EBL: Trefl rzutem na taśmę lepszy od Zastalu!
- Dodał: Krystian Stefaniuk
- Data publikacji: 09.10.2021, 19:17
W ramach 6. kolejki koszykarskiej Energa Basket Ligi Trefl Sopot podejmował ekipę Zastalu Zielona Góra. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy, po bardzo wyrównanym i ciekawym meczu.
Obydwie drużyny przed tym starciem prezentowały podobny poziom i to samo potwierdził początek meczu. Skoro podobny, to ktoś był nieco lepszy, ktoś nieco gorszy. Lepiej w spotkanie weszli gospodarze. Celną trójką popisał się Michał Kolenda, goście odpowiedzieli za sprawą Nemanji Nenadića, ale Treflowi udało się utrzymać przewagę i jak się później okazało utrzymać ją do końca kwarty. Mecz był jednak wyrównany, Zastalowi co prawda nie udało się objąć prowadzenia, ale nie wicemistrzowie Polski nie pozwalali sopocianom odskoczyć na większy dystans niż 6 oczek. Zespoły kiepsko prezentowały się w obronie i mecz był otwarty, po pierwszych dziesięciu minutach na tablicy widniał wynik 29:25.
Na początku drugiej kwarty gospodarzom udało się utrzymać i chwilę później powiększyć prowadzenie, ale do głosu doszli zielonogórzanie, którzy wyrównali i po raz pierwszy w tym spotkaniu objęli prowadzenie. Warta odnotowania jest świetna indywidualna akcja młodego gracza z Sopotu - Daniela Ziółkowskiego, który zabawił się z defensywą rywali, kończąc efektywnym wsadem. Tuż po tej sytuacji goście zanotowali serię 8:0, wychodząc na prowadzenie. Przez kilka minut przewaga zmieniała się na korzyść jednej ze stron i pod koniec drugiej odsłony to gościom udało się ją utrzymać na dłużej i nie oddać aż do końcowej syreny.
Po przerwie Zastal dobrze radził sobie z naporem Trefla, kontrolując mecz. Sopocian w grze utrzymywała dobra dyspozycja zza linii 6.75 m, a punktowali Yannick Franke i Darious Moten. W drużynie wicemistrzów Polski brylował Nenadić do spółki z Draganem Apićem. Po pięciu minutach trzeciej kwarty Treflowi udało się wyrównać i do końca nie wiadomo było, która z drużyn zgarnie komplet punktów. Na dwie minuty przed końcem Trefl wyszedł na prowadzenie, najpierw punktował Karol Gruszecki, następnie przytomnie zachował się Mateusz Szlachetka, popisując się przechwytem, który zamienił na punkty. Wszystko miało się wyjaśnić w ostatnich dziesięciu minutach.
Po krótkiej przerwie goście szybko wyrównali, a zdobywcą punktów był Andrzej Mazurczak. W kadrze gospodarzy świetnie dysponowany tego dnia był Paweł Leończyk, który wiódł prym w parkietowych poczynaniach sopocian. Trefl rozkręcił się w ostatnich minutach. Efektowna gra przyniosła skutek w postaci ponownego wyjścia na prowadzenie. Rewelacyjną akcję rozegrali Franke z Joshuą Sharma, wysokie zagranie z głębi pola i efektowny wsad, takie akcje na pewno budują drużynę i na tamten moment lepszą drużyną byli gospodarze. Chwilę później blokował Sharma, a kontra zakończyła się wsadem Gruszeckiego. Zielonogórzanie odpowiedzieli trzema oczkami Zyskowskiego i mecz stał na styku. Chwilę później mieliśmy remis i każda z drużyn walczyła do końca o wygraną. Koniec końców gospodarzom pomógł atut własnego parkietu i Treflowi udało się pokonać wicemistrzowski Zastal.
Trefl Sopot - Enea Zastal BC Zielona Góra 93:89 (29:25, 18:28, 22:14, 24:22)