NBA: Phoenix z 16. wygraną z rzędu, podwójna dogrywka w Minnesocie

NBA: Phoenix z 16. wygraną z rzędu, podwójna dogrywka w Minnesocie

  • Dodał: Marcin Weiss
  • Data publikacji: 28.11.2021, 07:07

Osiem spotkań zostało rozegranych ostatniej nocy na parkietach NBA. Ogromne emocje towarzyszyły spotkaniu w Minnesocie, gdzie Timberwolves pokonali po podwójnej dogrywce Philadelphię 76ers 121:120. Niepowstrzymani pozostali natomiast Phoenix Suns, którzy zanotowali swoją 16. wygraną z rzędu, tym razem pokonując Brooklyn Nets 113:107.

 

Philadelphia 76ers — Minnesota Timberwolves

Po świetnym początku sezonu 76ers zaliczyli ostatnio serię porażek, wygrywając ledwie dwa z ostatnich dziewięciu spotkań. Drużynie wyraźnie brakowało Joela Embiida, który nie był zdolny do gry z powodu zachorowania na COVID-19. Kameruński środkowy w końcu ma to jednak za sobą i po 22 dniach powrócił na parkiet tej nocy. Po przeciwnej stronie czekał na niego nie byle jaki rywal — pojedynki Embiida Townsem są znane większości fanów NBA.

 

„Naprawdę myślałem, że mi się nie uda. Było ze mną naprawdę źle, dlatego jestem wdzięczny, że tutaj jestem. Cieszę się, że to przezwyciężyłem” - wspominał przed rozpoczęciem spotkania Joel.

 

Początek meczu należał do Karla-Anthony'ego Townsa (28pkt/10zb), który pierwszą kwartę zakończył z dorobkiem 15 oczek, trafiając przy tym wszystkie sześć prób z gry. 76ers mieli z kolei ogromne problemy z odnalezieniem swojego rytmu w ataku, przez co pierwsze dwanaście minut zakończyli z fatalną skutecznością 25% z gry. W drugiej odsłonie obraz meczu nie uległ zbytnio zmianie, a Timberwolves dość spokojnie utrzymywali swoją przewagę na poziomie kilkunastu punktów. Na przerwę podopieczni Chrisa Fincha schodzili z prowadzeniem 56:41, trafiając 59% swoich prób, przy ledwie 31% ze strony rywali.

 

Na początku drugiej połowy przewaga gości osiągnęła najwyższe w spotkaniu 20 punktów. Zawodnicy 76ers zdołali się jednak podnieść i zespołową koszykówką zaczęli odrabiać straty. Poprawa gry w defensywie, a także lepsze decyzje rzutowe sprawiły, że Philadelphia odrobiła zdecydowaną większość strat i przed ostatnią odsłoną przegrywała już tylko 70:72. W czwartej kwarcie popis strzelecki dał D'Angelo Russell (35pkt/4zb/2as/2prz/2blk), który uzbierał 15 punktów, na co skutecznie odpowiedzieli Joel Embiid (42pkt/14zb/3as/2blk) oraz Tobias Harris (17pkt/9zb/4as/2prz), którzy wspólnie zdobyli 23 oczka. W samej końcówce meczu szansę na zapewnienie zwycięstwa przyjezdnym miał Anthony Edwards (19pkt/6zb/7as/3prz), ale jego próba zza łuku okazała się niecelna i obie ekipy czekała dogrywka.

 

W niej drużyny trzymały wynik bardzo blisko, a za punktowanie odpowiadali Russell po stronie przyjezdnych i Embiid dla gospodarzy. Na pięć sekund przed końcem czasu kapitalną trójkę trafił D'Angelo, zapewniając tym samym 3-punktową przewagę swojemu zespołowi. Chwilę później Timberwolves sfaulowali Tyrese'a Maxeya, wysyłając go na linię rzutów osobistych. Rozgrywający 76ers trafił pierwszą próbę, a następnie celowo spudłował drugi rzut. Piłka odbiła się od obręczy, a pierwszy dopadł do niej Andre Drummond, który skutecznie odbił ją w taki sposób, że ta wpadła do kosza, zapewniając remis 113:113. Minnesota miała jeszcze sekundę na oddanie rzutu, ale ponownie próba Edwardsa za trzy punkty okazała się niecelna.

 

W drugą dogrywkę lepiej weszli goście, którzy szybko wypracowali sobie cztery oczka przewagi. Wtedy jednak mecz przejął Embiid, który w niecałe dwie minuty przeprowadził serial 7:0, zapewniając gospodarzom prowadzenie 120:117. Goście zdołali odpowiedzieć trafieniem Reida i na 30 sekund przed końcem piłkę z punktem przewagi miał Maxey. Rozgrywający 76ers spróbował zagrać akcję z Embiidem, ale jego podanie kozłem zostało przejęte przez Russella, który następnie podał piłkę w kontrze do Taureana Prince'a, który zapewnił zespołowi prowadzenie 121:120. W decydującej akcji próba Embiida została zablokowana przez Edwardsa i goście mogli cieszyć się ze zwycięstwa.

