Pekin 2022 - Skoki narciarskie: Austria mistrzem olimpijskim w drużynie
- Dodał: Konrad Klusak
- Data publikacji: 14.02.2022, 14:15
Reprezentacja Austrii zdobywa złoty medal olimpijskim w konkursie drużynowym na dużej skoczni. Srebrny medal zawiśnie na szyi Słoweńców, a brązowy Niemców. Polska zakończyła rywalizację na szóstym miejscu.
Pierwsza seria
Jako pierwszy swój skok oddał Weijie Zhen. Chińczyk skoczył 84 metry i osiągnął notę 13,5 pkt. To jednak nie oni ani skaczący jako kolejni Amerykanie czy Czesi mieli rozdawać karty. Walkę o medale rozpoczął właściwie 18-letni Danił Sadrejew. Obecność Rosjan wśród walczących o medale to ostatnimi czasy niecodzienny widok, ale po tym jaką formę prezentują w Zhangijakou z pewnością można było ich w gronie liczących się w walce o medal wymienić. Reprezentant Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego zgodnie z oczekiwaniami skoczył poprawnie, bo na odległość 128,5 metra i jako pierwszy przekroczył punkt konstrukcyjny skoczni. Jako kolejny skakał Dominik Peter, więc kolejny z reprezentantów krajów walczących raczej o drugą serię, a nie jakiś spektakularny rezultat. Po Szwajcarze przyszła pora na Piotra Żyłę. Polak niestety skoczył słabo, bo zaledwie 118 metrów i po pierwszej serii przegrywaliśmy także z Rosją. Dalej od Polaka skoczyli wszyscy skaczący po nim. Słoweniec Lovro Kos uzyskał 134 metry, a Halvor Egner Granerud aż 138 metrów. Ten ostatni z resztą skoczył najdalej w pierwszej serii. Yukiya Sato, Stefan Kraft i Constantin Schmid nie skakali aż tak daleko, ale obaj przekroczyli punkt K. Austriak skoczył 127,5 metra, a Niemiec 126,5. Japończyk poszybował na odległość 126 metrów. Po pierwszej grupie skoczków byliśmy na siódmym miejscu.
Kolejna próba zawodnika ROC była równie poprawna jak pierwsza. Roman Trofimow poszybował na odległość 127 metrów. Iskierkę nadziei w rywalizacji dał Paweł Wąsek. Polak osiągnął 131,5 metra i znacząco zniwelował straty do Rosjan. W tym momencie traciliśmy już sześć punktów (a po pierwszej serii dziewiętnaście). Nieudany skok oddał także Naoki Nakamura, dzięki czemu Japonia wylądowała za reprezentacją Polski. Pawłowi Wąskowi udało się zniwelować nieco straty także do Niemców, ale na półmetku pierwszej serii zajmowaliśmy odległe szóste miejsce.
Kolejną grupę walczących o medal rozpoczął Michaił Nazarow. Rosjanin nie skoczył daleko, bo zaledwie 120 metrów i pojawiła się szansa na wyprzedzenie Rosjan. Niestety blisko skoczył także Dawid Kubacki. Polak uzyskał 122 metry i w dalszym ciągu przegrywaliśmy z Rosjanami, choć już traciliśmy do nich zaledwie 3,3 pkt. Kiepska próba brązowego medalisty z normalnej skoczni sprawiła, że ponownie wyprzedzili nas Japończycy. Do reprezentantów kraju kwitnącej wiśni traciliśmy 4,5 pkt. Każdy kolejny zawodnik skoczył dalej od Polaka i w efekcie przed ostatnim skokiem pierwszej serii zajmowaliśmy siódme miejsce, a do prowadzącej Słowenii traciliśmy aż 48,6 pkt. Do podium natomiast 39,9 pkt.
Jewgenij Klimow był ostatnim rosyjskim zawodnikiem, który zaprezentował się w pierwszej serii. Nie miał jednak szczęścia do warunków i skoczył ledwie 118 metrów, co wykorzystał Kamil Stoch, który skoczył 137 metrów. Była to trzecia nota indywidualnie, a sama odległość dała nam awans nie tylko przed Rosyjski Komitet Olimpijski, ale także zbliżyć się do pozostałych nacji. Swoją próbę zepsuł choćby Peter Prevc, co znacznie skomplikowało prowadzącej dotąd Słowenii sytuację w zawodach. Nie lepiej skoczył jednak mistrz olimpijski. Marius Lindvik skoczył 121 metrów i nie wykorzystał szansy na objęcie prowadzenia w konkursie. Podobnie jak Norweg skoczył lider Pucharu Świata - Karl Geiger. Po pierwszej serii Polacy z notą 434,5 zajmowali szóste miejsce, a do trzecich Norwegów traciliśmy 22 punkty. Do liderów ze Słowenii traciliśmy natomiast 32,9 pkt. Drugie miejsce zajmowali Austriacy. Przed reprezentacją Polski plasowali się także kolejno Niemcy oraz Japonia.
