyniku pandemii, w celu uniknięcia pogorszenia sytuacji epidemicznej kraju. Uplasowało to naszego wschodniego sąsiada na 79. lokacie z wynikiem 5,81. Oznacza to, że Ukraina została zakwalifikowana do hybrydowych reżimów.
Trzy miejsca przed nami znalazła się Słowacja, zajmując 47. pozycję. W tym przypadku głównymi faktorami działającym na niekorzyść są kultura polityczna, a także partycypacja polityczna. Bardzo wysoko ocenianym są natomiast procesy wyborcze w tym kraju, ich uczciwość i transparentność. Dało to łączną sumę 6,97.
Najwyżej spośród naszego regionu oceniane są Czechy, na 31. lokacie w tabeli. Zdaniem badaczy, kraj ten najlepiej w całym regionie radzi sobie z utrzymaniem demokratycznych standardów rządzenia. Nie odnotowano też wyraźnych spadków nastrojów społecznych w związku z restrykcjami.
Ostatnim sąsiadem są Niemcy. Jak można się domyślić, jest to najlepiej oceniony kraj graniczący z Polską w tegorocznym raporcie. Z 8,76 punktami zachodni sąsiedzi uplasowali się na 14. miejscu. Jak w prawie każdym państwie, wpływ na wynik miały obostrzenia związane z pandemią, wzrost poziomu szerzącej się dezinformacji oraz teorii spiskowych. Protesty przeciwko pandemicznej rzeczywistości były ważnym elementem ubiegłorocznego krajobrazu politycznego. Wzrosła natomiast oceny kultury politycznej.