NBA: game winner Adebayo, dogrywka w Nowym Jorku

Minonej nocy w NBA rozegrano osiem spotkań. Najciekawsze odbyły się jeszcze w niedzielę polskiego czasu w Nowym Jorku i Miami. Pierwsze spotkanie rozstrzygnęło się dopiero po dogrywce, a drugie po rzucie równo z końcową syreną.

New York Knicks – New Orleans Pelicans

W Nowym Jorku doszło do emocjonującej potyczki pomiędzy New York Knicks a New Orleans Pelicans. Na pierwszym planie rywalizacji zobaczyliśmy starcie silnych skrzydłowych obu drużyn – Ziona Williamsona i Juliusa Randle’a. Williamson w swoim pierwszym meczu w karierze w słynnym Madison Square Garden uzbierał 34 punkty dominując strefę podkoszową rywali. Po drugiej stronie parkietu ładnymi akcjami trochę dalej od kosza popisywał się drugi leworęczny podkoszowy – Randle (33 punkty, 10 asyst) . W pierwszej połowie meczu lepiej swoje zadania wykonywali gospodarze, co pozwoliło im wyjść na prowadzenie 13 punktami. Od początku drugiej połowy inicjatywę przejęły jednak Pelikany.  Oprócz Ziona rzut za rzutem trafiał Eric Bledsoe (22 oczka) i goście szybko objęli prowadzenie. Na 1:48 do końca czwartej kwarty ekipa z Nowego Orleanu prowadziła 101:95. Po trójce Derricka Rose’a i rzutach wolnych przewaga gości zmalała do trzech punktów i na 15 sekund do końca piłka znalazła się w rękach Knicksów. Wtedy Rose popisał się dobrą penetracją i podał do Reggiego Bullocka, a ten trafił z dystansu i doprowadził do dogrywki. W dodatkowym czasie gry lepsi okazali się gospodarze. Za trzy trafiał między innymi Randle i Bullock i ekipa z Nowego Jorku odniosła 31. zwycięstwo w sezonie.

Miami Heat - Brooklyn Nets

W drugim spotkaniu niedzielnego wieczoru Miami Heat gościło Brooklyn Nets. Koszykarze Steve'a Nasha przystąpili do spotkania z ekipą z Florydy bez kontuzjowanego Jamesa Hardena, ale za to z Kevinem Durantem, który sporą część sezonu zmaga się z kontuzjami. Popularny KD spędził jednak na parkiecie zaledwie cztery minuty i nabawił się urazu uda. W buty gwiazdy Netsów wszedł tego wieczoru Landry Shamet. 24-letni rzucający był w gazie, trafiając 7 z 12 rzutów za trzy punkty, które złożyły się na 30 punktów. To właśnie rzuty Shameta pozwoliły wyjść Brooklynowi na prowadzenie 107:101 na 3:31 przed zakończeniem spotkania. Kiedy wydawało się, że to goście przechylą szalę zwycięstwa na swoją korzyść w tym wyrównanym meczu, sprawy w swoje ręce wziął Bam Adebayo. Center gospodarzy kończył kontry i rzucał z półdystansu, a po drugiej stronie parkietu pudłował Kyrie Irving. Na 20 sekund do końca w American Airlines Arena mieliśmy remis. Piłka znów trafiła w ręce Adebayo, a ten zagrał 1 na 1 z Jeffem l Greenem i rzutem z półdystansu zakończył spotkanie równo z syreną. Gospodarze triumfowali 109:107.

Charlotte Hornets - Portland Trail Blazers

W potyczce pomiędzy Portland Trail Blazers a Charlotte Hornets, ze wględu na uraz nadgarstka nie wystąpił lider gości - Damian Lillard. Szerszenie skorzystały z nieobecności gwiazdy ekipy z Oregonu i wygrali już pierwszą kwartę 44:24. Przez resztę meczu goście próbowali odrobić straty, ale mimo formy Carmelo Anthony'ego (24 punkty) nie udało się. Fantastyczne zawody dla Hornets zagrał Terry Rozier - zdobrywca 34 punktów, 10 asyst i 8 zbiórek. Dzięki niemu Charlotte wygrało 28. spotkanie w sezonie i nadal okupuje 8. lokatę na Wschodzie.

Komplet wyników z minionej nocy:

Atlanta Hawks - Indiana Pacers 129:117 (35:23, 31:34, 28:33, 35:27)

New York Knicks - New Orleans Pelicans 122:112 (21:25, 36:19, 22:35, 24:24)

Miami Heat - Brooklyn Nets 109:107 (32:31, 32:29, 22:24, 23:23)

Charlotte Hornets - Portland Trail Blazers 109:101 (44:24, 21:27, 28:21, 16:29)

Orlando Magic - Houston Rockets 114:110 (28:28, 31:25, 18:32, 33:29)

Toronto Raptors - Oklahoma City Thunder 112:106 (28:31, 24:28, 29:21, 31:26)

Dallas Mavericks - Sacramento Kings 121:107 (20:22, 30:45, 27:20, 30:34)

Los Angeles Clippers - Minnesota Timberwolves 124:105 (29:26, 43:27, 32:16, 20:36)