NBA: Bucks lepsi od Nets, kapitalny występ Giannisa
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 03.05.2021, 09:56
Ostatniej nocy w lidze NBA odbyło się hitowe starcie pomiędzy Milwaukee Bucks, a Brooklyn Nets. Kapitalny pojedynek zafundowali nam Kevin Durant oraz Giannis Antetokounmpo, ale to ten drugi mógł się cieszyć z wygranej. Ciekawie było również w San Antonio, gdzie 76ers zwyciężyli dopiero po dogrywce.
Milwaukee Bucks - Brooklyn Nets
Mecz pomiędzy pierwszą a trzecią siłą wschody zapowiadał się wybornie. Co prawda Nets wciąż byli osłabieni brakiem Jamesa Hardena, ale do gry powrócił już skrzydłowy gości, Kevin Durant. Z kolei do składu Bucks po drobnym urazie miał powrócić Giannis, co zwiastowało ogromne emocje. Początek starcia należał jednak zdecydowanie do przyjezdnych, którzy już w pierwszej kwarcie zdołali wypracować czternastopunktową przewagę nad rywalami. Podopieczni Mike'a Budenholzera zdołali się otrząsnąć i już w następnej odsłonie ruszyli do odrabiania strat, by na przerwę schodzić z minimalnym prowadzeniem. Druga połowa to w dużej mierze popisy indywidualne skrzydłowych obu ekip. Kevin Durant w trzeciej i czwartej kwarcie zdobył 24 ze swoich 42 punktów, natomiast Giannis Antetokounmpo uzbierał 29 z 49 oczek w tym czasie. Ostatecznie na minutę przed końcem Bucks prowadzili trzema punktami, a dwie kolejne próby doprowadzenia do remisu miał Durant. Nie trafił jednak żadnej z prób zza łuku i dzięki temu to gospodarze mogli cieszyć się z wygranej 117:114.
San Antonio Spurs - Philadelphia 76ers
Emocje do samego końca towarzyszyły również blisko czterotysięcznej widowni w AT&T Center w San Antonio, gdzie miejscowi Spurs podejmowali 76ers. Goście od samego początku narzucili swoje tempo gry i bardzo szybko uciekli rywalom na kilkunastopunktowe prowadzenie. Świetnie prezentował się tego wieczora Seth Curry, który zdobył w całym meczu 22 punkty, trafiając wszystkie sześć prób zza łuku. Gospodarze zdołali jednak odrobić straty za sprawą Lonnie Walkera IV (23pkt), którego gra natchnęła resztę ekipy. Szansę na zamknięcie meczu jeszcze w regulaminowym czasie gry miał Joel Embiid (34pkt, 12zb), ale jego rzut równo z syreną okazał się niecelny. W dogrywce środkowy gości zdobył jeszcze cztery punkty, ale to Ben Simmons trafił najważniejszy rzut wieczoru. Rozgrywający Philadelphi dobił niecelną próbę kolegi z zespołu równo z syreną i zapewnił 76ers zwycięstwo 113:111.
Komplet wyników minionej nocy:
Milwaukee Bucks - Brooklyn Nets 117:114 (28:37, 34:22, 28:31, 27:24)
Boston Celtics - Portland Trail Blazers 119:129 (32:34, 39:37, 27:32, 21:26)
Charlotte Hornets - Miami Heat 111:121 (32:35, 26:30, 22:35, 31:21)
Dallas Mavericks - Sacramento Kings 99:111 (26:36, 28:25, 18:26, 27:24)
Houston Rockets - New York Knicks 97:122 (24:34, 20:25, 27:34, 26:29)
Oklahoma City Thunder - Phoenix Suns 120:123 (33:27, 24:37, 28:34, 35:25)
San Antonio Spurs - Philadelphia 76ers 111:113 (27:37, 25:24, 27:28, 28:18, 6:4 OT)
Los Angeles Lakers - Toronto Raptors 114:121 (38:32, 21:40, 25:27, 30:22)
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.