Nigeria: protest wobec serii porwań

W poniedziałek (24.05) setki demonstrantów zgromadziły się na odcinku autostrady Abudża-Kaduna w rejonie Tafa w stanie Niger, aby zaprotestować wobec serii porwań, która ostatnimi czasy miała miejsce w tamtejszej okolicy. Protestujący częściowo zablokowali przejazd w kierunku stolicy, podpalali opony, a także skandowali hasła wyrażające ich niechęć i sprzeciw wobec ostatnich wydarzeń.

Rzecznik nigeryjskiej policji, Wasiu Abiodun, przekazał, że oprócz maszerowania i palenia opon, protestujący zdewastowali i podpalili posterunek znajdujący się w okolicy Gaurace. Abiodun podkreślił także, że policja, przy współpracy z wojskiem,  rozgoniła demonstrantów i całkowicie przywróciła ruch na autostradzie. 

- Mamy w kraju poważny chaos. Nie śpimy tutaj, w sumie to w ogóle nie śpimy. Jeśli nie zacznie się odpowiednio dbać o obywateli, problem w końcu zajdzie za daleko - powiedział jeden z protestujących. Jeszcze inny wyrażał swój żal w sposób bardziej ekspresyjny i krzyczał, że wszelkie porwania muszą skończyć się w trybie natychmiastowym, podkreślając przy tym, że społeczeństwo jest coraz bardziej zdesperowane i zniesmaczone zaistniałą sytuacją. 

Najbardziej zaludniony kraj w Afryce od lat zmaga się z problemem porywaczy, którzy przeważnie za cel obierają osoby dobrze usytuowane, tj. ludzi bogatych i prominentnych. Niestety, w ostatnich dniach trend ten uległ znaczącej zmianie, a napastnicy zaczęli skupiać swoją uwagę na osobach bezbronnych i niewinnych, za które ktoś będzie w stanie zapłacić odpowiednio duży okup.

Lokalne media informują, że tylko w ostatnich dniach porwanych zostało 12 osób z miasta Madalla, 2 kolejne z Bwari, a także 6 w Gaurace. To właśnie ostatnie z wymienionych zdarzeń sprawiło, że spora część nigeryjskiego społeczeństwa zdecydowała się wyjść na ulice i zamanifestować swoje niezadowolenie. 

Źródło: africanews.com