 

„W końcówce cały czas grali taką samą akcję” - mówi na temat decydującego zagrania D'Angelo Russell - „Po prostu trzymałem rękę nisko i czekałem na podanie kozłem. Gdy udało mi się przejąć piłkę od razu skierowałem ją do Prince'a, bo wiedziałem, że on jest w stanie to wykończyć”.

 

Brooklyn Nets — Phoenix Suns

Do starcia na szczycie doszło w Barclays Center, gdzie Brooklyn Nets podejmowali najgorętszą ekipę w lidze, Phoenix SunsSłońca wygrały piętnaście poprzednich spotkań i w tabeli NBA ustępują jedynie Golden State Warriors. Ich dzisiejszy rywal to jednak Brooklyn Nets, którzy zwyciężali w czterech ostatnich meczach i są liderem Konferencji Wschodniej.

 

Niespodziewanie początek gry był bardzo jednostronny, a przyjezdni już w pierwszej kwarcie zdołali wypracować kilkunastopunktową przewagę. Co ciekawe, Nets rzucali w tej odsłonie na wyższej skuteczności (53% z gry przy 46% rywali), ale popełnili aż osiem strat. To oraz świetne wejście w spotkanie Devina Bookera (30pkt/4as), który zdobył aż 16 punktów w pierwszych dwunastu minutach, sprawiły, że Suns prowadzili 34:20. W drugiej kwarcie gra wyglądała dokładnie tak samo — gospodarze grali na lepszej skuteczności, ale wciąż popełniali multum strat, przez co przewaga podopiecznych Monty'ego Williams zwiększyła się do 20 punktów. Tuż przed przerwą gospodarze zdołali przeprowadzić serial punktowy 13:0 i przed drugą połową przegrywali 46:56.

 

"Nie będziemy w stanie pokonać drużyny na takim poziomie jak Phoenix, jeśli będziemy popełniać tyle głupich strat" - mówił na temat pierwszej połowy Kevin Durant.

 

Po zmianie stron Słońca w końcu się odblokowały, a ich rzuty zaczęły odnajdywać drogę do kosza. W barwach Nets dwoił się i troił Kevin Durant (39pkt/9zb/7as/4prz), ale jego starania nie były w stanie przeciwstawić się sile ognia przeciwników. Suns zakończyli kwartę, prowadząc 90:72, a w pierwszych minutach ostatniej odsłony zwiększyli przewagę do 22 oczek. Wtedy jeszcze jeden sygnał do ataku dał Durant, który tylko w czwartej kwarcie zapisał na koncie 15pkt/2zb/3as/2prz. Starania skrzydłowego pozwoliły jedynie na zmniejszenie strat do sześciu punktów. Phoenix Suns pokonali Brooklyn Nets 113:107 i przedłużyli serię wygranych do szesnastu meczów. Za trzy dni drużyna będzie miała szansę na wyrównanie rekordu organizacji, a ich rywalem będą... Golden State Warriors.

 

„Nie mogę się doczekać tego spotkania. Dwa najlepsze zespoły w NBA walczące między sobą — to będzie bardzo energetyczne oraz intensywne spotkanie. Na pewno będzie też dużo zabawy”. - zapowiada Devin Booker.

 

Komplet wyników minionej nocy:

Philadelphia 76ers — Minnesota Timberwolves 120:121 (20:35, 21:21, 29:16, 30:28, 13:13 OT1, 7:8 OT2)

Joel Embiid 42pkt/14zb/3as/2blk — D'Angelo Russell 35pkt/4zb/8as/2prz/2blk

Atlanta Hawks — New York Knicks 90:99 (27:28, 23:23, 24:34, 16:14)

Trae Young 33pkt/4zb/7as — Alec Burks 23pkt/7zb/3as/2prz

Brooklyn Nets — Phoenix Suns 107:113 (20:34, 26:22, 26:34, 35:23)

Kevin Durant 39pkt/9zb/7as/4prz — Devin Booker 30pkt/4as

Cleveland Cavaliers — Orlando Magic 105:92 (27:22, 27:27, 24:20, 27:23)

Darius Garland 26pkt/4zb/11as — Wendell Carter Jr 19pkt/11zb/2prz

Chicago Bulls — Miami Heat 104:107 (20:27, 26:22, 28:23, 30:35)

DeMar DeRozan 28pkt/5zb/7as — Jimmy Butler 18pkt/4zb/5as/5prz

Houston Rockets — Charlotte Hornets 146:143 (43:30, 30:41, 37:28, 25:36, 11:8 OT1)

Christian Wood 33pkt/16zb/3as/2blk — LaMelo Ball 19pkt/11zb/13as

Dallas Mavericks — Washington Wizards 114:120 (36:41, 33:20, 24:30, 21:29)

Luka Doncić 33pkt/4zb/10as — Bradley Beal 26pkt/5zb/7as/2prz

Utah Jazz — New Orleans Pelicans 127:105 (37:23, 27:22, 32:22, 31:38)

Donovan Mitchell 21pkt/7zb/7as/2prz — Jonas Valanciunas 12pkt/12zb

Marcin Weiss – Poinformowani.pl

Marcin Weiss

Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.