Suzuki 1LM: Żak sprawił niespodziankę, Górnik bliski przegranej
- Dodał: Piotr Janczarczyk
- Data publikacji: 01.11.2021, 01:04
PGE Turów przegrał szósty mecz z rzędu, z kolei koszaliński Żak zaliczył pierwszą wygraną w sezonie. Bardzo wyrównane spotkania miały miejsce w Krośnie i Opole, jednak w obu przypadkach górą byli przyjezdni. Niemałą niespodziankę sprawili koszykarze Księżaka, którzy pokonali u siebie rezerwy Śląska Wrocław.
Zdecydowana większość meczów 7. kolejki została rozegrana w sobotę. Już pierwszy z nich zakończył się w sposób wręcz nieprawdopodobny. Wrocławski Klub Koszykówki, czyli jedna z najlepszych ekip na zapleczu ekstraklasy, przegrała w Koszalinie 65:77. Przez trzy kwarty obie drużyny grały na dość podobnym poziomie, jednak w ostatniej odsłonie meczu podopieczni trenera Piotra Ignatowicza "włączyli piąty bieg" i wygrali ten fragment 27:11. Dla gospodarzy było to pierwsze zwycięstwo w Suzuki 1LM. Co więcej, wśród koszalinian zadebiutował Fineto Lungwana - nowy zawodnik, który posiada obywatelstwo polskie i amerykańskie.
Kolejną wygraną zanotowała kołobrzeska Kotwica, wygrywając na wyjeździe z Decką Pelplin. "Czarodzieje z wydm" pokonali rywali różnicą 13 oczek, choć wynik nie odzwierciedla tego, co działo się podczas sobotniej rywalizacji. Decka postawiła naprawdę trudne warunki i nie oddała tego meczu bez walki. Identycznie jednak, jak w meczu Żaka z WKK, o wszystkim zadecydowała kwarta numer cztery, którą koszykarze Kotwicy wygrali 32:19. Wśród kołobrzeżan należy wyróżnić Remona Nelsona - autora 27 oczek i 8 zbiórek.
Ostatnie spotkanie, które rozpoczęło się w sobotę o 17:00, miało miejsce w Krośnie. Gospodarze przez ponad 30 minut wygrywali z wałbrzyskim Górnikiem, jednak podopieczni trenera Łukasza Grudniewskiego ostatnią część meczu zaczęli od serii 9:0 i tym samym odrobili całą stratę do Miasta Szkła. Na niecałe cztery minuty przed syreną końcową dwoma celnymi lay-upami popisał się Kamil Zywert, a goście wyszli na prowadzenie, którego nie oddali aż do zakończenia meczu. W ten sposób Górnik zachował pozycję wicelidera tabeli.
Równie wyrównane było starcie Politechniki Opolskiej z GKS-em Tychy. W tym przypadku nie było jednak mowy o przewadze jednej z ekip podczas czwartej kwarty. Rywalizacja rozstrzygnęła się dopiero w ostatnich sekundach, a kluczowe dla finalnego rezultatu były dwa celne rzuty wolne Macieja Koperskiego na trzynaście sekund przed końcem. Ostatecznie GKS wygrał po raz trzeci z rzędu i ma identyczny bilans (6 zwycięstw - 1 przegrana - przyp. red.), co Górnik Trans.eu Wałbrzych.
O sprawienie niespodzianki starał się PGE Turów, jednak koszykarze z Krakowa pozbawili ich nadziei wraz z rozpoczęciem drugiej połowy spotkania. Mimo tego zgorzelczanie tego dnia zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony i po 20 minutach tracili do rywali raptem jedno oczko. Trzecią i czwartą kwartę należy jednak zapisać na konto gości, którzy po piętnastominutowej przerwie wyglądali lepiej niż ich sobotni rywale. Wśród zawodników PGE Turowa najwięcej oczek zdobył Bartosz Bochno (17 pkt), zaś dla krakowian - Wojciech Leszczyński (19 pkt).
W Warszawie zapowiadał się hit kolejki, jednak w praktyce "fajerwerków nie było". Dziki po raz ostatni były na prowadzeniu... niecałe sześć minut przed końcem pierwszej kwarty. Później byliśmy już świadkami systematycznego powiększania przewagi przez koszykarzy z Łańcuta. Bardzo dobre zawody rozegrał Jacek Jarecki - były koszykarz Polpharmy Starogard Gdański rzucił warszawianom 19 oczek. Tym samym łańcucianie wygrali siódme spotkanie z rzędu i nie zapowiada się na to, by któraś ekipa prędko przerwała ich dobrą passę.
Sobotnie zmagania zamknął mecz "Kociewskich Diabłów" ze Zniczem Basket Pruszków. Gospodarze odnieśli pewne zwycięstwo, wygrywając niemal każdą kwartę. Goście nie byli jednak bezradni - w trzeciej kwarcie zanotowali bardzo dobry fragment, zdobywając w trzy minuty 12 oczek, przy jedynie dwóch rywali. Nie minęła chwila, a gospodarze "odwdzięczyli się" poprzez serię... 16:0! Przewaga SKS-u urosła do 20 punktów i choć nieco zmniejszyła się w kolejnych minutach, to "Kociewskie Diabły" zachowały korzystny rezultat aż do końca rywalizacji. Dla SKS-u była to trzecia wygrana w sezonie, zaś dla Znicza - szósta przegrana i spadek na 15. miejsce.
W niedzielę zostało rozegrane zaledwie jedno spotkanie - w Łowiczu Księżak mierzył się z rezerwami Śląska. Podopieczni trenera Piotra Trepki zaprezentowali się z bardzo dobrej, ofensywnej strony i pokonali przyjezdnych 95:81. Gospodarze przez zdecydowaną większość spotkania byli drużyną lepszą, jednak w czwartej kwarcie pojawiła się chwila rozproszenia, a Śląsk zniwelował straty do jedynie trzech oczek. Po chwili koszykarze Księżaka zanotowali świetną serię 10:0 i udowodnili, że są w stanie rywalizować z naprawdę dobrymi ekipami. Łowiczanie rozpoczęli sezon od pięciu porażek z rzędu, jednak dwie ostatnie wygrane mogą napawać optymizmem na pozostałą część rozgrywek.
Wyniki 7. kolejki Suzuki 1. Ligi Mężczyzn:
MKKS Żak Koszalin - WKK Wrocław 77:65
Decka Pelplin - Kotwica Kołobrzeg 81:94
Miasto Szkła Krosno - Górnik Trans.eu Wałbrzych 77:78
Weegree AZS Politechnika Opolska - GKS Tychy 87:90
PGE Turów Zgorzelec - AZS AGH Kraków 67:85
Dziki Warszawa - Rawlplug Sokół Łańcut 58:71
SKS Starogard Gdański - Znicz Basket Pruszków 91:76
KS Księżak Łowicz - TBS Śląsk II Wrocław 95:81
Piotr Janczarczyk
Jestem entuzjastą koszykówki i MMA. Nazywam siebie melomanem i przedstawicielem jednoosobowej subkultury. Koncertowy tłum to moje naturalne środowisko.