
Szef Pentagonu: Władimir Putin „naprawdę nie chciałby” wojny z NATO
- Dodał: Piotr Kondratowicz
- Data publikacji: 12.05.2022, 19:05
Szef Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych ostrzegł prezydenta Federacji Rosyjskiej przed agresją na jakiekolwiek państwo członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego. Lloyd Austin, bo o nim mowa, jednocześnie zakomunikował, że jego zdaniem Władimir Putin nie chce konfrontacji militarnej z siłami NATO, które mają to, czego potrzeba, by odpowiedzieć na każdy rosyjski atak.
Sekretarz stanu USA wystąpił w środę (11.05) przed przedstawicielami podkomisji izby niższej Kongresu Stanów Zjednoczonych ds. sił zbrojnych. Pytany o konsekwencje potencjalnego rosyjskiego uderzenia na instalacje rakietowe w Polsce lub w innym kraju regionu, zapewnił, że taki ruch spotkałby się ze zdecydowaną odpowiedzią ze strony przedstawicieli państw sprzymierzonych na mocy Traktatu Waszyngtońskiego. - Zawsze niebezpieczne jest wdawać się w hipotetyczne scenariusze, ale w tym przypadku jest to bardzo, bardzo ważna kwestia. Jeśli Rosja zdecyduje się na zaatakowanie jakiegokolwiek kraju, który jest członkiem NATO, to jest to „game changer”. Wtedy, zgodnie z zobowiązaniami artykułu V, z pewnością NATO odpowiedziałoby, najprawdopodobniej jako koalicja w jakiejś formie - zapewnił Lloyd Austin.
W dalszej części swojej wypowiedzi, najwyższy rangą przedstawiciel Pentagonu przekonywał, że armie państw Sojuszu mają to, czego potrzeba, by odeprzeć rosyjski atak. Stwierdził, że właśnie z tego powodu prezydent Rosji nie zaryzykuje takiego ruchu. - Jakby spojrzeć na rachunek Putina, moim zdaniem, i jestem pewien, że przewodniczący ma swój własny pogląd, ale moim zdaniem Rosja nie chce brać udziału w konfrontacji z NATO - ocenił Austin podczas swojego wystąpienia w Izbie Reprezentantów. Co więcej, polityk dobitnie zasugerował, że agresja militarna na którekolwiek państwo związane Paktem Północnoatlantyckim byłaby dla Władimira Putina opłakana w skutkach. - To jest walka, której on [Władimir Putin - przyp. red.] naprawdę by nie chciał i która bardzo szybko eskalowałaby w inny typ rywalizacji, jakiego nikt nie chce widzieć - stanowczo skwitował ten wątek.
Głos w tej sprawie zabrał również występujący obok niego najwyższy rangą amerykański dowódca wojskowy, generał Mark Milley. Nadmienił on, że władze Stanów Zjednoczonych przygotowane są na każdy scenariusz, również ten najczarniejszy, w którym doszłoby do ataku na któregoś z sojuszników ze struktur NATO. - Powiedziałbym, że to zależałoby od sytuacji, typu użytej broni, natury eskalacji, gdzie by to się wydarzyło [...], ale krótka odpowiedź brzmi: tak, oczywiście, że jesteśmy gotowi. Militarnie jesteśmy zdolni odpowiedzieć w jakiejkolwiek formie, jaką rozkaże prezydent - zapewnił Milley.
Źródło: Reuters, PAP

Piotr Kondratowicz
Dziennikarz - trochę z zawodu, trochę z zamiłowania. Pasjonat sportu, fotografii oraz polityki.