Gwałtowne protesty w Bukareszcie, setki rannych

Ponad 400 osób zostało rannych w zamieszkach z policją w trakcie piątkowych protestów przeciwko korupcji w rządzie, które odbyły się w Bukareszcie.

 

Na ulice stolicy Rumunii wyszło blisko 100 tysięcy osób, w tym wiele tych, którzy na co dzień mieszkają poza granicami kraju. Protestujący domagali się dymisji rządu oraz przedterminowych wyborów z powodu olbrzymiej korupcji u władzy.

 

Wieczorem protesty przerodziły się w zamieszki. Policja na placu Zwycięstwa zaapelowała do uczestników pokojowego protestu o rozejście się, ci jednak tego nie uczynili. Napięcie rosło, a służby zdecydowały się użyć siły. Protestujący odpowiedzieli kamieniami i butelkami. Policja z kolei użyła pałek, gazu łzawiącego oraz armatek wodnych. Internet obiegły zdjęcia ukazujące brutalność służb.

 

Rannych zostało co najmniej 440 osób, w tym kilkudziesięciu policjantów. Co najmniej kilkunastu demonstrantów doznało poważniejszych obrażeń. 

 

Rzecznik policji użycie siły uznał za zasadne, potępił je z kolei prezydent Rumunii. 

 

Uczestnicy demonstracji wykrzykiwali między innymi: "Sprawiedliwość, nie korupcja!", "Partia złodziei". Przed budynkiem rządu tłum skandował: "Czerwona plaga".

 

Na dzień dzisiejszy zaplanowano kolejny protest.