Druga seria
Drugą serię rozpoczął Danił Sadrejew. Rosjanin nie zabłysnął aż tak jak w pierwszej serii - skoczył zaledwie 119 metrów i Rosyjski Komitet Olimpijski ponownie stracił do reprezentacji sklasyfikowanych wyżej. Poprawny tym razem skok wykonał natomiast Piotr Żyła. Polak skoczył 125,5 metra i nieco zyskał względem niektórych kolejnych reprezentacji - wyprzedziliśmy Japonię, a także zyskaliśmy sporo punktów (11,8) choćby do liderów na półmetku - Słowenii. Lovro Kos osiągnął bowiem ledwie 120 metrów. Kiepską próbę oddał także Halvor Egner Granerud. Norweg jeszcze krócej niż Kos - 118,5 metra i nad Polską przewaga wynosiła już ledwie 11 pkt. Stefan Kraft osiągnął 121,5 metra, ale miał sporą rekompensatę i finalnie to jego nota 119,7 była najwyższa w pierwszej grupie w drugiej serii. Constantin Schmid skoczył 122 metry i Niemcy spadli za Polaków plasując się na szóstym miejscu. Polska po pięciu skokach była już na czwartej pozycji.
Z rywalizacji na dobre wypadli już Rosjanie. Niestety kiepski swój drugi skok oddał Paweł Wąsek. Polak skoczył 120 metrów i nie poprawił sytuacji naszej reprezentacji - zrównaliśmy się punktami z Japonią. Niemniej w drugiej grupie także odległościami zawodnicy nie grzeszyli. Poza znakomitym skokiem Cene Prevca na odległość 132 m żaden zawodnik nie przekroczył 130 metrów. W prawdzie każdy z zawodników po Wąsku skoczył dalej, ale Biało-czerwoni nie stracili jeszcze aż tyle, żeby można było przekreślić definitywnie nasze szanse na medal.
Dawid Kubacki stanął na wysokości zadania w tych trudnych warunkach. Skoczył 126 metrów i ponownie zyskaliśmy kilka punktów nad Japonią. Junshiro Kobayashi skoczył bowiem sześć metrów bliżej od Polaka i nawet pomimo słabszych warunków nie był w stanie nic wskórać. Timi Zajc skoczył tyle co Dawid Kubacki, ale miał zdecydowanie gorsze warunki i Słoweńcy ponownie zyskali nad Biało-czerwonymi kilka punktów. Do liderów traciliśmy już 59,7 pkt. Na nasze nieszczęście znakomitą odległością popisał się również Robert Johansson. Norweg poszybował na 136,5 metra i znacznie zniwelował stratę do Słoweńców tracąc już "tylko" 11,9 pkt. Jeszcze dalej, bo 137,5 metra skoczył Jan Hoerl, a próbę na odległość 139,5 m wykonał Markus Eisenbichler. Austriak wprowadził swoją kadrę na pierwsze miejsce, a Niemiec zamknął trzecią serię wskakując na czwartą lokatę. Polska w tym momencie wypadła z rywalizacji o medal olimpijski. Do liderów traciliśmy już 65 punktów, a do brązowego medalu 47,8 pkt. Zadaniem Kamila Stocha było zatem utrzymać przewagę nad Ryoyu Kobayashim.
Ostatnią grupę rozpoczął Killian Peier. Szwajcar jednak nie walczył o wyższą lokatę dla swojej nacji i pogodzony z ósmym miejscem Szwajcar uzyskał 124 metry. Pewni siódmej lokaty byli również Rosjanie. Jewgenij Klimow pożegnał się ze skocznią w Zhangjiakou skokiem na odległość 121 m. Kolejny na belce startowej był Ryoyu Kobayashi. Złoty medalista z normalnej i srebrny z dużej skoczni znakomicie czuł się na tych igrzyskach. Uzyskał odległość 132,5 m i wysoko postawił poprzeczkę Kamilowi Stochowi. Polak spóźnił swój skok i ciężko było mu wyciągnąć z tej odległości jeszcze na tyle, żeby objąć prowadzenie. 127,5 metra i Polska musiała pogodzić się z szóstym miejscem na koniec konkursu.
Walka o medale trwała jednak w najlepsze, a rozpoczął ją Karl Geiger. Niemiec oddał poprawny i długi skok na odległość 128 metrów, ale ciężko było wyrokować, czy to wystarczy naszym zachodnim sąsiadom na zdobycie medalu. Na górze pozostawali bowiem znakomici zawodnicy, a bezpośrednim rywalem w walce o medal byli Norwegowie. Ostatnim z nich był natomiast złoty medalista z tej skoczni - Marius Lindvik. Norweg nie miał dziś jednak takiej dyspozycji jak w sobotni wieczór i skoczył 126,5 metra, co nie wystarczyło do utrzymania przewagi nad Niemcami. Poznaliśmy zatem brązowych medalistów, a na górze został Peter Prevc oraz Manuel Fettner. Słoweniec w tych trudnych warunkach wyciągnął 127 metrów. Wydawało się zatem, że Fettner nie powinien mieć większych problemów z pokonaniem tej próby zważywszy na kilkupunktową przewagę jaką mieli Austriacy. Tak też się stało. Wicemistrz olimpijski ze skoczni normalnej dołożył jeszcze jeden metr i skokiem na odległość 128 m przypieczętował złoty medal olimpijski swojej kadrze.
WYNIKI:
1. Austria 942,7
2. Słowenia 934,4
3. Niemcy 922,9
4. Norwegia 922,1
5. Japonia 882,8
6. Polska 880,1
7. Rosyjki Komitet Olimpijski 806,5
8. Szwajcaria 791,5
----
9. Czechy 279,5
10. USA 261,0
11. Chiny 115,0
Konrad Klusak
Pochodzę z Ostrowa Wielkopolskiego, mieszkam we Wrocławiu. Z wykształcenia ekonomista, ale z ogromną pasją do sportu. Zakochany po uszy w żużlu, a od niedawna również siatkówce.