Koszykówka – kwal. do IO: zwycięstwo Polaków na otwarcie turnieju

  • Dodał: Krystian Stefaniuk
  • Data publikacji: 29.06.2021, 17:28

W Kownie wystartował turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020. W pierwszym starciu z udziałem Biało-Czerwonych nasza reprezentacja zmierzyła się z drużyną Angoli. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem reprezentacji Polski.

 

Polacy rozpoczęli mecz bardzo dobrze. Za sprawą nieźle dysponowanych A.J. Slaughtera i Aleksandra Balcerowskiego udało się objąć prowadzenie i po czterech minutach było już 13:4 dla Polski. Trener Angoli Josep Claros poprosił o czas i przyniosło to zamierzony efekt, rywale Polaków zaczęli grać lepiej i dzięki celnym rzutom z dystansu w połowie pierwszej kwarty wynik brzmiał 15:13. Na dwie minuty przed końcem pierwszej kwarty Angolczycy wyszli na prowadzenie, ponownie Polakom dały się we znaki rzuty rywali z dystansu, w tym aspekcie przeciwnicy byli bardzo solidni. Chwilę później udało się odzyskać prowadzenie, lecz mecz był na styku. Również trener Mike Taylor zdecydował się na roszady w piątce, Polakom udało się utrzymać prowadzenie i powiększyć je przed drugą kwartą do pięciu oczek.

 

Drugą kwartę Polacy rozpoczęli od powiększenia prowadzenia. Punkty zdobywali Michał Michalak oraz Damian Kulig, ponownie powróciła dziewięciopunktowa przewaga. Niestety Angolczycy nie zawodzili w próbach za trzy punkty i umiejętnie nie pozwalali Biało-Czerwonym na odskoczenie na większy dystans. Polacy byli stroną przeważającą, jednak można było spodziewać się lepszej gry podopiecznych Mike'a Taylora, a szczególnie w defensywie. Druga część meczu obfitowała w niedokładne zagrania i była mniej ofensywna, w porównaniu do pierwszych dziesięciu minut. Reprezentacji Polski udało się utrzymać i podwyższyć prowadzenie i na przerwę nasi kadrowicze schodzili z przewagą dwunastu oczek.

 

Po przerwie ponownie Polacy dobrze wrócili do gry, rozpoczynając kwartę od celnej trójki Aarona Cela. Biało-Czerwoni uspokoili swoją grę, w porównaniu do pierwszej połowy meczu. Udało się zdobyć 20 punktów przewagi, w naszej drużynie dobrze prezentowali się Michał Sokołowski oraz Mateusz Ponitka. Pod koniec trzeciej odsłony meczu polscy koszykarze nieco obniżyli tempo meczu, kontrolując przebieg gry. W drużynie Angoli prym wiedli Edson Ndoniema wraz z Yanickiem Moreirą, ale to nie wystarczało na przebudzoną reprezentację Polski, która przed ostatnią kwartą miała 17 punktów zapasu, nieco oddając pole Angolczykom w ostatnich minutach trzeciej odsłony.

 

Od początku ostatniej kwarty Angolczycy próbowali skrócić dystans do Polaków i to im się udawało. Zmniejszyli różnicę do 11 punktów i to oni byli w tzw. gazie. Reprezentanci Polski popełniali sporo niepotrzebnych fauli, szybko łapiąc pięć drużynowych przewinień. Na szczęście dla naszej kadry błędy w defensywie popełniali również rywale, a Mateusz Ponitka wykorzystywał okazje z linii rzutów osobistych. Na pięć minut przed końcem spotkania Polakom udało się zwiększyć przewagę do 15 punktów, ale gra naszej kadry nie była przekonująca, szczególnie przed meczem z faworyzowaną Słowenią. Do końca starcia Polacy kontrolowali spotkanie i zaliczają dobry początek turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Tokio. 

 

 

Polska – Angola 83:64 (24:19, 19:12, 19:14, 21:19)

 

Polska: Ponitka 22, Slaughter 16, Balcerowski 14, Sokołowski 7, Zyskowski 6, Cel 5, Kulig 4, Garbacz 3, Michalak 3, Hrycaniuk 2, Koszarek 0.

 

Angola: Moreira 27, Ndoniema 11, Bastos 7, Mingas 5, Miguel 4, Santos 4, Bango 3, Biuamba 2, Gakou 1, Do 0, Cisse 0, Kashila 0.

 

W spotkaniu w grupie A turnieju w Kownie Litwa zmierzyła się z Wenezuelą. Zdecydowanym faworytem byli Litwini, którzy zgodnie z oczekiwaniami pokonali przybyszów z Ameryki Południowej, jednak nie bez problemów. Wenezuelczycy postawili na początku spotkania dość twarde warunki gospodarzom. Litwini rozegrali bardzo dobrą drugą partię, dopełniając formalności w trzeciej odsłonie spotkania. Czwarta kwarta zakończyła się remisem, co wystarczyło Litwinom do odniesienia zwycięstwa. Najlepszym strzelcem w reprezentacji Litwy był Jonas Valanciunas, który zakończył spotkanie z dorobkiem 20 punktów, wśród Wenezuelczyków wyróżnił się David Cubillan, z nieco uboższą zdobyczą, inkasując 11 oczek. Tym samym Litwini są bliżsi wyjścia z grupy, będąc potencjalnymi rywalami Polaków w dalszej fazie turnieju, jeśli oczywiście obydwa zespoły awansują, jednak zwycięstwo bardzo zbliża obie drużyny do gry o finał kwalifikacji. 

 

Litwa - Wenezuela 76:65 (11:10, 25:18, 19:16, 21:21)

 

Litwa: Valanciunas 20, Kalnietis 12, Sabonis 12, Giedraitis 10, Grigonis 8, Jokubaitis 7, Lekavicius 4, Bendzius 3, Butkevicius 0, Dimsa 0, Kuzminskas 0, Masiulis 0.

 

Wenezuela: Cubillan 11, Carrera 9, Guillent 8, Sojo 7, Ruiz 6, Chourio 5, Graterol 5, Vargas G. 5, Vargas J. 5, Sifontes 4, Bethelmy 0, Cisneros 0.