NBA: Suns pokonali Clippers i są bliscy awansu do wielkiego finału
- Data publikacji: 27.06.2021, 09:30
Koszykarze Phoenix Suns w meczu numer cztery finału Konferencji Zachodniej pokonali Los Angeles Clippers 84:80. Drużynie z Arizony brakuje już tylko jednego zwycięstwa do pierwszego od 1993 r. awansu do wielkiego finału NBA. Świetne zawody rozegrał Deandre Ayton, który zapisał na swoim koncie rekordowe w play offach 22 zbiórki i cztery bloki.
Oba zespoły zagrały na słabej skuteczności (32% - Clippers, 36% - Suns), co potwierdza słowa szkoleniowca Suns, Monty'ego Williamasa, że spotkanie to przypominało wyścig ślimaków. Gdy jego podopieczni schodzili na przerwę z czternastopunktową przewagą, wydawało się że zwycięstwo ekipy z Phoenix jest niemalże pewne. Nic bardziej mylnego. W trzeciej odsłonie, wygranej przez drużynę z Miasta Aniołów 30:19, Clippers wzmocnili defensywę i doszli rywali na trzy "oczka". W czwartej kwarcie gra toczyła się punkt za punkt, a ostatnie sekundy meczu zamieniły się w konkurs rzutów osobistych. Do dwóch decydujących podszedł Chris Paul i swoje zadanie wykonał bezbłędnie.
Suns do zwycięstwa poprowadziło trio: Devin Booker, Deandre Ayton, Chris Paul. Ten pierwszy zanotował 25 "oczek" grając na skuteczności (36.4 FG%). Jak widać, występy w masce mającej za zadanie chronić jego złamany nos, mu nie służą. Sam zawodnik chyba najlepiej zdaje sobie z tego sprawę, bowiem w trakcie spotkania ją zdjął. Odnotować należy, że 24-latek na minutę przed końcem opuścił parkiet z powodu przekroczenia limitu fauli. Drugi z wymienionych graczy zapisał na swoim koncie 19 punktów, a przede wszystkim rekordowe dla niego w play offach 22 zbiórki i cztery bloki. Weteran Chris Paul z kolei zakończył mecz z dorobkiem 18 "oczek" (27.3 FG%), siedmiu asyst i czterech zbiórek.
Wśród pokonanych Paul George zdobył 23 punkty i dołożył do tego 16 zbiórek, Reggie Jackson zanotował 20 "oczek", a Ivica Zubac i Terance Mann zaliczyli odpowiednio 13 i 12 punktów. Znów wielkim nieobecnym był Kawhi Leonard, który z powodu kontuzji może jedynie wspierać swoich kolegów z wysokości trybun.
Drużynie z Phoenix brakuje już tylko jednego zwycięstwa do powtórzenia wyczynu z 1993 r., czyli awansu do wielkiego finału NBA. Historia pokazała nam jednak, że niczego nie można zakładać z góry, trzeba to sobie wywalczyć na parkiecie. Przy prowadzeniu w serii 3:1 również.
Los Angeles Clippers 80:84 Phoenix Suns (20:29, 16:21, 30:19, 14:15)