PKO Ekstraklasa: grad goli w Częstochowie, remis w Gdańsku

Wczesnym sobotnim popołudniem obejrzeliśmy dwa spotkania PKO Ekstraklasy. Zapraszam na ich podsumowanie. 

Raków Częstochowa - Bruk-Bet Termalica 3:2 (6' Tekijaski (s.), 63' Lopez, 78' Petrasek - 58' Tekijaski, 90+5 Mesanović)

Spotkanie rozpoczęło się szczęśliwie dla gospodarzy, bowiem już w 6. minucie otrzymali oni rzut karny. Ten został jednak obroniony przez golkipera Bruk-Betu. Dobitka Vladislavsa Gutkovskisa niefortunnie odbiła się od Nemanji Tekijaskiego, który skierował piłkę do własnej bramki. Do przerwy mogło być już 2:0, ale gol Bena Ledermana został nieuznany z powodu spalonego. To, co najciekawsze działo się w drugiej części spotkania. W 58. minucie goście zdołali wyrównać za sprawą bramki Tekijaskiego, który zrehabilitował się za trafienie samobójcze. Rozsierdziło to wicemistrza Polski, który w krótkim czasie zdobył dwa gole. Tomasza Loskę pokonywali kolejno: Ivi Lopez oraz Tomas Petrasek. Goście zdołali zdobyć bramkę kontaktową, ale dopiero w doliczonym czasie gry i na jakiekolwiek odrabianie strat było już zbyt późno. Tym samym podopieczni Marka Papszuna zanotowali kolejne trzy punkty. 

Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 1:1 (10' Zwoliński - 42' Nowak)

W drugim sobotnim starciu będąca w dobrej dyspozycji Lechia Gdańsk podejmowała na własnym obiekcie Górnika Zabrze. Mecz lepiej rozpoczął się dla gospodarzy. W 10. minucie Łukasz Zwoliński otrzymał podanie od Paixao, przymierzył i ładnym strzałem pokonał Grzegorza Sandomierskiego. W następnych kilkudziesięciu minutach oglądaliśmy ciekawą wymianę ciosów pomiędzy obiema drużynami. Tuż przed przerwą Górnikowi udało doprowadzić do wyrównania. W 42. minucie Bartosz Nowak otrzymał podanie od Dadoka, obrócił się i oddał strzał pokonując bramkarza Lechii. Do przerwy w Gdańsku 1:1. Druga połowa dostarczyła zdecydowanie mniej emocji. Tempo meczu się obniżyło, zaczął królować brak zdecydowania i niedokładność. Żadnej z ekip nie udało się już zdobyć bramki. Mecz Lechii z Górnikiem zakończył się remisem.