Snooker - MŚ: udany comeback Higginsa

  • Dodał: Łukasz Nocuń
  • Data publikacji: 19.04.2021, 23:55

Czterokrotny mistrz świata John Higgins po zaciętym pojedynku wywalczył awans do drugiej rundy mistrzostw świata w snookerze. Szkot pokonał 10:7 Chińczyka Tian Pengfeia, wieńcząc mecz dwiema setkami. Pierwsze sesje spotkań mają za sobą m. in. Ding Junhui i Jack Lisowski, którzy prowadzą w swoich meczach 5:4.

 

Trzeci dzień mistrzostw świata rozpoczął się od jednego z hitów pierwszej rundy - meczu Ding Junhuia i Stuarta Binghama. Ding przystępował do turnieju z jasno określonym celem - zdobycia tytułu mistrza świata jako pierwszy zawodnik z Azji. Szyki chciał mu pokrzyżować mistrz świata z 2015 roku, który rozpoczął dzisiejszy pojedynek od mocnego uderzenia. Bingham w premierowej partii wbił 131-punktowego brejka, a chwilę potem podwyższył wynik na 2:0. Ding przerwał passę rywala po zaciętym frejmie nr 3. Bingham potwierdził jednak wcześniejszą formę w kolejnej odsłonie, wygrywając ją dzięki 129-punktowemu podejściu. Po regulaminowej przerwie można było zobaczyć zamianę ról. Chińczyk przeszedł do natarcia i błyskawicznie odrobił straty. W 7. partii był nawet bliski objęcia, ale po pudle przy stanie 43:0 wystawił grę Binghamowi. Anglik wykorzystał szansę, zdobywając 84 punkty. Ostatnie słowo w sesji należało jednak do Dinga. Najpierw doprowadził do remisu, a na koniec wygrał batalię na ostatniej czarnej bili. Wynik 5:4 stawia go w roli faworyta przed dokończeniem spotkania.

 

Ding Junhui - Stuart Bingham po I sesji 5:4 (0:131(131), 48:89, 80:45, 4:130(129), 106(105):23, 86(86):0, 43:84(84), 92(88):25, 54:45) 

 

Na prowadzeniu znajduje się także Jack Lisowski. Pierwsza sesja jego pojedynku z Allisterem Carterem stała na niezwykle wysokim poziomie, o czym świadczy liczba wysokich brejków - jedna setka oraz siedem podejść z minimum 50 punktami. Carter prowadził nawet 3:1, ale oddał cztery kolejne partie. Interesujący przebieg miał 7. frejm, w którym Lisowski atakował brejka maksymalnego. Młodszy z Anglików zatrzymał się na dziesiątej czerwonej bili, mając 72 oczka na liczniku. Nie wystarczało to jeszcze do zapisania na swoim koncie tego frejma, bowiem Carter miał łatwy układ na wykradzenie partii. Dwukrotny wicemistrz świata spudłował jednak różową bilę. Do stołu powrócił Lisowski, który bez problemów zamknął partię. Przy stanie 5:3 dla niego, Carter w końcu się przełamał. 59 punktów w podejściu przybliżyło go do rywala na dystans jednego frejma. Dokończenie tego pojedynku jutro o godzinie 11:00.

 

Jack Lisowski - Allister Carter po I sesji 5:4 (32:87, 27:90(89), 65(51):21, 0:77(61), 121(121):1, 80(75):14, 78(72):60(60), 69:19, 0:71(59))

 

Druga sesja pojedynku Anthony'ego McGilla z Ricky'm Waldenem zapowiadała się emocjonująco. Wczoraj obaj snookerzyści pokazali kapitalną dyspozycję i tego oczekiwano od nich także dzisiaj. Niestety kibice mogli się mocno rozczarować. Walden był cieniem samego siebie i nie nawiązał walki z McGillem. Szkot perfekcyjnie wykorzystywał niedokładności przeciwnika, mocno punktował i systematycznie powiększał swoją przewagę. Z sześciu rozegranych dziś partii aż pięć padło łupem McGilla. Swoją dominację potwierdził 130-punktowym brejkiem oraz trzema wysokimi, ponad 50-punktowymi podejściami. W następnej rundzie zmierzy się z Ronniem O'Sullivanem w meczu, którego stawką będzie ćwierćfinał mistrzostw.

 

Anthony McGill - Ricky Walden 10:5 (75:43, 69(61):17, 12:119(112), 0:105(105), 13:69, 122(119):8, 92(88):26, 41:78(53), 74:25, 83(83):40, 130(130):0, 17:98(98), 74:4, 73(69):0, 74(58):0)

 

John Higgins i Tian Pengfei wznowili spotkanie przy stanie 3:4 dla Azjaty. Azjata po dwóch pierwszych partiach dzisiejszej sesji znacząco przybliżył się do sensacyjnego zwycięstwa. Przy rezultacie 3:6 Higgins przełamał się, wbijając w 10. frejmie 71 punktów. Pengfei odpowiedział 57-punktowym brejkiem i zbliżył się do awansu na dystans trzech partii. Niestety dla niego, w jego poczynania wkradł się później olbrzymi chaos. Higgins dzięki olbrzymiemu doświadczeniu zdołał doprowadzić do remisu, a następnie objąć prowadzenie 9:7. Przy tym wyniku spotkanie zostało przerwane ze względu na zbliżającą się sesję wieczorną. Po powrocie do stołu w sesji wieczornej Higgins pozbawił złudzeń Pengfeia. Brejk w wysokości 135 punktów dał mu upragniony awans do kolejnej rundy zmagań.

 

John Higgins - Tian Pengfei 10:7 (70(52):53, 36:73(59), 8:123(111), 21:73, 44:65, 99(71):0, 67:17, 64:71(55), 40:66(61), 72(71):20, 17:72(57), 73:34, 66(61):29, 72:51, 74:60, 127(127):6, 141(135):0)

 

Jedynym spotkaniem dnia, w którym rozegrano obydwie sesje było starcie Kyrena Wilsona z Gary'm Wilsonem. Sesja poranna na początku układała się po myśli Gary'ego, który dzięki brejkom 63,55, 94 i 84-punktowym wyszedł na prowadzenie 4:1. Drugą część tej odsłony rywalizacji należała jednak do Kyrena. Finalista poprzedniej edycji światowego czempionatu zaprezentował wysokie punktowanie i za sprawą dwóch setek zbliżył się do rywala. Ostatniego frejma przed przerwą zapisał na swoim koncie Gary. Po powrocie do rywalizacji w sesji wieczornej znowu błyszczał Kyren, który od stanu 4:5 wygrał trzy partie pod rządu. Starszy z Anglików pokazał klasę doprowadzając do remisu 7:7. Dwa kolejne frejmy należały jednak do Kyrena, dzięki czemu był już o krok od drugiej rundy. Gary'ego było stać tylko na jednofrejmowy frejm. Aktualny wicemistrz świata w 18. partii popisał się 73-punktowym podejściem i zamknął wyrównane spotkanie. W drugiej rundzie jego rywalem będzie Barry Hawkins lub Matthew Selt.

 

Kyren Wilson - Gary Wilson 10:8 (73(54):8, 34:74(63), 0:101(55), 18:97, 5:94(94), 15:84(84), 103(82):0, 115(115):4, 139(139):0, 61(61):53, 67(60):12, 76:22, 1:71(71), 28:76(54), 71(58):29, 119(119):10, 16:65(56), 73(73):0)