Perfect, Szmery i deszcze niespokojne
- Dodał: Karol Truszkowski
- Data publikacji: 09.09.2018, 12:02
Wczoraj w pruszkowskim Parku Mazowsze odbył się festyn "Żegnaj lato na rok" z gwiazdami muzyki. Relacja okiem i uchem Karola Truszkowskiego.
Bardzo często człowiek żałuje, że nie ma daru bilokacji. Jak zapowiadano w piątek: w Ursusie koncerty dali Jacek Kawalec, Alizée i Lady Pank, natomiast w Pruszkowie - Fantazja, 4 Szmery oraz Perfect. W obliczu takiej alternatywy odpowiedź z kilku powodów była mimo wszystko jedna: kierunek Park Mazowsze.
Jednakże z powodów niezależnych udało się przyjść dopiero na występ zespołu 4 Szmery, czyli na godz. 17:30. Impreza przyciągnęła ludzi w różnym wieku - przyszli rodzice z wózkami dziecięcymi, ale też emeryci. W tłumie oblegającym stoiska z najprzeróżniejszymi artykułami dało się dojrzeć również prezydenta Jana Starzyńskiego rozmawiającego z uczestnikami festynu. Scena została rozstawiona na boisku przy mniejszym z parkowych stawów.
Ogień i... woda
4 Szmery to pochodzący z Bochni tribute band AC/DC, uważający się za najlepszy taki w Unii Europejskiej. Muzycy dali przysłowiowego czadu i pokazali Pruszkowianom, czym jest prawdziwy rock'n'roll. Uwagę szczególnie przyciągał wokalista Robert Mastalerz, który śpiewał w berecie. Jak się okazało, miało to na celu nie tylko upodobnienie się do Briana Johnsona, ale też... ukrycie niemałej łysiny. Przyznał:
- Ja wyglądam tak. Jestem dziadkiem i nie powiedziałem jeszcze w życiu ostatniego słowa.
Cały zespół miał dobry kontakt z widzami, ale na tym polu również wyróżniał się Robert, co jest naturalną rzeczą dla frontmana. M.in. przytoczył historię związaną z jednostką wojskową w Kazuniu Nowym oraz 3-miesięcznym pobytem w pruszkowskim szpitalu. Ale najważniejsza była oczywiście muzyka. Ostre brzmienia przenikały całe ciało z wielką mocą. Zespół serwował takie utwory australijskiej legendy, jak If You Want Blood (You've Got It), Girls Got Rhythm, Touch Too Much, Sin City, T.N.T., The Jack, You Shook Me All Night Long czy Whole Lotta Rosie. Nie zabrakło też piosenki, która rozpoczęła pamiętny występ AC/DC na festiwalu Monsters of Rock w 1991 roku w Chorzowie, czyli Thunderstruck. Oprócz kompozycji z Antypodów, zespół zagrał własną piosenkę Ślad z nadchodzącej płyty. Jak stwierdził wokalista, pytanie go o datę wydania albumu jest jak pytanie o dzień jego śmierci - nie wie kiedy to nastąpi, ale jest to nieuniknione. Całość została zwieńczona największym klasykiem - Highway To Hell, który jednak nie przywiódł ogni piekielnych, lecz... intensywne opady deszczu.
