NBA: przebudzenie Lillarda, Wizards rewanżują się Heat
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 21.11.2021, 07:00
Dziewięć spotkań rozegrano ostatniej nocy na parkietach NBA. Najwięcej emocji doświadczyli kibice w stolicy, gdzie miejscowi Wizards pokonali Heat 103:100. Ciekawie było również w Portland, gdzie Trail Blazers pokonali Philadelphie 76ers 118:111.
Washington Wizards — Miami Heat
Dzisiejsze starcie w Capital One Arena miało być rewanżem gospodarzy za porażkę sprzed dwóch dni w Miami. Tamto zwycięstwo pozwoliło Żarom wyprzedzić rywali w ligowej tabeli i wspólnie z Brooklyn Nets objąć prowadzenie w Konferencji Wschodniej. Ich spotkanie w Waszyngtonie przeciwko Wizards rozpoczyna 4-meczową serię gier wyjazdowych, z których ostatnim przystankiem będzie Chicago. Czarodzieje to z kolei eksperci w spotkaniach domowych, w których na siedem prób zwyciężali aż sześciokrotnie.
Pierwsza połowa meczu była bardzo wyrównana, a żadna z ekip nie była w stanie wypracować przewagi większej niż siedem oczek. Świetnie w spotkanie weszli liderzy obu drużyn — Bradley Beal (21pkt/4zb/9as) oraz Jimmy Butler (29pkt/5zb/4as/2prz) — którzy w pierwszych dwunastu minutach zdobyli odpowiednio 10 i 8 punktów, trafiając łącznie 8 z 9 prób z gry. Druga kwarta to z kolei jedna z najgorszych i najtrudniejszych do oglądania odsłon w całym sezonie ligowym. Wizards trafili w niej 5 z 21 rzutów, na co Heat odpowiedzieli skutecznością 4/18. Gdy te męczarnie dobiegły końca, a zawodnicy mogli udać się do szatni na przerwę, tablica wyników wskazywała 41:43 dla przyjezdnych.
Druga połowa rozpoczęła się od dominacji podopiecznych Erika Spoelstry, którzy od stanu 45:45 przeprowadzili serial punktowy 18:2 i osiągnęli najwyższe w meczu 16-punktowe prowadzenie. W drugiej części kwarty świetną zmianę dla Wizards dał jednak Montrezl Harrell (13pkt/7zb/3as/2prz), który w minutę zdobył aż siedem oczek, a jego zespół przegrywał 71:75 przed ostatnią kwartą. W niej przez pierwsze minuty oglądaliśmy walkę kosz za kosz, aż w końcu uruchomiła się dwójka Tyler Herro (20pkt/5zb/3as/2prz) — Jimmy Butler, której punkty pozwoliły Heat prowadzić 94:84 na niecałe pięć minut przed końcem. Z odpowiedzią na poczynania gości przyszli Kentavoius Caldwell-Pope (16pkt/3zb) oraz Spencer Dinwiddie (16pkt/4as), którzy zdobyli kolejne piętnaście punktów dla Wizards i na minutę przed końcem to gospodarze prowadzili 99:96. W ostatnich akcjach przyjezdni nie byli w stanie zdobyć punktów na remis i ostatecznie Washington Wizards udanie zrewanżowali się za porażkę sprzed dwóch dni, wygrywając 103:100.
Portland Trail Blazers — Philadelphia 76ers
Równie ciekawie zapowiadał się mecz w Moda Center, gdzie Blazers podejmowali 76ers. Przyjezdni cały czas grają w osłabieniu, a z potencjalnej pierwszej piątki brakuje Joela Embiida, Bena Simmonsa oraz Danny'ego Greena. W takiej sytuacji kluczowym zawodnikiem stał się Tyrese Maxey, który w ostatnich pięciu spotkaniach zdobywał średnio 25 punktów na mecz. „Wszystko złe, co dzieje się w naszej drużynie, pozwala Tyresowi jeszcze bardziej się rozwinąć i bardzo się z tego powodu cieszę. Ten dzieciak jest fenomenalny i to widać” - mówi jego kolega z zespołu, Georges Niang. Dzisiejszy przeciwnik Philadelphi to jednak specjalista od spotkań domowych, ponieważ Portland wygrało aż siedem z ośmiu takich meczów.
