Nadmierny rozrost populacji brumbów - dzikich koni w Australii
Vladimir Vujeva/Unsplash

Nadmierny rozrost populacji brumbów - dzikich koni w Australii

  • Dodał: Ela Albadri
  • Data publikacji: 04.11.2021, 15:46

Naukowcy wskazują, że australijski plan uboju do 10 000 dzikich koni nie rozwiązuje problemu zbyt gwałtownego rozrostu ich populacji. Szybko rosnąca liczba tych zwierząt w alpejskim parku narodowym musi zostać znacznie zmniejszona.

 

Kilka tysięcy dzikich koni może zostać zabitych lub usuniętych z największego australijskiego, alpejskiego parku narodowego. Wynika to z założeń wstępnego planu skontrolowania szybko rosnącej liczebności zwierząt nierodzimych. Część zwierząt, która tam pozostanie, nadal stanowi zbyt duży odsetek populacji, zagrażając innym gatunkom i ekosystemowi całego siedliska. Proponowany ubój w Parku Narodowym Kościuszki w Nowej Południowej Walii był jeszcze w październiku 2021 roku jedynym rozwiązaniem problemu. Australijska Akademia Nauk twierdzi, że liczba koni musi zostać zmniejszona poniżej 3000 sztuk.

 

Trudności w zrealizowaniu projektu pojawiają się na tle protestów grupy, która lobbowała rząd, w celu ochrony koni ze względu na wartość ich dziedzictwa dla kraju. Australijskie konie są nazywane brumbami. Ich wędrówka po parku narodowym jest szkodliwa dla walorów środowiska naturalnego, w tym alpejskich torfowisk oraz siedlisk ryb zwanych krępymi galaktykami. W stanie zagrożenia znajduje się też rzekotka drzewna i szczur szerokozębny. Przyczyną problemu jest fakt, że Australia nie posiada rodzimych ssaków z twardymi kopytami, więc konie niszczą delikatną roślinność i glebę. Brumby stanowią większe zagrożenie niż gatunki o miękkich łapach, takie jak kangury i wallabie. Naturze nie służy również wypas tych koni.

 

Według ekologa z Charles Sturt University w Albury-Wodonga, rząd Nowej Południowej Walii nie przemyślał i źle dopasował miejsce bytowania dzikich koni do specyfiki alpejskiego środowiska w tej części kontynentu. Brumby niejako zadeptują i zjadają bogactwo roślinne parku. Australijskie Terytorium Stołeczne, które graniczy z Parkiem Narodowym Kościuszki, nie toleruje zdziczałych koni i stosuje metody, w tym strzelanie z powietrza.

 

Stany Zjednoczone zmagają się z podobnymi problemami z tamtejszymi dzikimi końmi, mustangami, w parkach narodowych, jednak ustawodawstwo USA zabrania ich uboju. Stąd też amerykańskie Biuro Gospodarki Gruntami opiera się na sterylizacji, znajdowaniu nowego domu lub opłacaniu utrzymania koni w gospodarstwach prywatnych, lub federalnych.

 

Źródło: Nature