NBA: Knicks pokonali Bulls, Grizzlies lepsi od Warriors
- Dodał: Andrzej Kacprzak
- Data publikacji: 29.10.2021, 12:00
W nocy z czwartku na piątek na parkietach NBA można było zobaczyć w akcji 12 drużyn. W najciekawiej zapowiadających się spotkaniach Memphis Grizzlies pokonali Golden State Warriors, a New York Knicks okazali się lepsi w starciu z Chicago Bulls.
Chicago Bulls — New York Knicks
W United Center, niepokonani do tej pory Chicago Bulls podejmowali New York Knicks. Obie drużyny po latach słabej gry, w których nie udało im się kwalifikować nawet do fazy play-off, wydają się wracać w końcu na właściwe tory. Knicksi już rok temu poprawili się na tyle, aby nie zakończyć zmagań na etapie sezonu zasadniczego. Z kolei Bulls na razie wyglądają na ekipę, która zdoła powtórzyć tę sztukę. Mecz od samego początku był bardzo wyrównany. W pierwszej kwarcie prowadzenie zmieniało się wielokrotnie, ostatecznie zostając jednak po stornie Knicks. Ekipa z Nowego Jorku wprawdzie nie zbudowała sobie olbrzymiej przewagi, jednak była w stanie zarządzać przewagą na tyle mądrze, że nie oddali prowadzenia w zasadzie do samego końca. Niewiele brakowało jednak, aby mozolnie budowana przez cały mecz przewaga rozpłynęła się w ciągu ostatnich trzech minut spotkania. Na trzy minuty do końca spotkania, ekipa gości prowadziła 104:91, a zwycięstwo można było już powoli dopisywać po ich stronie. Drużyna z Chicago zagrała jednak rewelacyjnie w tym okresie i na dziesięć sekund przed końcem spotkania było już 104:103. Wówczas gospodarze taktycznie faulowali Juliusa Randle'a, który spudłował oba rzuty osobiste, a przed Bulls otworzyła się szansa na zwycięstwo. Pięć sekund, jakich pozostało, wystarczyło, aby DeMar DeRozan znalazł pozycję rzutową, jednak jego rzut był niecelny, a Chicago Bulls ponieśli swoją pierwszą porażkę w tym sezonie.
Golden State Warriors — Memphis Grizzlies
W ostatnim ze spotkań ubiegłej nocy Memphis Grizzlies mierzyli się na wyjeździe z niepokonanymi do tej pory Golden State Warriors. Mimo dość przeciętnego bilansu 2:2 graczy Grizzlies, nie należało ich stawiać na przegranej pozycji, bo trzeba przyznać, że do tej pory pozostawiali po sobie raczej dość dobre wrażenie. Warriors wyglądają natomiast świetnie na początku rozgrywek, nawet pomimo tego, że Klay Thompson wciąż pozostaje poza grą. W mecz znakomicie weszli faworyzowani gospodarze, którzy objęli prowadzenie już na samym początku spotkania i jeszcze w pierwszej kwarcie zbudowali sobie 19 punktów przewagi. Niedługo trwała jednak ich radość z tak dużego prowadzenia. Po kilku akcjach w drugiej kwarcie przewaga zaczęła topnieć i na koniec drugiej kwarty wyniosła 10 punktów, co wciąż było oczywiście dość pokaźną zaliczką. Po zmianie stron gracze z Oakland wciąż nie oddawali prowadzenia, jednak przewaga dalej topniała i w pewnym momencie wynosiła już jedynie punkt. Przed rozpoczęciem czwartej kwarty różnica wynosiła jednak 6 punktów. Dopiero w niej Warriors stracili prowadzenie po raz pierwszy i nastąpiło to w bardzo nieoczekiwanym momencie — przy stanie 98:95 na dwie minuty przed końcem spotkania. Po chwili wyrównał jednak Damion Lee, a brak skuteczności obu drużyn w ostatnich akcjach oznaczał, że będziemy mieli dogrywkę. W dodatkowych pięciu minutach zobaczyliśmy już mało akcji zakończonych zdobyciem punktów. Jedyna trójka trafiona przez Lee dla ekipy z Oakland nie wystarczyła, aby wygrać mecz, a zwycięstwo gości przypieczętował Ja Morant rzutem za dwa punkty. Ostatecznie Memphis Grizzlies pokonali Golden State Warriors 104:101, odnosząc trzecie zwycięstwo w sezonie. Warriors z kolei przegrali po raz pierwszy i ich aktualny bilans wynosi 4:1.
W pozostałych spotkaniach bardzo pewne zwycięstwo odnieśli Utah Jazz, którzy pokonali Houston Rockets 122:91. Drużyna z Salt Lake City została tym samym ostatnią niepokonaną drużyną w obecnych rozgrywkach. Swoje mecze zgodnie z oczekiwaniami wygrała również Philadelphia 76ers, która pokonała Detroit Pistons, oraz Dallas Mavericks, którzy mimo braku Kristapsa Porzingisa zdołali uporać się z San Antonio Spurs. Nie przestają zaskakiwać gracze Washington Wizards, którzy po odejściu Russella Westbrooka otrzymali Kyle'a Kuzmę oraz Montrezla Harrella. Po tych transferach ekipa z Waszyngtonu prezentuje się fantastycznie i dzięki zwycięstwu nad Atlanta Hawks mają już na swoim koncie cztery wygrane.
Komplet wyników:
Philadelphia 76ers — Detroit Pistons 110:102 (21:22, 31:24, 27:21, 31:35)
Washington Wizards — Atlanta Hawks 122:111 (33:32, 31:23, 36:31, 22:25)
Chicago Bulls — New York Knicks 103:104 (25:27, 26:28, 22:27, 30:22)
Houston Rockets — Utah Jazz 91:122 (18:32, 22:29, 32:31, 19:30)
Dallas Mavericks — San Antonio Spurs 104:99 (15:25, 32:24, 29:27, 28:23)
Golden State Warriors — Memphis Grizzlies 101:104 (37:20, 18:25, 24:28, 19:25, 3:6)
Andrzej Kacprzak
Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.