Dynamiczne wejście w mecz zaliczyli gospodarze, którzy po niecałych dwóch minutach prowadzili 7:0. 76ers przyjęli to dość spokojnie i w następnych akcjach bez większych problemów odrobili straty z nawiązką, by objąć prowadzenie. Przyjezdni nie mieli jednak odpowiedzi na dwójkę obwodowych rywali. Duet CJ McCollum (18pkt/6zb/5as) — Damian Lillard (39pkt/7as/3blk) uzbierał w pierwszej kwarcie odpowiednio 8 oraz 12 oczek, dzięki czemu to Blazers prowadzili przed drugą odsłoną. W niej przewaga gospodarzy jeszcze bardziej się zwiększyła, a spora w tym zasługa gry defensywnej podopiecznych Chauncey'ego Billupsa, gdyż zatrzymali przeciwników na skuteczności 35% z gry. Kolejne dziesięć punktów dołożył McCollum i Blazers prowadzili w przerwie 55:46.
Początek drugiej połowy nie zapowiadał odmiany sytuacji, a w połowie kwarty przewaga gospodarzy urosła jeszcze bardziej, by w pewnym momencie osiągnąć 18 oczek. W końcówce odsłony kilka punktów zdobył jednak Tobias Harris (28pkt/8zb/3as), czym wysłał sygnał kolegom z drużyny, by wciąż walczyć o zwycięstwo. W ostatniej kwarcie kibice zgromadzeni na hali byli świadkami kapitalnego pojedynku, jaki stoczyli Damian Lillard oraz Tyrese Maxey (28pkt/3zb/9as/2prz). Lider Portland zdobył w niej 13 oczek, a także rozdał dwie asysty, na co Maxey odpowiedział 15 punktami oraz dwiema asystami. Starania młodego rozgrywającego 76ers nie wystarczyły jednak, by całkowicie odrobić straty, a Portland Trail Blazers mogli się cieszyć z ósmej domowej wygranej w sezonie, 118:111. Warto zaznaczyć, że dla Damiana Lillarda był to pierwszy występ w sezonie, w którym przekracza granicę 30 oczek.
Komplet wyników minionej nocy: New York Knicks — Houston Rockets 106:99 (13:21, 34:26, 25:26, 34:26) Alec Burks 20pkt/5zb/3as/5prz — Christian Wood 18pkt/12zb/3as/2blk Indiana Pacers — New Orleans Pelicans 111:94 (32:19, 26:27, 38:18, 15:30) Domantas Sabonis 20pkt/10zb/6as/2prz — Jonas Valanciunas 19pkt/13zb Washington Wizards — Miami Heat 103:100 (26:25, 15:18, 30:32, 32:25) Bradley Beal 21pkt/4zb/9as — Jimmy Butler 29pkt/5zb/4as/2prz Atlanta Hawks — Charlotte Hornets 115:105 (25:21, 35:27, 29:29, 26:28) Clint Capela 20pkt/15zb/2blk — Miles Bridges 35pkt/10zb/3as Boston Celtics — Oklahoma City Thunder 111:105 (30:23, 28:22, 31:29, 22:31) Jayson Tatum 33pkt/8zb/5as — Josh Giddey 15pkt/8zb/3as Milwaukee Bucks — Orlando Magic 117:108 (36:24, 26:26, 34:21, 21:37) Giannis Antetokounmpo 32pkt/20zb/5as/2prz/3blk — R.J. Hampton 19pkt/5zb/9as Minnesota Timberwolves — Memphis Grizzlies 138:95 (40:23, 32:20, 41:28, 25:24) D'Angelo Russell 28pkt/4zb/5as — Desmond Bane 21pkt/5zb Portland Trail Blazers — Philadelphia 76ers 118:111 (30:25, 25:21, 31:32, 32:33) Damian Lillard 39pkt/7as/3blk — Tyrese Maxey 28pkt/3zb/8as/2prz Sacramento Kings — Utah Jazz 105:123 (28:29, 21:25, 31:30, 25:39) Richaun Holmes 22pkt/7zb — Donovan Mitchell 26pkt/5zb/5as |
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.