Perfekcyjny Perfect
Widzowie momentalnie opuścili boisko, aby skryć się przed ulewą. Ta na szczęście trwała tylko przez kilkanaście minut przerwy technicznej. Aura ponownie ustabilizowała się tuż przed wejściem zespołu Perfect. Jednakże żądni muzyki fani zobaczyli najpierw prezydenta Jana Starzyńskiego, który podziękował mieszkańcom za przyjście na imprezę i wspomniał, że Perfect wystąpił ostatnim razem w Pruszkowie w 1999 roku, a więc niecałe 20 lat temu. W końcu sceną zawładnął Grzegorz Markowski i spółka. O ile grupa 4 Szmery szalała bez przerwy jak rozpędzony pociąg, o tyle Perfect zmieniał tempo z piosenki na piosenkę. Obok żywiołowych utworów, polska legenda grała ballady. Nie oznacza to jednak, że emocje też naprzemiennie rosły i opadały. Atmosfera była stale gorąca, a występ stanowił niekończącą się serię hitów, która rozpoczęła się od piosenki Jeszcze nie umarłem. Zabrzmiały też m.in. Bla bla bla, Niewiele ci mogę dać, Wszystko ma swój czas, Pepe wróć i Ale wkoło jest wesoło. Oczywiście nie mogło zabraknąć szlagierów Autobiografia i Nie płacz Ewka. W pewnym momencie Piotr Szkudelski porwał publikę swoją kilkuminutową solówką na perkusji. Największe emocje prawdopodobnie wzbudził utwór Chcemy być sobą, który został zaśpiewany z największą dawką energii i zaangażowania Pruszkowian, ale to inna kompozycja zasługuje na wyróżnienie. Chodzi o Drogę bez łez, ponieważ jednym z widzów przy scenie był chłopczyk na wózku inwalidzkim. Miał na imię Oskar, któremu Grzegorz życzył szczęśliwego życia i zadedykował piosenkę. Wszystko skończyło się tak jak zaczęło - Perfect na drugą nóżkę zagrał fragment Jeszcze nie umarłem, po czym szybko zniknął z terenu imprezy. Jednakże miał miejsce mały incydent - ochrona musiała rozgonić fanów, którzy blokowali busowi z muzykami całą szerokość drogi wyjazdowej. Co się stało potem? Otóż ponownie... spadł deszcz.
Zapewne emocje na koncercie w Ursusie nie były mniejsze, niż te w Pruszkowie. Za to można zaryzykować stwierdzenie, że tegoroczna edycja pruszkowskiego festynu przebiła poprzednie, w tym tę z 2016 roku. Wówczas jako gwiazda wieczoru wystąpił zespół Kult. Różnica tkwi przede wszystkim w zachowaniu muzyków. Owszem, legendarna ekipa Kazika dostarczyła mnóstwo radości i pięknej muzyki. Jednakowoż artyści byli bardzo statyczni i brakowało na ich twarzach emocji, z kolei sam wokalista chaotycznie kręcił się w kółko, jakby nie wiedział co ze sobą zrobić. Natomiast członkowie Perfectu i 4 Szmerów byli bardzo żywiołowi, ciągle uśmiechnięci i wiedzieli gdzie się znajdować w danym momencie. Prawdopodobnie nie ma lepszego sposobu na Pożegnanie lata na rok, niż hardrockowy ogień i polskie szlagiery.
Kolejne emocje
Perfect:
- 9 września, godz. 20:30 - Nieboczowy, gm. Lubonia, LKS Silesia Lubomia
- 15 września, godz. 20:00 - Sławno, Plac Wyszyńskiego
- 22 września, godz. 19:00 - Piaseczno, ul. Sierakowskiego
- 29 września, godz. 18:00 - Warszawa, Amfiteatr WCK w Parku Sowińskiego
- 6 października, godz. 20:00 - Czeladź, Amfiteatr w Parku Grabek
- 20 października, godz. 19:00 - Przybysławice, Wichrowe Wzgórze
4 Szmery:
- 21 września, godz. 19:00 - Zabrze, CK Wiatrak
- 22 września, godz. 17:00 - Jarocin
- 22 września, godz. 20:00 - Pszczew
- 29 września, godz. 19:00 - Gdynia, Blues Club
- 5 października, godz. 19:00 - Warszawa, Klub Potok
- 6 października, godz. 19:00 - Białystok
Karol Truszkowski
Miłośnik geografii, historii XX wieku, ciężkiej muzyki i japońskiej popkultury. Absolwent Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.