NBA: Mavs pokonali Wizards, triple-double Doncicia
- Dodał: Andrzej Kacprzak
- Data publikacji: 02.05.2021, 11:30
W nocy z soboty na niedzielę, na parkietach najlepszej ligi koszykarskiej na świecie zaprezentowało się aż 20 zespołów. Zwycięstwo po bardzo emocjonującym meczu zdołali zanotować Dallas Mavericks. Bardzo ważną wygraną w kontekście tabeli odnieśli również Denver Nuggets.
Dallas Mavericks - Washington Wizards
Ubiegłej nocy w Teksasie mierzyli się ze sobą Dallas Mavericks oraz Washington Wizards. Spotkanie śmiało można było reklamować jako starcie rozgrywających - Luki Doncicia i Russella Westbrooka. Wizards będący na fali, wygrywając w dziewięciu z dziesięciu ostatnich spotkań tym razem nie sprostali renomowanemu rywalowi, przegrywając 125:124. Mecz był bardzo nierówny w wykonaniu obu zespołów, a każda z kwart kończyła się wyraźną wygraną, którejś z ekip. Do ostatniej kwarty Mavericks przystępowali ze stratą ośmiu punktów. Stratę udało im się odrobić w ostatnich sekundach, kiedy rzut za 3 punkty na wagę zwycięstwa trafił Dorian Finney-Smith. Mecz mógł się podobać postronnym kibicom jak i również fanom statystyk indywidualnych. Wielka w tym zasługa dwóch głównych aktorów tego widowiska, wspomnianych Doncicia i Westbrooka. Słoweniec zanotował niesamowite triple-double, rzucając 31 punktów, dokładając do tego 12 zbiórek, oraz aż 20 asyst, co stanowi jego osobisty rekord. Rozgrywający Wizards zdobył za to 42 punkty, 10 zbiórek oraz 9 asyst, jednak nawet tak dobry występ nie uchronił jego zespołu od porażki. Dzięki zwycięstwu Mavs wspięli się na 5. miejsce konferencji zachodniej, przeskakując tym samym Los Angeles Lakers. Wizards z kolei mimo porażki pozostali na 10. miejscu konferencji wschodniej i są bardzo blisko występu w fazie play-in.
Los Angeles Clippers - Denver Nuggets
W meczu rozgrywanym o czwartej nad ranem czasu polskiego, Los Angeles Clippers podejmowali Denver Nuggets. Grający na wyjeździe Nuggets zdołali pokonać rywali 110:104. Było to niezwykle ważne zwycięstwo w kontekście tabeli konferencji zachodniej. Zwycięstwo zespołu z Denver premiuje ich awansem na 3. miejsce w zestawieniu, kosztem właśnie swoich wczorajszych rywali z Los Angeles. Ekipa z Denver zaprezentowała bardzo regularną grę, od początku do końca trzymając dość wysoki poziom. Tego samego nie można było powiedzieć o Clippersach , których gra wahała się przez całe spotkanie. Grę zespołu z Denver tak jak zazwyczaj ciągnął Nikola Jokić, który zdobył 30 punktów, zebrał 14 piłek oraz rozdał 7 asyst. Obok niego, pod nieobecność Jamala Murraya, dużą odpowiedzialność wziął na siebie Michael Porter Jr. Rozgrywający swój drugi sezon w NBA skrzydłowy zdobył 25 punktów, a do tego dołożył 7 zbiórek i 5 asyst. W zespole Clippers brakowało lidera, który poprowadziłby drużynę. W taką rolę próbował wejść Paul George, jednak wyszło mu to fatalnie, ponieważ z 21 rzutów z gry, które oddał, trafił zaledwie 5. Kalifornijczycy dodatkowo nie mogli znaleźć odpowiedzi na Jokicia i w efekcie ponieśli zasłużoną porażkę.
Pozostałe spotkania
Bardzo ważną wygraną odnieśli wczoraj gracze Charlotte Hornets, którzy pokonali Detroit Pistons 107:94 i utrzymali dzięki temu 8. lokatę w tabeli konferencji wschodniej. Świetnie w ich barwach zaprezentowali się Terry Rozier oraz oraz Miles Bridges, którzy zdobyli odpowiednio 29 i 27 punktów. Dodatkowo, dobrą wiadomością dla ekipy Hornets jest powrót po ponad miesiącu przerwy LaMelo Balla. Zwycięstwo odnieśli również Golden State Warriors, którzy pewnie pokonali Houston Rockets 113:87. 30 punktów w tym spotkaniu zdobył Stephen Curry. Warriors wykorzystali potknięcie Memphis Grizzlies, którzy niespodziewanie ulegli Orlando Magic i są już o krok od wskoczenia na 8. pozycję konferencji zachodniej. Zgodnie z oczekiwaniami swój mecz wygrała również Atlanta Hawks, która pokonała Chicago Bulls 108:97, a aż 33 punkty dla Hawks zdobył Trae Young. Wygraną zanotowali również Miami Heat. Ubiegłoroczni finaliści pewnie rozprawili się z Cleveland Cavaliers 124:107 i nie tracą kontaktu z Celtics i Hawks, zajmującymi odpowiednio 6. i 5. miejsce w konferencji wschodniej. Niezwykle ciekawe widowisko odbyło się w Minnesocie, gdzie miejscowi Timberwolves po dogrywce ulegli New Orleans Pelicans 140:136. Fantastycznie w tym spotkaniu zaprezentowali się Zion Williamson (37 punktów, 9 zbiórek, 8 asyst) oraz Lonzo Ball (33 punkty, 11 zbiórek, 8 asyst), którzy otarli się o triple-double. Niesamowicie zaprezentowała się również ekipa Indiana Pacers, która całkowicie zdemolowała Oklahomę City Thunder, wygrywając 152:95. Niezwykle okazałe triple-double zanotował Domantas Sabonis, który zdobył 26 punktów, 19 zbiórek i 14 asyst. Świetnie zagrał również Doug McDermott. Skrzydłowy Indiany zdobył 31 punktów, trafiając aż 78% rzutów z gry. Kolejne zwycięstwo zanotowali również prowadzący w całej NBA Utah Jazz, którzy pokonali Toronto Raptors 106:102. Wobec nieobecności wielu graczy w obu zespołach, w główne role weszli Bojan Bogdanović (Utah), który zdobył 34 punkty, oraz Fred Vanfleet (Toronto), który zdobył 30 punktów i rozdał 7 asyst.
Komplet wyników:
Charlotte Hornets - Detroit Pistons 107:94 (26:18, 32:24, 21:28, 28:24)
Houston Rockets - Golden State Warriors 87:113 (24:22, 31:27, 12:39, 20:25)
Atlanta Hawks - Chicago Bulls 108:97 (31:26, 23:37, 28:12, 26:22)
Cleveland Cavaliers - Miami Heat 107:124 (36:29, 24:38, 26:32, 21:25)
Minnesota Timberwolves - New Orleans Pelicans 136:140 (30:38, 35:27, 32:33, 26:25, 13:17)
Oklahoma City Thunder - Indiana Pacers 95:152 (29:42, 17:40, 24:44, 25:26)
Orlando Magic - Memphis Grizzlies 112:111 (29:36, 17:24, 30:25, 36:26)
Dallas Mavericks - Washington Wizards 125:124 (38:26, 32:39, 19:32, 36:27)
Los Angeles Clippers - Denver Nuggets 104:110 (28:27, 19:25, 26:31, 31:27)
Utah Jazz - Toronto Raptors 106:102 (29:33, 27:29, 29:27, 21:13)
Andrzej Kacprzak
Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.