NBA: zwycięski rzut Trae'a Younga, Memphis lepsze od Utah Jazz
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 24.05.2021, 09:34
Za nami cztery kolejne spotkania fazy play-off, a co za tym idzie, rozpoczęła się już każda z ośmiu serii. Drugi dzień rywalizacji dostarczył nam równie wielkich emocji, co poprzednie starcia. Tym razem zwycięzcami okazali się 76ers, Suns, Hawks oraz Grizzlies - Ci ostatni awansowali do tej części sezonu po wygraniu dwóch meczów w turnieju play-in.
Philadelphia 76ers - Washington Wizards
Pierwsze starcie rozpoczęło się już o godzinie 19:00 czasu polskiego, czyli bardzo dobrej godzinie dla kibiców ze starego kontynentu. Na pierwszy ogień otrzymaliśmy mecz najlepszych na wschodzie 76ers przeciwko wchodzącym do play-offów z play-in Wizards. Zdecydowanym faworytem tego spotkania, jak i całej serii, wydawać się mogli podopieczni Doca Riversa, ale przyjezdni od samego początku narzucili trudne warunki gry i pokazali, że zamierzają nawiązać walkę z wyżej rozstawionym rywalem. W pierwszej połowie Czarodzieje byli lepszą drużyną, ale gospodarzy w grze trzymała świetna postawa Tobiasa Harrisa, który 28 ze swoich 37 punktów rzucił w pierwszych dwóch kwartach. W drugiej odsłonie Phila poprawiła swoją skuteczność z gry, a gracze Wizards w kluczowych momentach spotkania popełnili zbyt wiele strat, co ostatecznie kosztowało ich szansę na wyrwanie zwycięstwa w pierwszym meczu. 76ers wygrali 125:118, a poza Harrisem nieźle zaprezentował się Joel Embiid (30pkt, 6zb, 3as). W drużynie pokonanych najskuteczniejszy był z kolei Bradley Beal (33pkt, 10zb, 6as).
Phoenix Suns - Los Angeles Lakers
Drugim wieczornym starciem był mecz pomiędzy Phoenix Suns a Los Angeles Lakers. Przed serią Słońca była stawianie w roli wielkich pechowców, którzy pomimo świetnego drugiego miejsca trafili w pierwszej rundzie na mistrzów ligi, którzy grają już przecież w pełnym składzie. Phoenix nic sobie z tych zapowiedzi jednak nie robiło i w spotkaniu otwierającym serię zdominowali Jeziorowców, a po objęciu prowadzenia w 7. minucie meczu nie oddali go do samego końca. Kapitalny debiut w play-offach zaliczyli Devin Booker (34pkt, 7zb, 8as) oraz Deandre Ayton (21pkt, 16zb), a po drugiej stronie parkietu spore problemy z egzekucją akcji miał Anthony Davis (13pkt, 5/16 z gry). Pod koniec pierwszej połowy bardzo nieprzyjemnie na parkiet upadł Chris Paul, który na resztę kwarty udał się do szatni, ale na szczęście był w stanie wrócić na drugą połowę i dokończyć mecz, który Suns ostatecznie wygrali 99:90.
New York Knicks - Atlanta Hawks
Kiedy spojrzymy na drużyny, które jako trzecie wybiegły ostatniej nocy na parkiet NBA, to możemy pomyśleć, że jest to najmniej emocjonująca para z całej ósemki. Tak było przynajmniej w moim przypadku, ale koszykarze obu ekip zrobili wszystko, żeby pokazać, jak bardzo się myliłem. Od samego początku spotkaniu towarzyszyła świetna atmosfera - na trybunach zasiadło ponad 15 000 kibiców - a mecz stał na wysokim, ale i wyrównanym poziomie. Co prawda gospodarze już w pierszej kwarcie osiągnęli kilkunastopunktowe prowadzenie, ale podopieczni trenera Thibodeau szybko odrobili straty i wynik przez większość czasu oscylował wokół remisu. Najważniejsze działo się natomiast w ostatniej minucie czwartej kwarty. Po trafionej trójce Bogdana Bogdanovica na tablicy wyników mieliśmy remis 103:103. Następnie dwa osobiste trafił Trae Young (32pkt, 7zb, 10as), na co skutecznym "floaterem" odpowiedział Derrick Rose (17pkt, 5zb, 5as) i na 10 sekund przed końcem było 105:105. Ostatnie słowo należało jednak do Younga, który skutecznie uciekł obrońcy i trafił "floatera" na niecałą sekundę przed końcem, zapewniając Jastrzębią wyjazdowe zwycięstwo w pierwszym meczu 107:105.
Utah Jazz - Memphis Grizzlies
W ostatnim spotkaniu ubiegłej nocy legitymujący się najlepszym bilansem w całej lidze Utah Jazz podejmowali u siebie zmęczonych starciami w fazie play-in Memphis Grizzlies. Mecz od samego początku wydawał się bardzo łatwy dla faworyzowanych gospodarzy, którzy już na początku drugiej kwarty wypracowali sobie czternastopunktowe prowadzenie. Wtedy jednak w grze ofensywnej podopiecznych Quina Snydera zaczął dokuczać brak Donovana Mitchella, a goście przeprowadzili niesamowity serial punktowy 31:7 i objęli prowadzenie w spotkaniu. Na początku ostatniej odsłony przewaga Miśków sięgnęła nawet siedemnastu oczek, a spora w tym zasługa znajdującego się ostatnio w kapitalnej formie Dilliona Brooksa (31pkt, 7zb, 2as, 2prz, 2blk) oraz drugoroczniaka, Ja Moranta (26pkt, 4zb, 4as). Gospodarze spróbowali jeszcze odrobić straty, a niesamowitą dyspozycję strzelecką złapał Bojan Bogdanovic (20 z 29 punktów zdobył w IV kwarcie). Memphis zdołali jednak przetrwać ten atak i wydrzeć pierwsze zwycięstwo 112:109.
Komplet wyników minionej nocy:
Philadelphia 76ers - Washington Wizards 125:118 (27:28, 34:34, 38:31, 26:25)
Phoenix Suns - Los Angeles Lakers 99:90 (32:25, 21:20, 28:23, 18:22)
New York Knicks - Atlanta Hawks 105:107 (16:24, 34:28, 23:19, 32:36)
Utah Jazz - Memphis Grizzlies 109:112 (24:17, 19:32, 31:34, 35:29)
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.