NBA: Rockets pokonują Kings, świetna końcówka Jazz

Tylko cztery mecze zostały rozegrane ostatniej nocy w lidze NBA. Jeszcze poprzedniego wieczora na parkiecie w Detroit miejscowi Pistons ulegli Phoenix Suns 108:135. Dużo ciekawiej było w meczu Sacramento Kings vs Houston Rockets, które po zaciętej końcówce wygrali goście 118:112. W pozostałych spotkaniach Minnesota rozbiła osłabione brakiem Curry'ego Golden State 119:99, a Utah Jazz po świetnej czwartej kwarcie pokonali Denver Nuggets 125:102.

Sacramento Kings - Houston Rockets

Świadkami bardzo ciekawego meczu byli kibice zgromadzeni na halo Golden 1 Center, gdzie Sacramento Kings gościli Houston Rockets. Obie ekipy znajdują się w dolnej połowie tabeli, ale jest to raczej problem słabej postawy defensywnej, a nie po atakowanej stronie parkietu. Zapowiadało nam się więc bardzo ciekawe starcie i to pomimo nieobecności Tyrese'a Haliburtona, który tuż przed rozpoczęciem spotkania trafił do protokołów covidowych.

Mecz od pierwszych minut znajdował się pod całkowitą kontrolą podopiecznych Stephena Silasa - już po sześciu minutach przyjezdni prowadzili 21:5, a świetne wejście w spotkanie zaliczył Christian Wood (23pkt/14zb/3as/2prz), który pierwszą odsłonę zakończył z 10 punktami oraz 7 zbiórkami. W drugiej kwarcie gospodarze zdołali jednak powrócić do meczu i przeprowadzili serial punktowy 17:2, po którym po raz pierwszy wyszli na prowadzenie. Bardzo ważne punkty zdobyli w tym momencie Harrison Barnes (12pkt/3as/2prz) oraz Chimezie Metu (14pkt/7zb). Tuż przed końcem połowy swoje dorzucił jeszcze Terence Davis (17pkt/6zb/5as/4prz) i gospodarze schodzili na przerwę z 5-punktowym prowadzeniem.

Po zmianie stron Rakiety wskoczyły na niesamowity poziom rzutowy, trafiając w trzeciej kwarcie na skuteczności 67% z gry, jednocześnie zatrzymując przeciwników na ledwie 46%. Mimo tego goście wygrali tę odsłonę tylko dwoma punktami, ponieważ popełnili w niej aż dziesięć strat. Czwarta kwarta wyglądała bardzo podobnie, z jednym wyjątkiem - tym razem przyjezdni nie popełniali już tylu błędów, dzięki czemu byli w stanie przeprowadzić "run" 16:3 i odzyskać prowadzenie. Bardzo ważny dla losów spotkania był również faul w czwartej kwarcie, którego dopuścił się De'Aaron Fox (14pkt/3zb/4as). Rozgrywający w bardzo niebezpieczny sposób zaatakował wchodzącego pod kosz Garrisona Mathewsa (17pkt), za co otrzymał flagrant 2 i został wyrzucony z parkietu. Ostatecznie Rockets zdołali utrzymać przewagę do końca i wygrali 119:99.

Pozostałe mecze

Zbyt wielu emocji nie dostarczyli kibicom gracze Detroit Pistons, którzy dość wyraźnie ulegli najlepszym w lidze Phoenix Suns. Jasnym punktem dla gospodarzy było na pewno kolejne dobre spotkanie draftowej "jedynki" - Cade Cunningham zakończył starcie z 21pkt/4as. Po przeciwnej stronie świetną formę zaprezentowała cała ekipa, a po 20 oczek z ławki rzucili Cameron Payne oraz JaVale McGee. W meczu w Minnesocie miejscowi Timberwolves nie dali większych szans osłabionym brakiem Curry'ego Warriors. Co prawda goście znajdowali się na prowadzeniu w połowie trzeciej kwarty, ale od tego momentu gospodarze przejęli kontrolę nad grą i na dziesięć minut przed końcem meczu prowadzili 17 punktami. Wielkie emocje aż do ostatniej odsłony mieliśmy w starciu Nuggets z Jazz - oba zespoły dzieliły ledwie trzy oczka. Gracze Quinna Snydera przeprowadzili jednak serial punktowy 21:4, czym zapewnili sobie wygraną w spotkaniu. 

Komplet wyników minionej nocy:

Detroit Pistons - Phoenix Suns 108:135 (35:39, 19:25, 28:39, 26:32)

Cory Joseph 21pkt/7as - Devin Booker 30pkt/4zb/4as

Sacramento Kings - Houston Rockets 112:118 (21:29, 39:26, 28:30, 24:33)

Buddy Hield 27pkt/5zb/4prz - Christian Wood 23pkt/14zb/3as/2prz

Minnesota Timberwolves - Golden State Warriors 119:99 (30:22, 26:28, 35:31, 28:18)

Karl-Anthony Towns 26pkt/11zb/2blk - Jordan Poole 20pkt/4zb/3as

Denver Nuggets - Utah Jazz 102:125 (33:37, 25:31, 30:23, 14:34)

Nikola Jokić 25pkt/15zb/14as/2prz - Donovan Mitchell 31pkt/5zb/4as/2prz