Tokio 2020 – Jak było miesiąc temu? (29 lipca)
- Dodał: Radosław Kępys
- Data publikacji: 29.08.2021, 22:32
Historyczny medal dla San Marino, sensacje na badmintonowym korcie i brak wyraźnych akcentów w polskim wykonaniu – taki był czwartek 29 lipca na igrzyskach olimpijskich w Tokio.
61 lat czekania i… wreszcie medal
Reprezentacja San Marino debiut olimpijski zaliczyła 61 lat temu – w 1960 roku w Rzymie, czyli właściwie w sercu swojej ojczystej ziemi. Aż do 2021 roku ta reprezentacja nie miała na koncie olimpijskiego krążka, ale zmieniła to fenomenalna Alessandra Perilli, która reprezentując to małe państewko położone na Półwyspie Apenińskim zajęła 3. miejsce w zawodach kobiecego trapu, przegrywając tylko z Amerykanką Kayle Browning i będącą nie do ruszenia Zuzanną Stefeckovą. To nie były ostatnie wielkie chwili małego państewka w Tokio, bo dwa dni później po srebro Perilli sięgnęła w parze z Gian Marco Bertim, a 5 sierpnia Myles Nazem Amine cieszył się z brązu w zapaśniczej wadze do 86 kilogramów w stylu wolnym.
Sensacyjny badminton
Porażki reprezentantów Japonii z niżej notowanymi rywalami oraz historyczny awans do ćwierćfinału singla mężczyzn reprezentanta Gwatemalii – Kevina Cordona, który jeszcze pięć lat temu nie potrafił wygrać z Adrianem Dziółką. Na kortach badmintonowych działy się cuda jakich świat nie widział – kto wie, czy nie było to po części spowodowane pandemią COVID-19, która wywarła wpływ na cały globalnie pojmowany sport, jednak z drugiej strony sport kocha niespodzianki i to z wzajemnością. Faktem jednak jest, że 29 lipca, czyli w ostatnim dniu, gdy nie przyznawano jeszcze badmintonowych medali, przegrywali Yuta Watanabe i Arisa Higashino (mikst), Takushi Kamura i Keigo Sonoda oraz Hiroyuki Endo i Yuta Watanabe (debel mężczyzn), a także Mayu Matsumoto i Wakana Nagahara oraz Yuki Fukushima i Sayaka Hirota (debel kobiet). Jednym słowem – tragedia japońska nadal trwała.
Mało polskich akcentów
Z polskiego punktu widzenia 29 lipca nie działo się wiele. Bliska kwalifikacji do finału trapu kobiet była Aleksandra Jarmolińska, ale swoje zawody Polka skończyła na 9. miejscu, jedną walkę w turnieju judoczek zdołała wygrać mistrzyni Euopy z Lizbony – Beata Pacut, a w dalszym ciągu znakomicie na olimpijskim akwenie żeglowały Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar (2. i 5. miejsce) oraz Piotr Myszka (9, 5 i 2. miejsce). Nadzieję na dobry wynik dali nam pływacy - najpierw do finału 200 metrów stylem grzbietowym awansował Radosław Kawęcki, a później zarówno Jakub Majerski na 100 metrów motylkiem, jak i Laura Bernat na 200 metrów grzbietem pewnie weszli do półfinałów. Niestety, dzień nie zakończył się dla polski zbyt dobrze, bo z turnieju mikstowego odpadła para Iga Świątek i Łukasz Kubot, przez co już wtedy wiedzieliśmy, że medalu olimpijskiego z kortu w Tokio podnieść się nie uda.
Radosław Kępys
Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.