Snooker - Tour Championship: Robertson gromi i czeka na rywala
- Dodał: Radosław Kępys
- Data publikacji: 26.03.2021, 22:02
Neil Robertson nie miał w piątkowym półfinale turnieju Cazoo Tour Championship litości dla Marka Selby'ego. W snookerowym klasyku Australijczyk dał wygrać rywalowi tylko trzy frejmy i triumfował 10:3.
Pierwsze półfinałowe spotkanie turnieju Cazoo Tour Championship to snookerowy klasyk. Mark Selby i Neil Robertson to dwa różne style gry. Anglik stawia bardziej na taktykę, wyprowadzanie rywala z rytmu, długie rozgrywanie, podczas gdy Australijczyk to typ zawodnika bardzo ofensywnego, lubiącego grać szybko i wbijać wysokie brejki. W tym sezonie obaj panowie spotykali się już ze sobą trzykrotnie i za każdym razem to zawodnik z Antypodów wychodził zwycięski – w półfinale English Open (6:5), półfinale Champion of Champions (6:5) oraz ćwierćfinale UK Championship – 6:2. W bieżącym turnieju w meczach ćwierćfinałowych obaj wygrywali dość łatwo. Robertson pokonał 10:5 Jacka Lisowskiego, a Selby 10:3 Kyrena Wilsona.
Jak miało być w piątek? Minimalnym faworytem meczu wydawał się być Robertson i to on zaczął z grubej rury. Pierwsza partia bez wysokich brejków zakończyła się wygraną Robertsona 67:1, a potem „Kangur” wrzucił piąty bieg i po kolejnych trzech frejmach prowadził 4:0, dzięki brejkom 114, 81 i 77. Do przerwy Selby miał na koncie jedynie 47 małych punktów, ale ta zadziałała na niego dość dobrze, bo wreszcie osiągnął po niej wygrywającego brejka – 80 punktów i w następnej partii dołożył 93-punktowe podejście. Gdy wydawało się, że „Jester from Leicester” się zbiera i może nawet powalczyć o remis w sesji, kolejne dwie partie wygrał Robertson i przed wieczorną grą prowadził 6:2.
Początek drugiej sesji wcale nie zaczął się lepiej dla Selby’ego. Właściwie wręcz przeciwnie. Robertson w pierwszym wieczornym frejmie wbił najwyższego brejka meczu oraz całego turnieju w wysokości 136 punktów, po czym dołożył 84 w partii numer 10 i prowadził 8:2. Po dłuższej chwili walki w partii kolejnej i 55-punktowym brejku Selby zmniejszył prowadzenie rywala do pięciu partii. To nie rozpoczęło wielkiego comebacku, bo w kolejnym frejmie Robertson spacyfikował chęci Anglika, zaliczając 103-punktowe podejście i trzecią setkę spotkania. Przy wyniku 9:3 lepiej kolejnego frejma zaczął Selby, później na chwilę oddał stół Robertsonowi, ale po jego 15 wbitych punktach dostał szansę. Nic z niej nie wykorzystał, po dłuższej chwili Australijczyk uzyskał przewagę i pewnym podejściem zakończył spotkanie i wygrał cały mecz 10:3. Robertson wszedł do finału, gdzie czekać będzie na niego zwycięzca meczu Ronniego O'Sullivana z Barrym Hawkinsem.
Neil Robertson - Mark Selby 10:3
67:1, 114:19 (114), 93:27 (81), 77:0 (77), 1:126 (80), 12:93 (93), 95:0 (52), 70:33, 140:1 (136), 84:43 (84), 9:83 (55), 103:0 (103), 78:37
Radosław Kępys
Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.